Rozdział 10

1K 30 8
                                    

Wtedy po prostu nie wytrzymałam, podeszłam do niego.

-Gdzie byłeś? I co było tak ważne żeby wystawić zespół i mnie?

-Sprawy osobiste.

-Ach, powiadasz sprawy osobiste? - nie wytrzymałam, moja dłoń z całej wyczerpanej siły sprzedała mu plaskacza.

-Nie pisz, nie dzwoń, a i zapomnij że istnieliśmy!

Wyszłam ze studia, kurwa, byłam tak strasznie roztrzęsiona, nie wiedziałam gdzie mam iść co mam zrobić, całe szczęście w kieszeni miałam klucze od domu. Rano pojechaliśmy jeszcze na chwilę do mojego domu by zawieść Yuri i moje rzeczy. Nie chcę mieć z nim nic wspólnego! Takiego śmiecia jeszcze nigdy nie widziałam!

Zapłakana przyszłam do domu, zaczęłam płakać w głos, jak on mógł zostawić mnie tak z dnia na dzień! A może robił to cały czas? Faktycznie coś mi tutaj smierdziało... Za szybko zabrał się za mnie! Kurwa jaką ja jestem idiotką!!!

Mój telefon dzwonił przez cały czas, nie chciałam z nikim rozmawiać, zerwać kontakt z tym człowiekiem. Nie jestem w stanie zerwać go z Jisoo czy z resztą. To są moi przyjaciele, którzy mnie pocieszą, chociaż próbują. Ale nie ten człowiek rozpierdoli twoje życie i wywróci do góry nogami w jeden jebany dzień. A co najważniejsze! Jestem jeszcze dziewicą, całe szczęście że mnie nie przeruchał! Playboy zasrany.

~~~~~~~~~~~~~~~

Musiałam usnąć, obudził mnie dzwonek do domu który namiętnie dzwonił. Nie ogarnięta otwarłam drzwi. Moja przyjaciółka, na której mogę zawsze polegać.

-Cześć słonko, jak się czujesz.?

-Ym, jak gówno. Szkoda wogóle tracić śliny.

Machnęłam ręką po czym poszłam do kuchni.

-Zrobić Ci coś do jedzenia?do picia?

-Wodę.

Położyłam szklankę przed Jisoo sama wzięłam szklankę soku pomarańczowego.

-Kochanie, wiem że gówno to zmieni, ale serio nie jesteś warta chociaż jednej łzy. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak Namjoon go opierdolił.

-Słuchaj, jak ja mogłam inaczej zaaragować, moja pierwsza miłość. Pierwszy pocałunek to właśnie przeżyłam z nim. Jak ja mam nie przeżywać?

Z oczu poleciało kilka słonych łez.

-Później wyszedł, ale chłopaki chcą przyjechać do ciebie. Sami mi powiedzieli ze nie chcą stracić kontaktu. Chyba że ty tego chcesz to to uszanują.

-Nie no co ty. Nie chcę z wami zrywać kontaktu. Po prostu kilka dni zarwę i się odnowie. Studia zawieszam a z wami nie kończę... Bo za bardzo was kocham żeby was rzucić jak szmatę tak jak on. KURWA TO TAK BARDZO BOLI!

-Chodź, kupiłam lody. Orzechowe i waniliowe.

-Jisoo, dlaczego on to zrobił?! Wczoraj było wszystko yak fajnie, miałam spędzić z nim gwiazdkę, a nawet przeprowadzić się. Dlaczego boże?!

Podała mi całe pudełko przysmaków po czym włączyła śmieszne koty.

-jedz, lody są zajebiste.

Kocham tę kobietę!

true friends or fucking love || j.jkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz