Rozdział 5

352 25 65
                                    

Nadszedł poniedziałek, a za czym idzie, że także połowa września. Zaczęło się robić chłodniej, jednak Clem to nie przeszkadzało. Został prawie miesiąc do jej urodzin, co bardzo dziewczynkę cieszyło. Zaczęła się nawet zastanawiać, czy w tym roku nie zaprosić na urodziny także Louisa, jednak nadal nie była przekonana.

Tego dnia założyła na siebie granatowy sweter z dzianiny, czarne spodnie i czarne adidasy, a na to dodatkowo granatową, skórzaną kurtkę. Włosy spięła w luźny kok, a gdy była gotowa do wyjścia, pożegnała rodziców jedzących w kuchni śniadanie.

Gdy wyszła, usłyszała w torbie wibracje. Wyjęła telefon, dostrzegając SMS od Gabe'a.

Od: Gabe
Hej, Clem. Jestem już w szkole, ale ciebie nigdzie nie widzę. Gdzie jesteś?

Do: Gabe
Spokojnie. Już idę. Po prostu zaspałam i będę trochę później.

Od: Gabe
Będziesz na PO?

Do: Gabe
Chyba lepiej dla wszystkich, by nie być na PO. Ale jeszcze gorzej się tłumaczyć pani Dawson.

Od: Gabe
Racja. Nie mam zamiaru znów powtarzać klasy i spotykać ją częściej, niż to konieczne.

Do: Gabe
Czemu w końcu nie poszedłeś z nami na urodziny Aasima? Myślałam, że Mitch cię zaprosił.

Od: Gabe
Bo zaprosił. Po prostu nie wiedziałem, czy powinienem przyjść.

Do: Gabe
Bo...?

Od: Gabe
Po prostu nie wiem czy pasuje do twoich znajomych.

Do: Gabe
Skoro Lou i Maron się wpasowali, ty też się wpasujesz tym bardziej :-)

Od: Gabe
Vi mu odpuściła?

Do: Gabe
Może. Soph i Minnie na pewno.

Od: Gabe
Chyba po raz pierwszy w rozmowie ze mną nazwałaś go per Lou o.O

Do: Gabe
Powiedzmy, że urodziny Aasima i Marlona były udane. Tylko tyle.

Od: Gabe
Nadal jesteś na niego cięta, co?

Do: Gabe
Sama nie wiem. Nie znam go, nie mam pojęcia co myśleć. Mam wrażenie, jakby miał kilka twarzy.

Od: Gabe
Tak naprawdę każde z nas ma kilka twarzy. Jedną pokazujemy rodzinie, drugą przyjaciołom, a trzecią samym sobie.

Do: Gabe
Mam wrażenie, że Lou pokazuje każdemu z nas po kilka twarzy przez co nie wiemy, która jest prawdziwa, a która nie. Tym trudniej mi się z nim dogadać, albo w ogóle chcieć rozmawiać.

Od: Gabe
To dopiero trzeci tydzień szkoły. Jeszcze prawie 3 lata przed nami.

Do: Gabe
Jestem już w połowie drogi. Widzimy się w sali?

Od: Gabe
Jasne. Do zobaczenia.

Clem schowała telefon do torby, idąc dalej przed siebie. Nad miastem zaczynało się robić pochmurnie, a po chwili z chmur zaczął kapać niewielki deszcz. Clem szybkim krokiem schowała się pod daszkiem przy wejściu do budynku. Słysząc znajomy głos, odwróciła się. Był to Gabe, rozmawiający z młodszą, niższą od siebie dziewczynką, ubraną w różową kurtkę, noszącą na ramionach plecak tego samego koloru.
Była opalona, miała duże, brązowe oczy i brązowe włosy, związane w kok, a na głowie kolorową opaskę. 

Dwa światy (The Walking Dead Clouis Nowoczesne AU Fanfiction)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz