Rozdział 13
Dał mi buzi w policzek, przykrył kołdrą, objął w talii i nie wiem kiedy odpłynęłam.
Rano jak wstałam oczywiście czekała na mnie szklanka soku i tabletki. Ale nie miałam dużego kaca wyjątkowo. Więc nie brałam ich ale sok wypiłam. W łazience pali się światło więc podejrzewam że on się kąpię. Jak na zawołanie wychodzi z łazienki, z ręcznikiem wokół bioder. Wygląda tak sexownie. Krótkie włosy z których jeszcze kąpię woda wiszą mu swobodnie na twarzy. Chyba mnie nie zauważył.
-Hej! - Musiałam go spróbować chociaż wystraszyć.
-Hej piękna. Dobrze Ci się spało? Zaśliniłaś i mnie i poduszkę.
-Oj nie. Jezu wybacz mi. Ale mi wstyd. - Daje słowo że jestem już cała czerwona.
-Nic się nie stało, przynajmniej się pośmiałem. - Zakryłam się poduszką. Gdy odsłoniłam się zobaczyłam na ścianie zdjęcia jakiejś dziewczyny. To jego była? Czy kto?
- Kto to? Na tych fotografiach? Jest śliczna. - Ma ciemne długie brązowe włosy, ciemne oczy, duże usta. Ma jakiś urok w sobie.
-To.. Nie ważne. Serio nie. Nie interesuj się tym.
-Twoja siostra. - W sekundę mnie olśniło. Aż żałuję że to powiedziałam na głos.
Nie mówił nic, po prostu wyszedł.
Ale jestem g³upia, naprawdê mog³am zamkn¹æ siê. Mog³am. Nie chcia³am go uraziæ. Powinnam za nim pójæ, oczywicie próbujê wstaæ, ale z marnym skutkiem. Polecia³am do ³azienki szybciej ni¿ byam w stanie. Zwróci³am chyba wszystko co mog³am. Chce byæ dla niego wsparciem, ale chyba sama go teraz potrzebuje.
Przespa³am kolejne dwie godziny. Julek chyba nie wróci³ do tej pory do mnie. Nie dziwi mnie to , nie mia³ ¿adnego obowi¹zku. Ogarnê³am siê i zesz³am na dó³. Nigdzie nikogo nie ma. Muszê powoli wracaæ do domu. Postanowi³am pójæ na górê jeszcze raz po telefon. Nie znam ca³ego domu, nie wiem nawet gdzie mam kogo szukaæ. Chcia³am ju¿ wchodziæ do pokoju, gdy z naprzeciwka wyszed³ Julek z czym co wygl¹da³o jak album ze zdjêciami. Muszê go przeprosiæ.
-Pos³uchaj, ja.. Przepraszam.- Bacznie obserwowa³am jego reakcje jednak nic nie zdradza³a.
-Przestañ, nie musisz. To nie Twoja wina, a ja nie mogê siê zamykaæ na wspomnienie jej. Mogê pokazaæ Ci parê zdjêæ jak chcesz.
-Oh. Dobrze, jeli CI to nie bêdzie przeszkadza³o.
Weszlimy do jego pokoju i przez nastêpne chwile ogl¹dalimy ich wspólne zdjêcia. Powiedzia³ mi, ¿e odebra³a sobie ¿ycie dzieñ przed swoimi osiemnastymi urodzinami. Nie potrafi³a wytrzymaæ plotek na jej temat, ¿e jest szmat¹ i chodzi na targu za drobne. Julek siê wkurzy³ i spra³ paru idiotów, którzy to powiedzieli, bo nie chcia³a im zrobiæ dobrze. I jak to popularne wród nastolatek podciê³a sobie ¿y³y. Na pocz¹tku sobie radzi³a, ale póniej by³o coraz gorzej. Rozwieszali jej zdjêcia na korytarzu z chujowymi podpisami. Wmawiali innych, ¿e ma choroby weneryczne. Wszyscy siê od niej odwrócili. By³a sama. Stwierdzili, ¿e najlepiej bêdzie jak sprawa ucichnie. Ca³a szko³a mia³a obowi¹zkowe wyk³ady na temat nêkania i przemocy w szkole.
-Powinienem Ciê ju¿ odwieæ, pomimo tego, ¿e nie chce, wiêc siê zbierajmy.
-Dobrze.
Pojechalimy jeszcze na niadanie trochê w porze obiadu. By³o wymienite. Pod domem zobaczy³am a¿ dwa samochody. Jeden by³ cioci, ale drugiego nie zna³am. Czas przyszed³ zakoñczyæ to spotkanie. Zatrzymalimy siê na ganku.
-Dziêkujê za mile spêdzony wieczór i dzi dzieñ. Cieszy mnie fakt, ¿e wiem o Tobie ju¿ co wiêcej. -Zaczê³am siê nerwowo miaæ.
-Jeste naprawdê piêkna jak siê umiechasz. Mi te¿ by³o mi³o. Nigdy nie by³em na tak d³ugiej randce.-Randka. RANDKA! w jego ustach to s³owo brzmi tak dziwnie, ale i apetycznie. Mój ¿o³¹dek lata w rodku mnie.
-Dziwne masz preferencje na pierwsze randki. - Stanê³am na palcach ¿eby daæ mu buzi w policzek, ale chwyci³ mnie w talii i lekko uniós³ bym mog³a stan¹æ na jego buty i poca³owa³ mnie w usta. To by³o przyjemne, nie dziwne, nie jakie wspania³e. By³o piêkne w swej prostocie. Tak prosty gest w³anie wiadczy o cz³owieku najwiêcej, a mi siê prawda o tym cz³owieku najbardziej podoba.
-Do zobaczenia Julku.
-Do zobaczenia ma³a pierdo³o.
Z oburzeniem wesz³am do domu i z niesamowitym zdziwieniem zobaczy³am rodziców przy stole razem z cioci¹. Tak dawno ich nie widzia³am. Tak têskni³am, a jednoczenie tak bardzo ich nienawidzê, mam tak wielki ¿al do nich, ¿e mnie zostawili sam¹. Nie dzwonili do mnie, tylko do cioci, nawet z ¿yczeniami. Nie przyjechali ani razu od tylu lat. Nie podoba mi siê oni tu s¹.
-Kto to by³?- Ojciec z rozgoryczon¹ min¹ zapyta³.
-Tak, was te¿ mi³o widzieæ, drodzy rodzice...
-Nie przyjechalimy tutaj udawaæ mi³ych-A³a- musisz siê przestaæ zadawaæ z tymi Twoimi znajomymi i przede wszystkim z tym ch³opakiem.-Matka patrzy na mnie jakby siê mn¹ brzydzi³a.
-Mo¿ecie mnie w dupê poca³owaæ. Nie bêdê na wasze zawo³anie. Nawet nie potraficie normalnie mnie przywitaæ.
-Pojedziemy na zakupy jeszcze dzisiaj, kupimy Ci co ³adnego, jutro poznasz syna naszych znajomych. Idziemy na bankiet i masz nam nie przynieæ wstydu.
-Nie. Ma. Kurwa. Takiej. Opcji. Nie bêdê bra³a udzia³u w waszej szopce. Ca³y ten czas jak potrzebowa³am rodziców, moj¹ matk¹ by³a ciocia. Nie wy. Dajcie mi wiêty spokój, nigdzie nie idê.
-Kochanie, obawiam siê, ¿e bêdziesz musia³a. Powiedzieli, ¿e jeli siê nie zgodzisz, to ¿e wyjedziesz z nimi. Chocia¿ id go poznaæ, mo¿e nie jest taki z³y. - Ciocia po ich stronie? To s¹ kurwa ¿arty. Jebane ¿arty.
-Jak miecie mi to robiæ? Mam tu wszystko. I zakocha³am siê ju¿, nie chcê tego straciæ.- £zy same nap³ywaj¹ mi do oczu.
-Mam nadziejê, ¿e zrozumia³a. O wpó³ do 17 czekam na Ciebie przed domem. Jedziemy na zakupy, wiêc ubierz siê jako przyzwoicie, a nie w takiej sukience.
-Nienawidzê was, przysiêgam, ¿e gdyby to nie by³o karalne ju¿ bylibycie martwi.
-Ty smarkulo! Jak miesz siê do nas tak odzywaæ!
-Odzywam siê tak jak sobie na to zas³u¿ylicie.
CZYTASZ
Mój Własny Cud 💔
RomansaTo historia o totalnym cudzie. Zawładnął całą mną. Umysłem, mięśniami, żyłami. Jest w całym moim ciele. Obija się o ściany, rozmawia z narządami, czasem je buntuje przeciwko mnie. Upija się moim sercem i krzyczy ze mnie kocha. On wie jak na mnie dzi...