Rozdział 1

1.1K 37 4
                                    

Hermiona Granger siedziała patrząc przez okno w pociągu zmierzającym do Hogwartu. Ten rok miał być jej ostatnim rokiem w szkole, nie chciała wracać do niej wiedząc, że zbliża się wojna. Postanowiła już wcześniej, że zrobi wszytko aby pomóc Harremu. Kilkakrotnie już rozmawiała na ten temat z Ronem który również podejrzewał, że ich szósty rok jest ich ostatnim.

- W tym roku będą wybierali nowego kapitana Quidditcha - zaczął Harry - Zastanawiałam się czy nie zgłosić się na ochotnika.

- Harry sądzę, że nawet jakbyś nie chciał być kapitanem to by ciebie wybrali. - mruknęła zniechęcona dziewczyna

- Wiesz Harry, zastanawiałem się czy nie dołączyć do was. W końcu potrzebujesz zawodników.

- Tak, już się nad tym zastanawiałem. Myślałem żeby.....

Hermiona nie cierpiała słuchać ani rozmawiać o Quidditchu, dlatego też wstała i wyszła z przedziału mrucząc pod nosem, że idzie rozprostować nogi. Postanowiła znaleźć jej najlepszą przyjaciółkę Ginevre Weasley i zwierzyć się jej z borykającym ją problemem. Była już blisko przedziału keidy na kogoś wleciała i wylądowała na ziemi. Spojrzała w górę i zobaczyła charakterystyczne tlenione błąd włosy.

- Patrz jak łazisz szlamo - warknął

- Jakbyś nie zauważył to ty na mnie wszedłeś fredko - odgryzła się wstając z ziemi - Więc łaskawie przesuń się, bo chce przejść.

Chłopak oparł jedną rękę o ścianę i stanął w pozycji która mówiła, że nie ma zamiaru jej przepuści. Dziewczyna zirytowana próbowała go bezskutecznie wyminąć.

- Malfoy czy ty rozwojem zatrzymałeś się w przedszkolu? Zachowujesz się jak dziecko! - mówiąc to ślizgon uśmiechnął się złośliwie i uniósł lekko brew czerpiąc radość z jej poirytowana.

Gryfonka westchnęła odwróciła się na pięcie i wracając do swojego przedziału.

- Już wróciłaś? - zapytał Harry

- Malfoy zagrodził mi drogę. - wymruczała pod nosem

- Myślicie, że jest śmierciożercą? - zapytał

- Harry, nie możesz mówić tego od tak. Nie mamy żadnego potwierdzenia a to jest poważne oskarżenie.

- Ale to Malfoy - wtrącił się Ron - Co niby robił na pokątnej wtedy z tymi śmierciożercami?

- Nie wiem Ron.

- I tak się dowiem.

- Lepiej przebieszmy się w szaty. Zaraz będziemy w Hogwarcie.

Chwilę później do przedziału odważyły się przyjść trzy dziewczyny. Szeptały między sobą, aż w końcu jedna z nich odważyła się zagadać.

- Hej Harry jestem Rominda. Może miałbyś ochotę się do nas przysiąść?

- Ym zaraz będziemy w Hogwarcie. Więc zostaje już tutaj.

- Oh szkoda. Do zobaczenia Harry! - dziewczyny poszły dalej

- O co im chodzi? - mruknął pod nosem

- Stary one na ciebie lecąc! - krzyknął Ron - Widziałeś ją?

- Ron jesteś idiotą, jakbyś nie widział Harry na teraz miano wybrańca więc prawie każdy będzie się do niego odstawiał i lepił. Lepiej uważaj, bo nie wiadomo kogo przyciągniesz.

- Hej Harry! - do przedziału wskoczyła Ginny - Slughorm mnie przysłał, rusz się zaprosił nas do swojego przedziału.

- Po co?

- Coś tam o podwieczorku mówił.

- Jasne

Harry wyszedł z przedziału zostawiając Rona i Hermionę samych w przedziale.

- Ciekawe co chciał - zaczął rudowłosy

- Harry wspominał przecież że uwielbiać kolekcjonować sławnych ludzi. Pamiętasz?

- A no, zapomniałem o tym. Chcesz czekoladową żabę?

Wielka sala zapełniała się nowymi i starymi uczniami. Dumbledore przywitał wszystkich ostrzegając zarazem, że powoli zbliża się do nas wojna, następnie wszyscy zabrali się za jedzenie. Brunetka spojrzała na stół Slytherinu w tym samym momencie szarooki chłopak podniósł wzrok. Szybko odwróciła się i zaczęła rozglądać po sali.

- Ron, gdzie jest Harry? - zapytała się Hermiona

- Nie mam pojęcia. Nie widziałem go odkąd poszedł do ślimaka

- Jest! Idzie tam z Luną.

Harry usiadł między nią i Ginny miał zakrwawiony rozbity nos.

- Co ci się stało? - zapytała rudowłosa

- Malfoy się stał

- Harry nie mów, że go śledziłeś! - Hermiona trzepnęła go w ramię - Jesteś skończonym idiotą! Skąd wiesz co ci się mogło stać.

- Nic mi nie jest. Ominęło mnie coś?

- Nie

- Super

Chłopak zajął się złamanym nosem i rozmową z siostrą Rona, i Ronem na temat Quidditcha. Brunetka odwróciła się do Lavender i przywitała się z nią

- Jak minęły ci wakacje? - zapytała uprzejmie Hermiona

- Dobrze, byłam nad morzem. Nie uwierzysz ile tam można kupić pięknych rzeczy. Ostatnio kupiłam taką piękną torebkę...

- Oh jasne.

Dziewczyna dalej nawijała o ubraniach i chłopakach co pozwoliło Hermionie na zastanowienie się nad niektórymi rzeczami. Kiedy po kolacji udali się do dormitoriów, razem z Harrym i Ronem usiedli na kanapie przed kominkiem. Dziewczyna miała rację, teraz każdy patrzał się na wybrańca, dziewczyny posyłały sugestywne spojrzenia a chłopcy patrzeli z podziwem. Harry był tym wyraźnie skrępowany. Starał się ignorować wszystkie spojrzenia i udawać, że jest tak jak zawsze.

- Harry? - zaczęła powoli dziewczyna

- Hm?

- Jak się z tym wszystkim czujesz?

- Czym?

- Ze śmiercią Syriusza. Nie miałam czasu żeby się ciebie zapytać. W końcu Syriusz był twoją jedyną rodziną.

- Jest, muszę się przyzwyczaić. Nie będę się z tego powodu zamykał na ludzi, ani żałował wszystkiego. Syriusz by tego nie chciał prawda?

- Był wspaniałym człowiekiem Harry. I naprawdę ciebie kochał, miał rację. Jesteś silny

- Dzięki

Kilka godzin później każde rozeszli się do sypialni, zastanawiając się jak ich nowy nauczyciel eliksirów poprowadzi lekcje. W końcu kto wie jak bardzo opływa w sławie i znajomości sławnych ludzi, mieli jedynie nadzieję że nie zastąpi Lockharta.

Ugh, witam chyba po raz... Hm ktoś to liczy? Więc tak serdecznie zapraszam wszystkich w moim nowym opowiadaniu. Tadam! Mam nadzieję, że wam podpadnie do gustu. Moje wcześniejsze opowiadania są w trakcie poprawek i małych zmian. Pojawią się ponownie za jakiś czas. Mam na mysli

🔹Who I am?

🔹Forbidden love

Obie opowieści dalej są pisane więc proszę o cierpliwość i wytrwałość. Z rzeczy technicznych ( wiem dużo pisze ) rozdziały będą się pojawiały w zależności od nakładu materiału w szkole i mojego zdrowia. Jednak zrobię naprawdę wszystko żaby były jak najszybciej i jak najciekawsze. Pierwsze rozdziały mogą trochę przymulać, ale później ruszę całą parą.

Uwaga! Akcja zwalnia od rozdziału dziesiątego! Przez pierwsze rozdziały lekko popędziłam, nie sądząc że to opowiadanie zostanie opublikowane!

Dziękuję za uwagę!

Don't Say You Love Me | Darmione |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz