31. ripe / dojrzały

720 70 58
                                    

***

Ech...

Długie, pełne boleści westchnienie po dobrej minucie wahania wreszcie wydostało się spomiędzy wąskich, pokrytych balsamem ust i rozbrzmiało gładkim echem, przytłumionym nieco przez inne obecne na hali lodowiska w Sportowym Klubie Mistrzów odgłosy. Ano właśnie. Praktycznie nic dodać, nic ująć. Tak zwyczajnie i po prostu... ech...

Viktor stał z rękami wspartymi o bandę i kompletnie martwy w środku obserwował, jak jego ukochane, pochodzące z dalekiej Japonii złoto uśmiechało się promiennie do Yakova, słuchając zwięzłych porad trenera odnośnie skakania poczwórnego salchowa na samym początku nowo ułożonego programu dowolnego. I pewnie wszystko byłoby w najlepszym porządku gdyby nie fakt, że niecały kwadrans temu ten sam słodki, czarujący Yuuri kompletnie spacyfikował Viktora, mówiąc mu wprost, że jego sposób wyjaśniania techniki wykonywania quadów nie do końca mu odpowiadał i dlatego wolał skorzystać z pomocy starszego, "o wiele bardziej doświadczonego" (no dosłownie tak to powiedział!) szkoleniowca. Jasne, to nie tak, że Viktor poczuł się zdradzony czy coś... skądże znowu... nie mógł mieć nawet za złe tego, że Yuuri próbował doskonalić swoje umiejętności łyżwiarskie wszelkimi dostępnymi metodami... zwłaszcza, że były w pełni legalne... ale jakoś nie umiał ukryć tego, że jednak wjechało mu to trochę na ambicję...

Wreszcie po kilku minutach wnikliwej obserwacji Viktor zauważył, że Yuuri pokiwał głową w sposób ostateczny, potem skłonił się głęboko przez Yakovem i wreszcie wrócił do bandy obok Nikiforova, zgarniając ze znajdującego się tam Makkachino-pokrowca garść chusteczek.

- Uhm... więc wolisz dojrzałych facetów, co... - rzucił z nagła Viktor, trochę z przekąsem, a trochę bez kontekstu, bo nie wiedział, jak właściwie powinien zagaić rozmowę.

- Dojrzałych trenerów, jeśli już. I nie, nie wolę. Celestino jest tego żywym przykładem - poprawił Japończyk i przyjrzał się uważniej naburmuszonemu... znaczy się, spoglądającemu w zupełnie inną stronę Rosjaninowi. - Tylko nie mów, że jesteś zazdrosny o pana Feltsmana?

- Ja? Wcale - zaprzeczył Viktor, ale zrobił to stanowczo zbyt szybko, żeby była to całkowita prawda. - Po prostu... tak jakoś zwróciłem na to uwagę.

Cisza, jaka zapadła po tym sztucznie neutralnym oznajmieniu, mogła oznaczać tylko jedno. "Kochanie, bujać to my, a nie nas, a jak będziesz chciał mnie kiedyś na poważnie oszukać, to proszę, patrz bardziej w moją stronę, a nie gdzieś w sufit".

- Ale powiedz... - zaczął znów Viktor, a że niespecjalnie nadawał się do prowadzenia kłótni, dlatego jego usta z zabawnie wydętych szybko zmieniły się w takie o kształcie smutno wygiętej podkówki. - Gdybym miał tak duże czoło jak Yakov, to traktowałbyś mnie choć trochę poważniej?

Yuuri zatrzymał się w połowie wydmuchiwania nosa, wytrzeszczył oczy, aż wreszcie parsknął źle skrywanym śmiechem.

- No naprawdę, co ja z tobą mam - westchnął, chyba bardziej do siebie niż do Viktora, po czym odłożył chusteczki i obdarzył zatroskanego mężczyznę szczerym, leczącym wszelkie znane mu choroby uśmiechem. - Trenerze Nikiforov, czy mógłbym pana poprosić o krótką konsultację? Chciałbym, żeby mój narzeczony, który ma dziś jakieś kosmiczne dziwne podejrzenia, zdołał się jakoś rozchmurzyć i nie czuł się źle z powodu tego, że nie jest w stanie doradzić mi we wszystkich aspektach życia. To co? Uda się coś z tym zrobić?

- Znaczy... myślę, że jeśli tylko okażesz mu odpowiednio dużo miłości w domu, to powinien czuć się wystarczająco doceniony - uznał powoli Viktor, kompletnie bezbronny wobec tak solidnej dawki promieniowania LL, a potem potrząsnął głową i odetchnął głębiej, przywołując się do właściwego porządku. - Ale dość już tego. Chodź. Sprawdzimy, co ten staruszek naopowiadał ci o salchowie i czy uda się to zastosować w praktyce.

Rozczulony Viktor podszedł do bramki, chwycił wyciągniętą dłoń czekającego na niego Yuuriego i poszusował razem z ukochanym na środek lodowiska - czyli tam, gdzie było ich wspólne miejsce.

KONIEC

Polowanie na zakochany październikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz