II. Niech żyje wolność, wolność i swoboda

5.7K 354 38
                                    


Bella jak sobie obiecała tak też postąpiła. Opowiadała Harremu o czarodziejskim świecie. Hogwarcie, ulicy Pokątnej. A nawet o jej szkolnych przygodach. Im był starszy zaczęła opowiadać mu o wojnie i o Lordzie Voldemorcie. Z czasem nawet o jego rodzicach. Opowiadała mu też o Syriuszu gdzie zaznaczyła że on nie jest winny gdyż nigdy nie był śmierciożercą. Raz nawet przyznała że mimo że nie byli w dobrych stosunkach to Syriusz był jej kuzynem i chciałaby się z nim pogodzić. A co do Harrego. Chłoną wiedzę jak gąbka. Zapamiętywał wszystkie zaklęcia i klątwy o jakich kiedykolwiek opowiadała mu Bella. Po jakimś czasie nawet przywykł do swojej Celi i do pająka który stał się jego towarzyszem gdy nie mógł w nocy spać. Co do dementorów to też nie było źle. Nie przychodzili często a ich atak można było wytrzymać. Jednak im dłużej Harry przebywał w towarzystwie swojej przybranej matki tym bardziej nienawidzi swojej prawdziwej. Przede wszystkim za to że była szlamą! Że splugawiła ona czysty rodowód Potterów swoją brudną krwią! A ojca nienawidził za to że na to pozwolił, w dodatku sam to zainicjował! Pewnego dnia został obudzony przez Bellę bardzo wcześnie. Były to jego jedenaste urodziny. Normalnie poszedłby teraz do Hogwartu ale zostały mu jeszcze cztery lata więc ze zdziwieniem spojrzał na kobietę. Poinformowała go wtedy że ją nie obchodzi czy Harry pójdzie do Hogwartu teraz czy później. Skończył 11 lat a to bardzo ważne zwłaszcza dla Czarodzieja. Że odblokowuje się wtedy rdzeń magiczny i że można w końcu świadomie korzystać ze swojej mocy. Od tego czasu Bella bardziej zadbała o wygląd i edukację Harrego. Mimo że nie mógł tutaj czarować to ćwiczyli wymowę i ruch różdżki. A nawet Harremu czasem zdarzała się magia bezróżdżkowa. Gdzieś rok przed końcem swojej odsiadki Harry opanował animagię. Był szakalem. W mitologii egipskiej uosobieniem śmierci. Bella była z niego niebywale Dumna. Wkrótce i nadszedł ten pamiętny dzień. Harry wychodził na wolność. Ale już nie jako mały i zagubiony chłopiec a okrutny morderca pałający chęcią zemsty za swój los i swojej mamy za którą uważał Bellatrix Lestrange. Tego dnia rano strażnicy przyszli pod jego cele i otworzyli ją gwałtownie. Dość brutalnie podnieśli Harrego i skuli kajdankami. Poter na odchodne uśmiechnął się do Belli i kiwną jej głową na znak że to nie pożegnanie i że zobaczą się jeszcze na wolności. Szli tymi samymi korytarzami jak niegdyś gdy go tu wprowadzali. Mimowolnie się uśmiechnął gdy znów poczuł słońce i wiatr na twarzy. Tęsknił za tym. Gdy wyszli z budynku rozkuli Harrego i nawet nie ze zaszczycając go spojrzeniem odeszli. Nastolatek stał tak przez chwilę ciesząc się słońcem i niczym nie zmąconą wolnością. Po czym wyruszył przed siebie. Zastanawiał się jak ludzie na niego będą reagować. Stwierdził że raczej będą się go bać bo z tego co kiedyś podsłuchał od jednego ze strażników czarodziejski świat miał go za brutalnego i okrutnego mordercę. W dodatku nie mylili się z tym ale jeszcze tego nie wiedzieli. Potwierdził swoje przypuszczenia gdy przedstawił się w banku Gringotta. Goblin przed nim był nieufny i co chwilę zastygał patrząc z przerażeniem na Harrego kiedy tylko ten ruszył się bardziej gwałtownie. Jednak udało mu się zrobić w miarę anonimowe zakupy bo jego tożsamość została odkryta tylko u Olivandera. Wysłuchał jednak tam że jest czystym złem i że z taką różdżką będzie następnym czarnym panem. Nie przeszkadzało mu to tak bardzo jakby można się było spodziewać. Znalaz sobie hotel na Nokturnie i miał zamiar zatrzymać się tam do końca wakacji. Plan jednak się nie powiódł gdyż następnego ranka dostał list z Hogwartu z prośbą o przybycie w celu sprawdzenia jego umiejętności magicznych jak i przydzielenia go do domu. Co miał zrobić? Pojechał ale postanowił sobie że nie będzie pokazywał całej swojej wiedzy i umiejętności. Wystarczy mu jego rocznik a z jego wiedzą mógłby pewnie skończyć Hogwart I to z wyróżnieniem! Bella już o to zadbała...

StraconyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz