Rozdział 2

1.9K 60 5
                                    

Czytałam tą wiadomość milion razy. Skąd on ma mój numer.

-do:Jungkook
Hejka, myślę, a ty co porabiasz. I skąd masz mój numer.?

Po kilku sekundach odpisał.

-od Jungkook.
Nad czym? Aaaa nie ważne, sekret.

-do:Jungkook
Ah, cała ta sytuacja. Poznałam was, jesteście bardzo fajnymi osobami. Tylko ja nie wiem czy tak dam radę. Z uczelni odrazu do wytwórni...

-Od:Jungkook
Spokojnie, bedziemy razem chodzić na uczelnie i do studia. Damy radę. W końcu jesteśmy w tym samym wieku.

-do:Jungkook
Na pewno? Bo wiesz boję się że nie wyrobię... Sad.

-Od:Jungkook
Jutro o 7:50 pod twoim blokiem. Tylko wyślij numer.

-Do:Jungkook
Xxxxx/xx. Dziękuję Jungkook.

-Od:Jungkook
Nie ma za co. Śpij dobrze Yona.

Nie wiem co bym bez niego zrobiła. Przynajmniej bedziemy przechodzić przez to razem. Już pokochałam BTS i nie chciałabym się z nimi rozstawać. Dobrze że mam Jungkooka.

Po ciężkim dniu weszłam do na pełnionej gorącą wodą wanny. Zrelaksowałam się i rozluźniłam. Nałożyłam ulubioną maseczkę z ogórka i wyszłam z łazienki. Nakarmiłam moją kotkę i poszłam spać.

Rano budzik zadzwonił zbyt późno. Zaczęła się bieganina po mieszkaniu. Szybko się umyłam, umalowałam i ubrałam, spakowana ruszyłam przed blok gdzie miał czekać na mnie Jungkook.
Nie widziałam go, w sumie może przestraszył się kilku fanek i uciekł.

-od:Jungkook.
Wsiadaj. Czarne BMW.

Zaczęłam się rozglądać. Faktycznie stał tam samochód. Niepewnie podeszłam po czym wsiadłam.

-Dzień dobry -powiedziałam do szofera..

-Cześć. Sory za wygląd ale budzik mnie zawiódł.

-Nie szkodzi i tak ślicznie wyglądasz.

Nie spodziewałam się po Jungkooku takiego komplementu. Lekko się zarumieniłam.

-Dzięki.

Droga nie zajęła nam dużo czasu. Po kilku minutach byliśmy pod uczelnią. Jungkook złapał mnie za rękę co w ogóle nie przewidziałam.

-Tak będzie bezpieczniej.

No dobra, jak chcesz. Mi to nie przeszkadza. Weszliśmy do budynku a wkurwione fanki Jungkooka mierzyły i krzywo patrzyły sie w naszą stronę.

Ten jak gdyby nigdy nic szedł przed siebie. Zasiedliśmy w ławce razem po czym lekcja się zaczęła.

Kilka kartek notatek i tak zakończył się nasz dzień na uczelni, jutro sprawdzian, a teraz jeszcze do wytwórni. W sumie podziwiam Kooka bo to on ma bardziej napięty grafik niż ja.

-Cześć wszystkim. - powiedziałam ledwo mówiąc.

-Hejkaaaaa. Mamy dobrą wiadomość. Jane już u nas nie pracuje....!!! - krzyczał uradowany Taehyung.

Pokiwałam głową z uśmiechem, podeszłam do Jisoo i zapytałam:

-Co dzisiaj robimy.?

-To co wczoraj, tylko że sesja zdjęciowa.

Pokiwałam głową po czym zaczęłam pracę. Dzisiaj o wiele więcej rzeczy zrobiłam. Musiałam przygotować  Tae, Jimina Jungkooka i Jina. A ci pierwsi to serio chyba mają owsiki w dupsku, wiecznie się ruszali co bardzo denerwowalo, bo kresek nie potrafiłam zrobić. Ale się udało. Kiedy oni mieli sesje ja otwarłam podręcznik i kułam się na sprawdzian.

Po godzinie totalnie wykończona umiałam tylko jeden temat a są trzy. Po chwili przysiadl się do mnie Kook.

-Kurde, nic nie umiem. A ty? - zapytałam.

-Nie. Muszę się uczyć. - Otwarł podręcznik i jak takie dwa maluszki uczylismy się pod ścianą kiedy starsi grali w gry planszowe między zdjęciami.

Moje oczy kleily się niesamowicie. Robiło sie coraz cieplej i cieplej.

-Halooo Yona, pobudka, idziemy na imprezkę.

-Coooo???

Zaczęłam skanować gdzie ja jestem, okazało się że na kanapie chłopaków.

-Przecież ja usnęłam pod ścianą. - powiedziałam nic nie czając.

-Tak, ale Kooki cię przeniósł. - spojrzałam na Jungkooka a ten się tylko uśmiechnął.

-Dziękuje. - wyszeptałam.

-Dalej zbieramy się. Chyba że chcesz żeby ciebie tam zaniósł.

-Nie, bo jeszcze ci ręce odpadną.

-A chcesz się przekonać.?

-Nie! Już idę... - Szybko wstałam z kanapy i zaczęłam zbierać swoje rzeczy.

true friends or fucking love || j.jkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz