***
Yuuri doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że ze względu na pewne minione wypadki powinien surowo zakazać Viktorowi wstępu do kuchni. Każdy rozsądny człowiek na jego miejscu poprosiłby zaprzyjaźnionego policjanta o to, by udostępnić mu rolkę czarno-żółtej taśmy (no, wiadomo której - tej takiej fajnej, do wyznaczania granic miejsca zbrodni), a następnie odgrodziłby za jej pomocą tę newralgiczną część mieszkania od reszty domostwa na podobieństwo kulinarnej strefy 51. Właściwie jedynym sensownym rozwiązaniem na kontrolowanie takiej chodzącej apokalipsy wydawało się założenie mężczyźnie więziennej bransoletki z czipem oraz całodobowy nadzór delikwenta, aby nie zbliżał się do kuchenki na bliżej niż orzeczone sądownie trzy metry...
...ale potem ni z tego, ni z owego zdarzały się takie sytuacje, kiedy Yuuri miał ochotę podejść na palcach do stołu, po cichu wyciągnąć jedno z krzeseł i chyłkiem na nim przycupnąć, żeby nie zaburzać swoją obecnością misternie utkanej harmonii, tylko jak najdłużej napawać się nie do końca codziennym widokiem.
Viktor stał przy zlewie i z własnej, nieprzymuszonej woli zajmował się zmywaniem naczyń po obiedzie, lecz żeby urozmaicić sobie jakoś to zajęcie, postanowił założyć swoje markowe, czerwone słuchawki - takie duże, obejmujące całe uszy, przez co wyglądał od tyłu niczym DJ pracujący przy srebrnej konsolecie - i słuchał muzyki, delikatnie poruszając biodrami na boki, zupełnie jakby tańczył jakąś mało skomplikowaną choreografię godną chórków wypełniających tło teledysku. Jednocześnie nucił coś pod nosem; czasami mniej wyraźnie, jeśli dana piosenka nie była mu szczególnie znana, a czasami praktycznie śpiewał, gdy mocno wczuwał się w rolę. O, na przykład tak jak teraz. Yuuri oparł podbródek o splecione ze sobą dłonie i przysłuchiwał się, jak robiący dziwne pozy Viktor przyłączył się do duetu z Bruno Marsem, mrucząc z tym swoim uroczym, nie do końca czystym na wyższych nutach barytonem:
- Treasure, that is what you are
Honey, you're my golden star
You know you can make my wish come true
If you let me treasure you
If you let me treasure youuu
Oh oh oh!Te krótkie, pełne zaangażowania występy sprawiały, że Yuuri nie mógł nie uśmiechnąć się z czułością, po czym uznawał, że takiemu skarbowi narodowego Rosji jak ten gotów był dać jeszcze jedną, kulinarną szansę - oczywiście w nadziei, że następną rzeczą, którą Viktor postanowi stopić, będzie wyłącznie jego serce, a nie zostawiona przypadkiem na ogniu pokrywka.

CZYTASZ
Polowanie na zakochany październik
FanficSeria codziennie publikowanych drabbli, tworzonych z okazji Inktobera (challengu dla twórców). Pojawi się dużo miłości, dużo Viktuuri i jeszcze więcej szalonej improwizacji. No bo czego właściwie chcieć więcej? ;)