3.01

783 20 1
                                    


- Przepraszam - Powiedziałam odrywając wzrok od niego

On pozostał bez odpowiedzi więc wyminęłam go i popędziłam na górę.

- Jestem - Powiedziałam wkraczając do pokoju, który miał być moim na... Nawet kurwa nie wiem

- Podoba się siostra pokój? - Powiedział Jason uśmiechając się szczerze

Spojrzałam na jego szczęśliwą twarz i szczerze sama chciałabym taką mieć, ale jakbym sprzeciwiła się rodzicom to oni nawet by nie zainwestowali w dom w, którym chciałabym zamieszkać, a Jasonowi zainwestowali.

Rozejrzałam się po pokoju, który był przytulny i bardzo ładny. Odrazu przypadł mi do gustu.

- Jest cudowny - Uśmiechnęłam się delikatnie

- Cieszę się - Wtrąciła rodzicielka - Na mnie już czas, a więc Jason wszystko wiesz, a co do Ciebie Sharon będę kontrolować Twoje oceny, postępy i wszystko co związane ze szkołą i masz się zachowywać

- Tak mamo - Powiedziałam udając, że to mnie obchodzi

Wymaga ode mnie zawsze czegoś, a ja muszę być jak jej piesek i robić to co mi rozkaże. Mam tego serdecznie dosyć. Chciałabym po prostu żyć.

Rodzicielka opuściła pokój wraz z Jasonem, a ja opadłam na miękkie łóżko wlepiając swój wzrok na sufit bo nie miałam nic lepszego do roboty w tym momencie.

- Można? - Usłyszałam głos Jasona

Swój wzrok skierowałam w stronę brata, który stał z uśmiechem. Skinęłam głową dając mu znak, że może zostać. Jason zamknął za sobą drzwi i położył się obok mnie patrząc teraz razem ze mną w sufit.

- Nie jestem tam łatwo z mamą? - Zaczął

Przełknęłam śliną myśląc nad tym co mu odpowiedzieć bo szczerze nie wiem czy kłamać czy po prostu powiedzieć mu prawdę.

- Bywało gorzej - Burknęłam

- Nie chcesz się postawić? - Powiedział jakby do było takie proste. Może dla niego było, ale jego zawsze rodzice uwielbiali

- Może dla Ciebie jest to proste bo wszystko Ci sponsorowali po tym jak się sprzeciwiłeś, ale ja nie mam tak łatwo - Podniosłam się do pozycji siedząc i wlepiłam w niego wzrok - Ja zawsze byłam ta gorsza Jason

- Sharon...

- Nie Jason - Powiedziałam stanowczo - Przestań to nie czas na jakieś współczucia

Po chwili Jason po prostu mnie przytulił. Wtuliłam się mocniej w niego czując doskonale jego perfumy z intensywnym zapachem.

***

Zajadałam właśnie kolacje, którą przygotował mój brat.

Wgapiona w sałatkę dopiero po szurnięciu krzesła skapnęłam się, że ktoś dosiadł. Podniosłam lekko głową i spojrzałam na poważnego Niall'a i rozweselonego Andrew'a oraz Kate, która się uśmiechała.

Ona jest naprawdę wesołą dziewczyną i widać, że wie po co ma żyć i ma swoje cele. Całkowicie jej zazdroszczę.

- Hej jestem Kate - Odezwała się do mnie z uśmiechem

Dopiero teraz się otrząsnęłam i skapnęłam, że przyglądam się jej.

- Sharon - Powiedziałam ciszej i znów skupiłam wzrok z sałatkę

- A więc Nino - Podniosłam głowę i spojrzałam ja Andrew'a, który mówił do mnie - Na ile tu jesteś?

- Nie wiem - Wzruszyłam ramionami

- Nie bądź taka wstydliwa - Uśmiechnął się szeroko

A czego on ode mnie oczekiwać? Że będę skakać dookoła domu albo stop! Może całej ziemi. Otóż nie Andrew.

- Nie jestem - Burknęłam - Daj mi zjeść

Najbardziej zaintrygował mnie Niall, który miał mnie kompletnie gdzieś i nawet słowem się do mnie nie odezwał, ale zawsze coś pociąga nas w debilach.

- Okej - Mruknął cicho Andrew pod nosem

Spojrzałam kątem oko na Niall'a, który najwidoczniej myślami był gdzieś indziej. Był taki tajemniczy, aż chciało się go poznać, ale ja się w bagno żadne nie wpakuje.

Odsunęłam prawie pełny talerz i wstałam od stołu, a wzroki każdego skierowane były na mnie.

- Nie jestem głodna - Powiedziałam oschle

Odeszłam od stołu i poszłam na górę do swojego pokoju. Weszłam i zamknęłam drzwi, podeszłam do nierozpakowanej walizki i otworzyłam ją grzebiąc do swojej dużej kosmetyczki. Otworzyłam ją i wyjęłam szluga, zapalniczkę i setkę. Nie noszę tam kosmetyków mam drugą, a ta służy mi do przechowywania używek. Mimo, że jestem pełnoletnia rodzice by mnie chyba roznieśli.

Weszłam na dosyć szeroki parapet siadając tam. Uchyliłam okno i odpaliłam szluga wypuszczając dym za okno, a w między czasie rozchmurzałam się marną setką.

Nagle moje drzwi się uchyli, a w nich stanął nikt inny jak Niall, który zamknął za sobą drzwi i podszedł do okna opierając się o parapet i wyciągnął papierosa i skorzystał z mojej grzały odpalając go. Potem wziął łyka setki i trwaliśmy w takiej ciszy.

- Czemu tu przyszedłeś? - Przerwałam ciszę

On zaciągnął się dymem po czym wypuścił i spojrzał na mnie.

- Lubię takie towarzystwo - Wzruszył ramionami i ponownie wziął łyka

- Nie jestem takim towarzystwem - Przewróciłam oczami - Jestem osobą, która ciężko pracuje w szkole żeby objąć firmę po rodzicach

- Pieprzysz głupoty - Zmarszczył brwi - Gdybyś nie była takim towarzystwem nie siedziała byś tu sama rozkoszując się trutkami. Nie kłam, że chcesz być kimś - Wzruszył ramionami - Iść po większą wódkę?

Przymknęłam szybko oczy po czym szybko je otworzyłam i spojrzałam na niego. Wiedziałam, że ma racje. Często tak robię, że próbuje ratować się tym całym syfem.

- Idź - Powiedziałam

Było mi(nę)ło | Dwie częścieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz