Mój Własny Cud 💔 6

16 2 0
                                    

Rozdział 6

Minęło, nie wiem około 2 godzin, może 3 kiedy postanowiłam wyjść. Weszłam do pokoju, a on nadal tam siedział. Nie odezwałam się pomimo wielu pytań, a nawet krzyków z jego strony. Nie rozumiałam zbyt wiele z tego co do mnie mówił. Nie docierały do mnie dźwięki, na tyle mocno bym była wstanie je zrozumieć i odpowiedzieć. Wzięłam rzeczy poszłam pod prysznic, a potem położyłam na łóżku obok niego, który nadal tam siedział. Próbował coś do mnie mówić, szturchać mnie. Ale się poddał w końcu, położył się obok i po chwili chrapał. Chyba tego potrzebował. Snu. Po prostu.

Nie spałam więcej niż spałam. Przez co ledwo funkcjonuje. Nie żeby co ale lubię spać. Uwielbiam wręcz. Ale nie potrafiłam. Luke nadal spał jak dziecko. Lekko otwarte usta i ręką za głową sprawia, że uśmiech sam wchodzi na usta. Siedziałam przez godzinę przy biurku patrząc się ma niego i popijając herbatę. Myśli wędrowały po różnych ludziach, miejscach, sytuacjach. Próbowałam wszystko sobie ułożyć w głowie. Całą tą okropną sytuację. Zagapiłam się w jeden punkt. Gapie się tam od godziny. Dziwnie to miejsce skupia nie tylko wzrok, ale i właśnie myśli. Boże co ona musiała sobie pomyśleć teraz o mnie. Wyszłam na totalną idiotkę. Zostały jeszcze dwa tygodnie szkoły. Tylko dwa. Nie zrobi ze mnie pośmiewiska, prawda? Nie jest chyba aż tak głupia...

Za dwie godziny muszę iść do szkoły. A on nadal śpi. Nie wiem czy go budzić czy nie. Może narazie dam mu jeszcze spokój. Po prostu się przebiorę, spakuje i wtedy obudzę. Otwierając szafę decyduje się raczej na spódniczkę i sweterek lekki. Spódnica jest czarna i falowana, a sweterek jasno niebieski. To kolor który mi pasuje. Cóż nie mam na sobie stanika, bo przeważnie tak sypiam i nie wiem czy wyjść czy skoro śpi przebierać się tu. Naprawdę ciężka decyzja. Ale postanawiam przebrać się tu, odwracając się do niego plecami. Założyłam już stanik i zamiast wciągnąć na siebie swetr, wybrałam spódniczkę. Chciałam ją już zapinać, ale czyjeś palce mi skutecznie przerwały. Stałam jak wryta. W nie zapiętej spódnicy i staniku. Czułam się taka naga. Nie lubię odsłaniać zbyt wiele. Po mimo, że nie mam się czego wstydzić. No prawie mam od wewnętrznej strony ud i kostek blizny, od cięcia się, ale już tego nie robię i nie mam zamiaru. No ale pamiątka została.
-Mogę Ci pomóc? -Jego ciepły oddech na mojej szyji mnie gubi. Zatracam się. Zapadam do nieświadomości, znów.

Mój Własny Cud 💔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz