Tego dnia bez problemu wstałam i ogarnęłam się do pracy. Mój uśmiech nie znikał mi z twarzy wiedząc, że chłopak dzisiaj zagości w moim domu a na dodatek zostanie na noc.
Przejrzałam się kilka razy w lustrze poprawiając nieco moje włosy, idąc w stronę wyjścia z domu zahaczyłam przy okazji do kuchni i złapałam za czerwone jabłko w które niemalże od razu się wgryzłam. Z owocem które trzymałam zębami ubrałam buty a następnie zamknęłam drzwi.Byłam przed czasem przyjazdu mojego autobusu więc na spokojnie mogłam dojeść jabłko które później wylądowało prosto w śmietniku.
Usiadłam na ławce i z mojej torebki wyciągnęłam słuchawki które podpięłam do telefonu. Muzyka tak szybko pochłonęła czas, że nawet nie zauważyłam podjeżdżającego autobusu który prawie odjechał mi przed nosem.
Wsiadłam i złapałam się poręczy, tego dnia nie mogłam liczyć na jakiekolwiek siedzenie gdyż cały pojazd był zapełniony.Modliłam się żeby jak najszybciej wyjść, fale potu nie były przyjemne a ja w końcu chciałam zaczerpnąć świeżego powietrza.
Po 15 minutowej jeździe wyszłam z pojazdu wypełniając swój nos świeżym powietrzem, odetchnęłam z ulgą i skierowałam się w stronę mojej pracy. Postanowiłam tym razem na spokojnie przejść się parkiem w którym ludzie się nie przepychali między sobą jak na ulicach Seulu.
Kiedy dotarłam do kawiarenki, przywitałam się z resztą i poszłam
na mini zaplecze w którym przebrałam się w ciuchy robocze a później stanęłam za ladą zaczynając swój kolejny dzień w pracy. Czas mijał mi bardzo szybko, raz obsługiwałam a raz niosłam na tacy rzeczy zamówione przez klienta. Było na tyle dobrze, że nie spotkałam się z żadnym nie miłym państwem, o dziwo każdy przychodzący do lokalu był w dobrym humorze.Widząc jak goście się ulatniają zerknęłam na zegar wiszący na ścianie który wskazywał za 10min godzinę 18. Poszłam na zaplecze wziąć środki czystości by zacząć sprzątać po klientach oraz całą kawiarenkę.
Na koniec spuściłam rolety i zamknęłam lokal na klucz oraz kłódkę w razie próby włamania.Przed pójściem do miejsca mojego zamieszkania postanowiłam pójść do sklepu po jakieś przekąski na wieczór który miałam zamiar spędzić z chłopakiem. Kupiłam dwie paczki jakiś chrupek, żelków oraz pocky. Za wszystko zapłaciłam kartą kredytową i włożyłam do mojej toreby mając jeszcze w niej trochę miejsca.
Od razu kiedy weszłam do domu zaczęłam sprzątać pomieszczenie, trochę się martwiłam na nie przyjście chłopaka gdyż wybijała powoli godzina 19..
W końcu usiadłam wyczekując na jego przyjście, wszystkie zakupione rzeczy znajdowały się na stole wraz z napojami które miałam w domu.
Chwyciłam za telefon i sprawdziłam godzinę - 19.40.Westchnęłam cicho i odłożyłam go na stolik, tuż po chwili leżenia usłyszałam dzwoniący telefon który ma moje nie szczęście nie był na wyciągnięcie ręki. Z oburzeniem przeniosłam się do pozycji siedzącej i nachyliłam się by odebrać telefon. Kiedy zobaczyłam kto dzwoni szybko wcisnęłam zieloną słuchawkę by dzwoniący się nie rozłączył.
- Będę za 20 minut, dzisiaj musieliśmy zostać dłużej. Mam nadzieje, że się nie złościsz. - Nie zdążyłam nic powiedzieć ponieważ linie przerwano, miałam tylko nadzieje na to, że nic mu się nie stało a tylko rozładował mu się telefon..