Rozdział 31

679 20 0
                                    

Piękna, jedyna w swoim rodzaju, bardzo unikatowa suknia tylko i wyłącznie dla mnie. Podchodząc oślepiał mnie jej blask, w każdym małym kąciku był drobny brylancik, mieniąc się kolorowo. W dotyku była bardzo delikatna jak na tego typu sukienkę.

-Chce ją przymierzyć. - nie odlepiałam wzroku on najpiękniejszego ubrania jakiegokolwiek miałam.
Zabrały sukienkę do przymierzalni pomagając mi się w nią wsunąć.

Leżała idealnie, brzuszek był bardzo widoczny a jej blask wyróżniał się z tłumu. Wychodząc z pomieszczenia do Jungkooka o mało się nie zabiłam potykając o próg drzwi.

-Przepraszam ale co za debil budował tę przymierzalnie?

Ekspedientki spojrzały się na reakcję Jungkooka kiedy ten je przeprosił gestem rąk.

-Wyglądasz cudownie, jutro będzie bardzo wyjątkowy dzień. Zasługujesz by być w takiej sukni.

-Dziękuje Jungkook. -przytuliłam bruneta.

Wychodząc że sklepu z ogromną torbą, udaliśmy się na obiad. Tak to był mój pomysł.
Mieliśmy (czyt. Ja) ochotę na makarony, wzięłam zapiekany z kurczakiem i surówką a chłopaki jakieś inne. JEDZENIE!

Niebrakowało paparatzi cykających nam zdjęcia z ukrycia z myślą że nie widzimy. Bardzo kreatywne.
Kończąc rozmawialiśmy o jutrzejszym wydarzeniu. Nie byłam nigdy na takim czymś, mam prawo nie wiedzieć. Wypytywałam zmęczonego Jungkooka o każdą osobę. Czekam na spotkanie z Arianą Grande, Dua Lipa oraz Jonas Brothers. Od dzieciaka interesowałam się tymi wykonawcami.

W domu szykowalismy się na jutro, zrobiliśmy sobie wieczór maseczkowy przy czym zamawiając sushi. I love it! Mogłabym wpieprzać wszystko! Co tylko da się jeść!

Długo nie trzeba czekać kiedy kobieta jest najedzona i zmęczona by usnęła. Wtuliłam się w chłopaka odjeżdżając do krainy snów.

-PIP, PIP, PIP, PIP, PIP. -przesunęłam palcem wyświetlacz przeciągając się na ogromnym łóżku które dzieliłam z ciastkiem.

-Dziś ten dzień kochanie.

Uśmiechnęłam się szeroko człapiąc do łazienki odświeżyć twarz. Całe szczęście nie musiałam się malować, bo zamówiłam kosmetyczkę.więc dodatkowe minuty do mnie.
Włączyłam telewizor z którego już leciała gala. Ludzie nie mąją co robić. Dlugo nie czekałam za makijazystką, usiadłam na krześle a ona zaczynała swoje arcydzieło.

Efekt końcowy wyglądał mniej więcej tak...

Włosy zakrecila na lokownice dając im obłędnego seksapilu i luksusu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Włosy zakrecila na lokownice dając im obłędnego seksapilu i luksusu. Całość utrwaliła sprayem.
Chłopakom pomagały inne stylistki. Podobno droga jest długa i męcząca. Więc musimy wyjechać szybciej. Od samego rana Jungkook był bardzo zestresowany, cały czas wchodził do pokoju szukając albo krawata albo spodni, albo jakiś kosmetyków. Coś było nie tak.

Kiedy byłam gotowa wbiłam się w sukienkę. Piękna i szykowna dziewczyna wyszła z pokoju, czyli ten początkowy ziemniak.

Spotkałam Sugę no i oczywiście zapytałam gdzie jest Jungkook. Ten wzruszył ramionami.

Podejrzewałem gdzie jest. Jedna myśl tkwiła mi wciąż w głowie. Zeszłam że schodów, przynajmniej próbowałam, kierując się na taras. Oczywiście, stał i palił te gówno.

Cichutko odsunęłam drzwi tarasowe prześlizgując się przez nie,tak żeby on nie usłyszał. Udało się. Nie mogłam patrzeć jak niszczy sobie zdrowie. Wyrwałam tego papierosa równie gasząc go szpilką na płytkach.

-Chcesz zepsuć ten dzień, bo narazie idzie Ci to zajebiście.

Zaskoczony, przełknął nerwowo ślinę.

-Nie no to ty? Ja tylko. Em.

-Nie rozumiesz po koreańsku?! ŻE MASZ KURWA NIE PALIĆ! DZIECKO MASZ W DRODZE A TY KUPUJESZ TE GÓWNO I PALISZ JE NISZCZĄC SOBIE ZDROWIE! NIE SPOJRZYSZ NA MNIE BO ZA BARDZO PODNIECASZ SIĘ PALENIEM FAJEK. OSTATNI RAZ TOBIE TO MÓWIĘ, ALBO JA, ALBO TO GÓWNO!

Ostatni raz spojrzałam się w jego ciemne jak ziemia oczy po czym odwróciłam się i weszłam do dormu. Tera ja powinnam zapalić, co w tym jest tak mega dobrego?! Płuca wysiadają, sami siebie zabijają. Na swoją wolę.

Usiadłam zdenerwowana w kuchni zajadając się jakimiś chrupkami, przeglądałam internet trafiając na zdjęcie chłopaków i jakiejś ciemnej osoby, ta to ja.
Boże, nie mogą napisać że się pojawię razem z nimi? Zirytowana usłyszałam głos chłopaków nawołujący do wyjazdu.

Także wyszliśmy z domu kierując się na galę. Czułam zerkanie Jungkooka na mnie. Na prawdę nudziło mi się.

-Ej nudzi mi się...

-Policz owce...

-HAHA bardzo śmieszne Park.

Patrzalam w okno zastanawiając się co będzie dalej.

true friends or fucking love || j.jkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz