***
Dwaj ślęczący nad komórką Rosjanie - wyglądający niczym ustawione obok siebie matrioszki: większa ze srebrzystymi włosami i mniejsza z blond kucykiem - w tym samym momencie przechylili głowy na lewą stronę i synchronicznie zmarszczyli brwi, szukając odpowiednich słów, aby opisać oglądane na profilu Seung-gila zdjęcie. Koreański łyżwiarz pozował bowiem razem z rosłym, pięknie umaszczonym psem, którego miana ani rasy kompletnie nie byli w stanie odgadnąć, choć ogromnie zabijało im to ćwieka.
- Mnie to wygląda po prostu na dużego shibę. Jak mieszkałem w Hasetsu, to nie raz widziałem takie na spacerach z Makkachinem - zawyrokował wreszcie Nikiforov i uniósł palec do ust, chcąc podświadomie zadziałać na młodszego kolegę swoim autorytetem dorosłego. - No i jestem psiarzem, więc takie rzeczy potrafię wyczuć na kilometr.
- Pierdzielenie. Jak na mój gust to to jest najnormalniejszy w świecie husky - rzucił Plisetsky i wskazał na pysk zwierzęcia, święcie przekonany o wyższości swojej racji. - No bo weź spójrz na ten łeb. Tylko one mają taką czarno-białą sierść i zakola nad oczami.
- Yurio, przecież to tylko filtr z Instagrama. Równie dobrze może być zielony w różowe łaty. A zakola to ma Ciao Ciao, a nie pies - odparł jednak niewzruszony Viktor. - Jak tak bardzo chcesz, to mogę się założyć, że to shiba.
- Nie ma po co. Przecież od razu wiadomo, że to husky.
- A wcale że nie, bo shiba.
- Chyba śnisz. Husky.
- Shiba!
- Husky!
- Shiba...!
- Husky...!
Przechodzący obok ławki na trybunach Yuuri spojrzał ze współczuciem na piorunujących się spojrzeniami Viktora i Yurio, którzy już od dłuższej chwili przestali się przerzucać nazwami ras, a próbowali je sobie wcisnąć do głów telepatycznie, a potem zerknął na wzbudzające niezdrowe emocje zdjęcie.
- A. To o to wam chodziło - zrozumiał Japończyk, a potem machnął z lekkością ręką i odszedł w stronę wejścia na lodowisko, rzucając swobodnie w przestrzeń: - Seung-gil pisał kiedyś, że jego pies jest z rasy jindo.
Rosjanie spojrzeli po sobie nawzajem, milcząc długo i cokolwiek wymownie, aż wreszcie Yurio założył ręce na piersi i sapnął niepocieszony.
- No, przecież o tym właśnie mówiłem - mruknął twardo, do samego końca unikając spojrzenia Viktora. - Czyli bardzo bliski kuzyn husky...
***
Husky, shiba i jindo należą do tego samego typu psów określanej mianem szpiców ;)
CZYTASZ
Polowanie na zakochany październik
FanfictionSeria codziennie publikowanych drabbli, tworzonych z okazji Inktobera (challengu dla twórców). Pojawi się dużo miłości, dużo Viktuuri i jeszcze więcej szalonej improwizacji. No bo czego właściwie chcieć więcej? ;)