9) trop

377 34 5
                                    

Jongin jak opętany wpadł do domu Baekhyuna, a zaraz za nim Chanyeol.
Obydwoje szukali dwudziestosześciolatka. Nie mieli z nim kontaktu od dwóch tygodni.

Stwierdzili że zrobią to na własną ręke, w końcu mógł po prostu wyjechać do rodziny czy coś. Chociaż prawdę mówiąc żaden z nich nie był w stanie w to uwierzyć. Wiedzieli o jego stalkerze, więc teraz wszystkie podejrzenia spadają na nieznajomego.

-Jongin nic z tego. -Chanyeol westchnął.

-Znajdziemy coś zobaczysz, bynajmniej mam taką nadzieję. Nie mógł się zapaść pod ziemie.

-Może i masz rację, ale powoli trace nadzieje. Gdyby nic złego sie nie stało, dałby nam chociaż znać! -wyrzucił wyraźnie zdenerwowany.

-Chanyeol spokojnie, chodź tutaj znalazłem komputer.

-Komputer? -spojrzał na niego zdziwiony.

-Tak, może na nim coś znajdziemy. Przynajmniej warto spróbować.

-Co mógłbyś na nim znaleźć, hm? Nawet hasła nie znamy.

Jongin pokręcił głową i wyjął w końcu z szuflady laptop należący do Baekhyuna. Razem z Chanyeolem usiedli na łóżku blondyna. Brązowowłosy włączył urządzenie, z nadzieją że jednak nie będzie ono zabezpieczone. Bez problemu jednak mogli zobaczyć jego zawartość. Znał swojego przyjaciela na tyle dobrze, że wiedział iż rzadko wyłącza on swój komputer. Uważnie przeglądał urządzenie, chociaż wiedział że tak nie wypada, chciał wiedzieć co się dzieję z Byunem.
Nagle Chanyeol jak popażony poderwał się z łóżka. Jongin przestraszony spojrzał na niego z niezrozumieniem w oczach.

-Co sie stało, żeś sie tak poderwał.

-Patrz. -wskazał palcem na jeden z kątów przy suficie.

-Sufit i co?  -nadal go nie rozumiał.

-Nie głupku, kamery!

Obydwoje spojrzeli na siebie, jakby nagle dostali olśnienia. Teraz nie dość że mogli zobaczyć co sie stało to jeszcze poznać tożsamość stalkera.

Z racji tego że Jongin znał się trochę na technologii postanowił sprawdzić zawartość kamer. Mieli nadzieję że znajdzie się tam coś, co ułatwi im znalezienie chłopaka. Po niecałych dziesięciu minutach Kimowi udało się odnaleźć dość istotne nagranie.
Zawołał Chana i włączył nagranie. Przez pierwsze sekundy pokój był pusty, aż w końcu nieznany im mężczyzna wszedł z Baekhyunem na rękach.

-Jongin, z którego to nagranie? -spytał łącząc fakty w myślach. Przypomniało mu się o incydencie z kajdankami.

-Z przed dwóch tygodni. Tak dokładniej...to był czwartek dwa tygodnie temu. Pamiętam że Baekhyun dzwonił do mnie dzień później ale nie mogłem odebrać.

-Do mnie też dzwonił ale patrz. -pokazał palcem na ekran. Obydwoje patrzyli jak nieznajomy mężczyzna przypina Byuna kajdankami do łóżka. -Przypiął go, a Baekhyun rano dzwonił żebym mu pomógł.

-Ah, to o to chodziło...-powiedział zamyślony.

-Nad czym tak myślisz?

-Pomyślałem że skoro mamy chociaż jedną kamerę, a jest ich znając życie dużo w tym domu, to możemy zobaczyć którego dnia Baekhyun nie wrócił do domu.

-Ale to że nie wrócił nie znaczy, że ktoś go porwał.

-Cicho i tak trzeba sprawdzić.

Jongin wziął się za przeglądanie materiałów, a w tym czasie Chanyeol poszedł poszukać więcej kamer. Po mniej więcej godzinie, Kim zawołał starszego.

-Spójrz. -włączył nagranie z  piątku poprzedniego tygodnia. -Wtedy nie wrócił do domu, a co najważniejsze później jest pusto, nie ma nikogo.

-Czyli to znaczy, że musiał go porwać kiedy wracał... -obydwoje spojrzeli na siebie zszokowani. Doskonale rozumieli siebie bez słów, dlatego ruszyli w stronę samochodu. Jak najszybciej mogli, pojechali do pracy Byuna. Mieli nadzieję, że ochrona pozwoli im skorzystać z kamer, bo inaczej byłoby słabo.
W mgnieniu oka dotarli na miejsce. Wysiedli z samochodu i biegiem udali się do środka.

-Dzień dobry Panowie, do kogo wam się tak śpieszy? -przywitał ich starszy pan siedzący właśnie przy wejściu.

-Jest Pan z ochrony, prawda? -zapytał Jongin.

-Jestem, o co chodzi?

-Bo my przyszliśmy do Byun Baekhyuna, pracuje tutaj.

-Ah...Pana Byuna nie ma już od tygodnia...dziwna sprawa. -staruszek pokręcił głową.

-Właśnie my w tej sprawie, jesteśmy przyjaciółmi Baekhyuna. Szukaliśmy go na własną ręke, nie ma z nim kontaku od dwóch tygodni.

-Wiecie co się z nim stało? -ochroniarz spytał zmartwiony.

-Nie do końca ale podejrzewamy co mogło się stać. Mamy prośbę do Pana, czy moglibyśmy dostać wgląd do kamer?

-Jeśli to ma pomóc to zaprowadze was, tylko w razie czego, nic wam nie mówiłem ani nie pomogłem, zgoda?

-Tak jest.

Staruszek zaprowadził ich do pomieszczenia gdzie znajduje się komputer, a na nim nagrania z poszczególnych dni. Zostawiając ich samych, wyszedł by pełnić swoje obowiązki. Kai zasiadł na krześle i uważnie przeglądał każdy materiał.

-Chanyeol, o której Baekhyun kończył pracę w piątek? -zapytał nie pamiętając.

-Z tego co pamiętam to dwudziesta, dwudziestapierwsza, coś takiego.

Dwudziestopięciolatek przewinął nagranie do godziny dwudziestej. Z początku nikogo nie było, lecz po chwili można było dostrzec mężczyznę. Był wysoki, ubrany na czarno. Obydwoje spojrzeli na siebie, zaraz po czym wrócili do nagrania. Oglądali w skupieniu, gdy nagle na video było widać jak Baekhyun ucieka, a raczej próbuje. Zaraz potem niewyraźnie widniało jak drugi mężczyzna przykłada mu coś do twarzy. Mogli wnioskować iż był to lek usypiający. Zaraz po tym wchodzi jeszcze dwójka mężczyzn, a  film się urywa.

Chanyeol wraz z Jonginem siedzieli długo zastanawiając się, co robić dalej. Żaden z nich nie mógł dostrzec twarzy mężczyzny ani dwójki pozostałych, ponieważ nagranie co chwilę się zacinało i było niewyraźne. Jedyną opcją w tym momencie, było zgłoszenie wszystkiego na policje. W końcu nie mogli pozwolić na to, żeby jakiś psychol robił Bóg wie co ich przyjacielowi. Tak jak pomyśleli tak zrobili. Wychodząc z budynku, podziękowali i wyjaśnili wszystko ochroniarzowi. Wsiedli do samochodu i ruszyli w stronę najbliższego komisariatu. Mieli szczere nadzieję, że policja pomoże, a Baekhyun wróci cały i zdrowy.

stalker   |    [sebaek]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz