34. Jasne mój promyczku

111 7 7
                                    

Później Julka jakby mnie unikała. Nie wiem o co chodzi, ale martwię się o nią. Nie widziałam jej już do końca dnia. Wracam z Olą ze szkoły gdy nagle widzimy wściekłego Huberta nadchodzącego z naprzeciwka. Nawet nie zwrócił na naszą dwójkę uwagi. Było to trochę dziwne. Czasem chodził zły, ale po jego minie widać ,że serio jest na Maxxa czymś wkurzony. Szybko jednak o tym zapomniałam podczas rozmowy z Olą. Opowiadała mi co u niej i moich przyjaciółek bym była na bieżąco. Zmierzałyśmy w stronę parku, gdy zadzwonił jej telefon. Odebrała.

-No hej... Co?.... Ale miałam plany.......... Ehhh. No dobra. Zaraz będę. Pa... Też Cię kocham.- I zakończyła swoją rozmowę.

-Wybacz Madzia, ale mam wyjazd z rodzicami. Naprawdę mi przykro!! Ale widzimy się jutro w szkole?- uśmiechnęła się choć było widać, że mocno jej żal z powodu odwołania spotkania.

-Jasne. Jedź. To ja wrócę do domu sama. Narka!!-krzyknęłam do dziewczyny  która już biegła w stronę domu

>>Time skip- kilka godzin później<<

Siedzę sobie w swoim pokoju i oglądam denny paradokument z moją mamą. Nagle do drzwi ktoś puka. To dziwne bo koło drzwi jest dzwonek, ale nie wnikam. Poszłam otworzyć, a tam Alicja!?

-Hej Alicja. Co ty tu robisz?- zapytałam lekko zszokowana wizytą przyjaciółki.

- Ja chciałam się wybrać z Tobą do kina. Spokojnie. Nie na horror.- wyszczerzyła się Ala. Posłałam jej równie ciepły uśmiech.

- To na co idziemy?-zapytałam zaciekawiona propozycją.

-Naaaa~ NASTĘPCY 3!! Miałam I tak już dawno zarezerwowane miejsca na premierę dla 2 osób, bo z naszej paczki tylko my lubimy Następców. Z okazji 1 Polskiej premiery będzie spotkanie z niektórymi z aktorów. Będzie DOVE CAMERON!!!- zaczęłam piszczeć jak głupia!!

-Naprawdę!! Aktorkę z ,,Następców" I mojego ulubionego serialu ,,Liv i Maddie"!!! To świetnie!! To Napewno musiałaś dawno to zarezerwować. Musiało to też drogo kosztować...-  a tym momencie jednak mi przerwano.

-Potraktuj to jako wczesny prezent na imieniny.- Pogadałyśmy chwilę z moją mamą, którą finalnie się zgodziła. To będzie wspaniałe popołudnie!!

>>Time Skip-wieczorem, około godziny 22<<

To było wspaniałe!! Spotkałyśmy wiele gwiazd, aktorów I dabbingowców. Było po prostu prześwietnie!! Żeby chociaż w malutkim stopniu podziękować odprowadziłam Alicję do domu. Gdy wracałam było już dość ciemno. Nagle usłyszałam z uliczki jakąś kłótnię. Uliczka pomiędzy apteką, a domem dziecka. Mimo iż nie powinnam ustanęłam przy ścianie apteki wsłuchując się w tajemniczą konwersację.

- Hubert!! Co ty znowu kombinujesz!?- usłyszałam załamany głos...Julii!?

-Wiesz, że muszę się jakoś utrzymać, by po Was wrócić!! Nie rozumiesz, że tak lepiej dla Nas!!- nastała cisza. Było słychać tylko szloch Julki.

- Ja rozumiem, że się starasz, ale wiedz, że takim ,,dorobkiem" możemy się łatwiej stracić niż odzyskać. Miej to na uwadze.- na chwilę przerwała wypowiedź. Później zmieniła temat.- A Magda? Kim jest dla Ciebie?- zapytała. Dobre pytanie.

- Nie twój interes!!- zaczął krzyczeć Hubert. Był serio wkurzony.

- Nie krzycz na mnie!!! Jestem twoją siostrą!! A Szymek twoim bratem!! Proszę Cię skończ z tym. Przestań udawać kogoś kim nie jesteś. Gdzie jest mój kochany, uczciwy, kochający starszy Brat Bliźniak?- nie odpowiedział przez długi czas. Później jedynie dodał na odchodne.

- Jestem sobą. Pogadamy jutro. Znowu tutaj, 22. Nie spóźnij się.- I ja w tym momencie udałam się dalej, jakbym wcale tu nie stała tylko szła sobie jak zwykły człowiek, który tamtędy przechodził. Jednak po chwili poczułam uderzenie z tyłu. Wpadł na mnie Hubert. Po usłyszeniu tylu informacji na temat jego, jego rodzeństwa. Ehh... Nie wiem co myśleć!! Spojrzałam na niego, a on uśmiechnął się jak gdyby nigdy nic.

-Hej piękna.- puścił mi oczko. Posłałam mu uśmiech, lekko sztuczny Ale uśmiech.

-Hejka... Wybacz, ale idę do domu. Już późno. To do zobac-nie zdążyłam dokończyć gdyż ten złapał mnie za rękę zmierzając w kierunku, do którego również zmierzałam.

- Co ty robisz?- zapytałam lekko skrępowana zabierając rękę. Poprawiłam sobie włosy aby zakryć moje zaróżowione policzki.

-Odprowadzam Cię do domu. O Tej porze nie pozwolę Ci iść samej.- uśmiechnęłam się, że się o mnie martwi jednak to co słyszałam wcześniej podczas kłótni jego I jego siostry nadal do mnie nie dociera. Julka nigdy nie zapraszała nas do siebie do domu.. To wiele wyjaśnia. Nie odzywaliśmy się do siebie w ogóle póki nie doszliśmy do mojego domu.

-Dziękuję bardzo.- Już miał odchodzić, ale złapałam jego rękę lekko zażenowana mówiąc:

- Ale uważaj na siebie- on  się uśmiechnął uroczo odpowiadając:

-Jasne mój promyczku.- I poszedł w nieznanym mi kierunku. Wiem tyle. To było dziwne.. Zwłaszcza te przypływy gorąca mimo iż jest zimno tej nocy. Albo gdy złapałam go za rękę i skręcało mi żołądek. A ja nadal nie wiem...

Czy czerwony, czy niebieski??

☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
Hejka!! Ten rozdział napisałam w lekkim pośpiechu, bo zaraz idę spać xD Jutro szkoła I same złe lekcje ;-; I jednak stwierdziłam, że do końca września jej nie skończę ponieważ mam ,,miłą" lekturkę, którą zaczynam jutro czytać- Quo Vadis. ;______;  Ale już akcja powolutku się kończy, więc Napewno w tym roku będzie ta książka zostanie skończona XDDD

Czy tylko przyjaźń?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz