11.01

585 16 1
                                    


Minęły już dwa miesiące odkąd jestem z Niall'm i dzisiaj przyjeżdzają moi rodzice którzy nie mają pojęcia, że mam zamiar się im postawić.

Niall mnie naprawdę bardzo wspiera w tym wszystkim, ale ostatnio jest jakoś tajemniczy o omija mnie zbyt.

Jason wydaję mi się, że coś wie i, że go kryję, ale nie chcę mi nic powiedzieć co mnie naprawdę denerwuje.

- Hej Niall - Powiedziałam kiedy wszedł do pokoju

Chłopak dał mi buziaka w usta i usiadł obok mnie

- O której przyjadą Twoi rodzice? - Spytał

Zamyśliłam się chwile i spojrzałam na zegarek, ale w tym momencie zadzwonił dzwonek od drzwi na co zaczął mnie boleć brzuch od stresu.

- Teraz - Powiedziałam przerażona

- Jestem z Tobą - Dodał dla otuchy

Kiwnęłam z wymuszonym uśmiechem głowę i opuściłam pokój. Po chwili usłyszałam głosy brata i rodziców. Wzięłam głęboki oddech i zeszłam do nich.

- O jesteś - Powiedziała ozięble rodzicielka - Spakowana?

- Nie - Powiedziałam ozięble - Bo w dupie mam Waszą firmę wolę tu zostać i żyć po swojemu, niż żebyście decydowali o moim życiu. Mam cholera 18-ście lat!

Rodzice patrzeli wkurzonym wzrokiem na mnie, a Jason mnie objął ręką.

- Sharon! - Krzyknęła moja mama

- Przestań - Powiedziałam ostro - Gdzieś to mam! Nie wracam!

Po tych słowach napięcie skierowałam się do góry mijając po drodze Niall'a. Słyszałam w oddali kłótnie rodziców z Jasonem.

Usiadłam na łóżku wtulając się poduszkę. Na dworze padał deszcz, a ja czułam się jak trup. Dosłownie...

Poczułam jak materac się ugina.

- Sharon - Usłyszałam głos Niall'a - Przepraszam, ale muszę na trochę wyjechać

Przełknęłam ślinę i miałam nadzieję, że żartuje. Odwróciłam się do niego i spojrzałam zła.

- Przepraszam, ale to koniec - Powiedział i szybko wyszedł

Stałam w osłupieniu, ale po chwili wszystko do mnie boleśnie dotarło. Zrzuciłam z szafki szklanki z napojem. I skierowałam się na dół. Czułam ciszę, ale wiedziałam, że w salonie trwa zacięta wymiana argumentów. Wyszłam w deszczu i szłam prosto moknąc. Miałam wszystko gdzieś w tym momencie. Nie wiedziałam, że dojdę po prostu szłam. W końcu kucnęłam załamana i zaczęłam płakać jak szalona na chodniku.

- Idioto kocham Cię! - Krzyknęłam sama do siebie - Pierdol się! - Dokrzyczałam

- Niech się pierdoli prawda? - Usłyszałam głos za mną

Wstałam i odwróciłam się do osoby. Był to wysoki mężczyzna na oko miał z 45 może mniej lat. Był dosyć przystojny.

- Kim Pan jest? - Spytałam

- Lepiej żebyś wiedziała - Uśmiechnął się - Zostaw go i daj mu w spokoju odejść

- Skąd wiesz? - Spytałam zaciekawiona

- Do zobaczenia kiedyś Sharon

Po tych słowach wsiadł w czerwonego Mustanga i odjechał.

Jeśli go kocham to dam mu odejść. Wróci, jeśli będzie mnie kochał naprawdę.

***

Wróciłam właśnie do domu i zastałam Niall'a, który z każdym się żegnał, ale gdy zobaczył mnie gwałtownie do mnie podszedł i wpił się w moje usta.

- Do zobaczenia - Powiedział po czym chwycił za walizkę i wyszedł

Stałam patrząc się przed siebie. Nie chciałam się odwracać i wracać do przeszłości. Szanuję jego decyzję mimo, że go kocham.

- Jest okej? - Spytał Jason

Uśmiechnęłam się do niego i skinęłam głową.

***

Stoję na balkonie i palę szluga. Dziękuje mu za wszystko co dla mnie zrobił. Jest dla mnie bardzo ważną osobom mimo, że odszedł. Może musiał. Nie wiem czemu, ale jeśli nie chciał mówić to tylko i wyłącznie jego wybór. Wiem, że nasze wspomnienia zachowam na długo, ale narazie po prostu chcę cieszyć się życiem i żyć. Jest moim powodem do życia mimo, że go teraz nie ma. Jestem mu za wiele wdzięczna mimo, że wcale nie muszę. Po prostu jestem mu wdzięczna, że był.

- Idziesz spać? - Spytał Jason stojąc za mną

Wyrzuciłam papierosa i odwróciłam się do niego.

- Tak - Uśmiechnęłam się i opuściłam balkon

Moje życie będzie życiem. Dziękuje Niall!

Było mi(nę)ło | Dwie częścieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz