Rozdział 17

823 26 0
                                    

Wieczorem nie miałam ochoty na jakiekolwiek wypady za miasto czy na imprezy. Wolałam ten czas spędzić z moim ukochanym.
Rano jak zwykle poranną rutyna, która zawsze kończyła się na odwiedzenia kuchni i zjedzenia ciepłego posiłku.
Wychodząc z pokoju Jungkook jeszcze spał. Nie budziłam go bo cały czas jest wymęczony tym całym szpitalem. Ale pomyślałam sobie żeby zrobić mu śniadanie do łóżka.
W kuchni, zaparzyłam dwie kawy. Uwielbiam ją tak jak Kookie.
Zrobiłam kilka pożywnych kanapek zrobionych z miłością. Wtem do kuchni wszedł zaspany Taehyung.

-Cześć - powiedział jeszcze ziewając.

Przypomniałam sobie sytuację z wczoraj. Po czym mu po prostu odpowiedziałam.
Kątem oka podglądałam co robi. Podszedł do szafki z lekami przeciwbólowymi po czym wziął jedną, którą popił pół litrem wody. Ale go suszyyy.

Wzięłam śniadanie po czym zaniosłam na górę. Zapukałam do pokoju, z którego po chwili otrzymałam ciche proszę.

-Dzień dobry mój Romeo... - szerokim uśmiechem przywitałam go po czym mocno całując przytuliłam.

-Zrobiłam nam śniadanie... - pokazała ręką po czym brunet odrazu wziął się za kanapki.

-Mmm pyszne... Właśnie kochanie. Wczoraj, mówiłem Ci o wyjeździe. - rozumiejąc kiwałam głową- no i ten wyjazd to jest za tydzień.

-Na prawdę?

-Tak, i już musimy się zaczynać pakować bo wątpię żebyśmy spakowali się w 2 walizki.

-A na ile jedziemy?

-dwa miesiące. Chcemy jeszcze odpocząć...

Pokiwałam głową po czym napiłam się kawy.

-EJ właśnie. Widziałam Tae...

-I co?

-No, wygląda śmiesznie, bo jest w ogóle nie ogarnięty. Włosy rozczochrane, pognieciona bluzka i takie tam. Brał leki przeciwbólowe.

-Uuu penisek go boli... - zboczeniec się zaśmiał ale mi zrobiło się nie dobrze.

-Jungkook???!!!

Szczęśliwy zjadł wszystkie kanapki bo później przez niego nie miałam już apetytu. Na dworze prószył śnieg, a my musieliśmy jechać na zakupy.
Ubrałam czarny długi płaszczyk, siwy szalik i do tego czarne botki. Włosy rozpuściłam a na usta nałożyłam czerwoną szminkę.

Mieliśmy dużo do po załatwiania, chłopacy nie mogli sobie czasami dawać rady z wszystkimi papierami bo akurat ich manager wziął wolne. Całe szczęście mogłam im pomóc bo trochę się znałam na robocie papierowej. Latanie po sklepach w celu kupienia kilku przydatnych do życia przedmiotów, ubrań i innych pierdół. Jutro chłopacy mają próby i znów nie będzie ich cały dzień w domu. Ja i Jisoo wtedy mamy wolne bo po co mamy tam siedzieć skoro oni tylko ćwiczą.

Wróciliśmy do domu dość późno. Yuko dostała nowe zabawki a my już powoli się pakowaliśmy się.

-Kochanie...?

-Tak?

-Bo jak będziemy w Angli to chyba będziemy musieli się unikać.

-Co?

-No... Fani?

-Dziewczyno, jesteś najważniejszą ARMY, całym moim światem, będziesz chodziła cały czas za rękę calując tak jak to perfekcyjnie robisz ooo tam. - wskazał dłonią na łóżko.

-A nie będzie bezpieczniej żebym się nie pokazywała...?

-Poczekaj...

Chłopak wyciągnął swój telefon odpalając Twittera.

-Uśmiechnij się...

Przytulona do Jungkooka uśmiechnęłam się w stronę aparatu.

-,, DROGIE ARMY, chciałbym podzielić się z wami moim nowym nabytkiem. Jestem przekonany że takie wspaniałe osoby jak wy uszanują moje życie prywatne. Poznajcie Yoone. Moją dziewczynę. Jest zwykłą prostą dziewczyną, która kocha mnie takiego jakim jestem. Jestem bardzo szczęśliwy że ją poznałem, rozumiem martwicie się ale nie ma czym. Kocham ją i mam nadzieję że wy ją też polubicie.
Od poniedziałku zaczynamy trasę Kochani. Do zobaczenia JK.

Szczęśliwa rzuciłam się na chłopaka kiedy ten chował urządzenie do spodni. Mam cudownego chłopaka....

true friends or fucking love || j.jkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz