Dzisiaj nie miałam żadnego problemu ze wstaniem, problem miałam z tym co tego dnia powinnam ubrać. Leżałam jeszcze przez chwilę w łóżku o ile się nie myliłam, była dopiero wczesna godzina.
W końcu doprowadziłam się do siadu i wzięłam komórkę która była podpięta do ładowarki.
Odblokowałam telefon gdzie od razu w oczy rzuciły mi się nie odebrane połączenia od chłopaka.
Przerażona natychmiastowo weszłam w moje kontakty i zadzwoniłam do niego, aby upewnić się czy wszystko jest w porządku i nic się nie stało.- Jungkook? - Odezwałam się jako pierwsza kiedy osoba po drugiej stronie słuchawki odebrała.
- Tak? - Zapytał chłopak z zasapanym głosem, najwidoczniej musiałam go obudzić.
- Obudziłam cię prawda? - Zapytałam przygryzając lekko wargę z zdenerwowania.
- Tak, ale i tak miałem za niedługo wstawać, coś się stało?
- Dzwoniłeś do mnie wtedy kiedy już spałam, jak odpaliłam komórkę od razu zobaczyłam nie odebrane od ciebie połączenia. Szybko wybrałam numer i do ciebie zadzwoniłam. - Oznajmiłam wstając z łóżka aby przystać przed oknem, by móc zobaczyć ulice Seulu.
- Chciałem tylko ci życzyć Dobrej nocy. - Chłopak zaśmiał mi się do słuchawki, jego zachowanie naprawdę było urocze.
- Aish! Myślałam że to coś ważnego, nawet nie wiesz jak się wystraszyłam! - Krzyknęłam zabawnie do komórki, nie chciałam by ta rozmowa była taka sztywna.
- A teraz idź jeszcze spać! Przecież masz wolne, za to ja muszę się po malutku zacząć ogarniać. - Dodałam szybko i odeszłam od okna by z powrotem usiąść na wygodnym materacu.
- Odwiedzę cię, do zobaczenia. - Za nim się rozłączył usłyszałam jego melodyczny śmiech który za każdym razem roztapiał moje serce.Po rozmowie zaczęłam ogarniać mój pokój a następnie siebie. Ubrałam się dziś zwyczajnie, bo białą koszulkę i czarne dżinsy a na dodatek białe niskie buty które dopełniały mój look. Włosy postanowiłam pozostawić rozpuszczone, a makijaż zrobić delikatniejszy.
Kiedy w pełni byłam gotowa, wypiłam herbatę i wzięłam jedno jabłko które jadłam podczas drogi do pracy. Weszłam do małego pomieszczenia i przywitałam się z pracownikami, zaraz po tym poszłam na zaplecze by przebrać się w odpowiedni strój.
Gdy wyszłam z małego kącika ujrzałam Jungkooka który na mój widok uśmiechnął się i przyjaźnie pomachał ręką, następnie usiadł przy wolnym stoliku i oczekiwał mojego przyjścia abym mogła spisać jego zamówienie na dzisiejszy dzień.
- Dzień Dobry! Czy mogę przyjąć zamówienie? - Zapytałam chłopaka udając że go nie znam.
- Witam, poproszę kawę latte. - Oznajmił uśmiechając się do mnie co chwile przez co lekki rumieniec wkradł mi się na twarz.
- Czy to wszystko? Polecam Panu ciastko karmelowe, jest naprawdę przepyszne.
- W takim razie niech Pani jeszcze dopisze ten kawałek ciastka. - Powiedział poprawiając włosy które opadały mu na czoło.
- Zamówienie do 5 minut powinno być gotowe, proszę być cierpliwym. - Zaśmiałam się pod nosem i odeszłam od stolika na którym siedział chłopak, następnie odkleiłam zanotowaną kartkę papieru i nalepiłam na blat. Po chwili trzymałam tacę ze zamówieniem klienta które wylądowało na przez jego zajętym stoliku.
- Proszę bardzo. - Oznajmiłam dając upragnioną rzecz chłopakowi.
- Może Pani się dosiądzie, porozmawiamy chwile.
- Ale tylko chwile. - Odpowiedziałam usiadając na przeciwko wokalisty, po czym obaj wybuchliśmy śmiechem.
- I jak u ciebie, wyspałaś się? - Zapytał upijając łyk gorącej latte.
- Tak! A co do ranka, naprawdę się wystraszyłam, myślałam, że coś złego cię spotkało a ty tak po prostu chciałeś mi powiedzieć dobranoc. - Oburzyłam się robiąc przy tym śmieszną minę, tak przynajmniej mi się wydawało bo śpiewak zaczął od razu po moich wypowiedzianych słowach się śmiać.
- Co ci tak do śmiechu? - Sama się zaśmiałam i walnęłam go lekko w lewe ramie aby ten przestał pomimo tego, że uwielbiałam jego śmiech.
- Dobra, dobra. Chciałem cię w ogóle zaprosić na imprezę którą organizuje z chłopakami, może chciałabyś przyjść?
- Kiedy i o której? - Zapytałam biorąc swój notatnik aby zapamiętać datę.
- Jutro o 16, i nie musisz tego zapisywać jestem pewien że dasz radę to zapamiętać. - Rzekł łapiąc mnie za rękę w której trzymałam długopis, momentalnie się zarumieniłam i zabrałam swoją dłoń.
- Muszę iść, wiesz praca czeka. - Powiedziałam cała zmieszana i szybko znikłam za zapleczem.
- Co ja z nim mam.. - Palnęłam osuwając się po ścianie w dół.