Rozdział 7
Powoli ciągnie za zamek do góry. Przy czym składa słodkie pocałunki na moim ramieniu. Czuje się nie komfortowo. To nie powinno tak wyglądać.
-Spokojnie, zapinam Ci tylko spódniczkę i całuje siniaka. - Nie wiedziałam, że mam tam siniaka. Ale to całkiem prawdopodobne.
-Dziękuję, poradzę sobie sama. Nie potrzebuje Twojej litości.
-Jesteś moją przyjaciółką i mam prawo się martwić. - Odwróciłam się do niego , bo skończył zapinać.
-Co się z Tobą stało? Gdzie jest mój Luke? Myślisz że jak jebałeś najłatwoejszą dziewczynę w szkole i jesteś jakiś fajny? Że lepszy? Że możesz wszytsko sobie teraz zgarnąć? Myślisz, że Cię nie znam na tyle dobrze żebym nie wiedziała co teraz myślisz i kim się czujesz? Jesyes żałosny. A ja nie mam zamiaru brać udziału znowu takim gównie...
-Wow, wow, wow, hamuj już. Nic się takiego nie dzieje. Byłem pod wpływem. Nie mam zamiaru teraz gwiazdorzyć. Wiem, że jej nie lubisz. Ale leżałem w domu, i nagle ona przyszła, bo w ogóle się przeprowadziła do babci które mieszka obok mnie na jakiś miesiąc. No i przyszła zapytać co tam u mnie, bo się jej nudziło i tak wyszło noooo. Przestań się na mnie gniewać.
-Ja się nie gniewam już, gniew to miałam wczoraj w nocy. Jest mi przykro. A teraz pozwól, że się ubiore do końca i wyjdę do szkoły.Sięgnęłam po koszulkę i za ciągnęłam przez głowę.
-Dużo dla mnie znaczysz. Nie możesz ode mnie odejść. Proszę. Mogę Cię odprowadzić do szkoły?
-Czemu odprowadzić, a nie iść że mną. W sensie, ah nie idziesz do szkoły?
-Myślisz że przez te pare dni spałem dużo czy mało?
-W ogóle nie spałeś i nie myślę tak, wiem to. Widziałam po Tobie. Nie wiesz gdzie się podziała moja Ciocia?
-Wiem. Jest na spotkaniu w Londynie. Mówiła Ci o tym od tygodnia.No tak. Kurwa przecież. Miałam jechać z nią, po to też pewnie dzwoniła. Ale ja glupia poszłam się upić żeby zapomnieć. Ale jestem głupia. Zadzwonię do niej jak wrócę ze szkoły.
Nie chce mu wybaczać to tak boli. Wolę żeby odszedł samowolnie niż zostawał i jeszcze prosił o wybaczenie.
Chciałabym żeby serio nic jej nie odjebało. Dwa tygodnie zostały tylko dwa. Oczywiście przed szkołą jest mnóstwo ludzi. Luke mało mówił, ale dużo patrzał. Wiem ze jak nadejdą wakacje on odejdzie. Na pewno tak będzie. Wybierze imprezy, sex, alkohol i mówi przyjaciele. Nie mnie. Ja będę pewnie się szlajała z debilami. Weszłam do szkoły i na szczęście nigdzie jeszcze jej nie widzę. A nie chwila. Widzę coś co wyglda jak kurwa oparta o szafkę, a do niej przylegający jakiś chłopak.
-O popatrz idzie Luke i ta wywłoka co się w nim zakochała. - Powiedziała pinda na przeciwko tej szmaty. Jej wielce dobra przyjaciółka.
-Hej przystojniaku. -Odepchnęła tamtego chłopaka i rzuciła się na szyję Luka. Eh ta jej spódniczka się podniosła na tyle że oczywiście było jej dupe widać. Trochę mi jej żal. A nie, nie trochę, tylko kurewsko bardzo. -Co się tak patrzysz myszko? - Zwróciła się do mnie.
-Podziwiam, jak to jest być tak zepsutą w środku a starać się nie być nią na zewnątrz.. Ale chyba i tak Ci nie wychodzi, szczególnie że Ci się rozmazała szminka. - Luke patrzy na mnie że skruchą. Jakby chciał mi jednocześnie powiedzieć że nie chce tego słuchać, więc jej broni. Nie mogę tak. Patrzę na niego kręcąc głowa i odchodzę w stronę swojej klasy.
-Uważaj! - Krzyczy ktoś za mną, ale za nim zdaje sobie z tego sprawe lecę już na podłogę.
-Oh chyba nie umiesz chodzić w tych butach. -Mogłam się tego spodziewać że szmata mi coś zrobi po tym tekście, no i podłożyła mi mogę oczywiście, zachowanie godne przedszkolaka. Uderzyłam nosem o podłogę i krew zaczęła lecieć. Luke stał w miejscu nic nie robiąc. Zajebisty przyjaciel kurwa. Na odchodne dodaje tylko:
-Ten się śmieje kto się śmieje ostatni. Więc lepiej uważaj. - Śmiechu do okoła ucichły, ona sama też się zamknęła. Popatrzyłam tylko na Luka wybierając wierzchem dłoni krew która nadal leciała. - Więcej się do mnie nie odzywaj. Nie zbliżaj. Trzymaj się jak najdalej.
CZYTASZ
Mój Własny Cud 💔
RomanceTo historia o totalnym cudzie. Zawładnął całą mną. Umysłem, mięśniami, żyłami. Jest w całym moim ciele. Obija się o ściany, rozmawia z narządami, czasem je buntuje przeciwko mnie. Upija się moim sercem i krzyczy ze mnie kocha. On wie jak na mnie dzi...