Harry Potter siedział na swoim łóżku i przyglądał się zaczarowanej mapie, szukał na niej jeden kropki która najbardziej go interesowała. W tym samym czasie Ron leżał zastanawiając się mocno nad czymś.
- Co taki Dean widzi w mojej siostrze?
- Nie wiem, jest ładna - powiedział niepewnie Harry - Ma ładną cerę
Ron przez chwilę zastanawiał się nabrał powietrza i się odezwał.
- Hermiona ma ładną cerę
- Hermiona? Nie zwróciłem na to uwagi - mruknął znajdując interesującą go kropkę
- No jest chyba ładna, jak myślisz ma kogoś na oku? McLaggen ostatnio się do niej chyba przystawiał.
Harry wytrzeszczył oczy widząc dziewczynę o której rozmawiają w towarzystwie fretki. Obserwował jak wchodzą do klasy z zaklęć i tam stoją.
- Dziwne - mruknął
- No nie? Myślisz, że mam u niej szansę?
- Nie wiem Ron.
- Mógłbyś ją no wiesz, podpytać o to co o mnie myśli?
- Yhym, w sumie mogę iść teraz.
Harry wstał z łóżka i zszedł do.pokoju wspólnego widząc że Gryfonka zmierza w tą stronę. Usiadł na kanapie i czekał, chwilę później dziewczyna weszła do pomieszczenia.
- Harry - uśmiechnęła się - A gdzie Ron?
- W pokoju - odpowiedział przyglądając się dziewczynie
- Ahh okej.
- Hermiono? Możesz mi powiedzieć co robiłaś z Malfoyem?
- Harry byłam w bibliotece. Chciałam poszukać czegoś do zadania z eliksirów.
- Możesz przestać kłamać? Widziałem ciebie na mapie razem z Malfoyem.
- Ehh dobrze. Byłam z nim, a raczej na niego wpadłam. Standardowo trochę się pokłóciliśmy i powyzywaliśmy. A później usłyszeliśmy Filcha i schowaliśmy się w klasie. - skłamała gładko
- Na pewno?
- Tak, Harry czy ty mnie śledzisz? Albo Malfoya?
- Nie, szukałem ślimaka. Potrzebuje miej więcej dowiedzieć się jak funkcjonuje. Dyrektor kazał mi się do niego jakoś bardziej zbliżyć i podlizać.
- Wiesz dlaczego?
- Nie, mam się dowiedzieć w najbliższym czasie. - westchnął - A właśnie, podobno ostatnio Cormag się do ciebie przystawia.
- Ochyda, jest zadufanym w sobie dupkiem! Nie rozumiem dlaczego wypadło na mnie.
- Też nie.
- Dlaczego pytasz?
- Ron był ciekawy.
- Dlaczego sam nie zapytał?
- Hermiono chyba mu się podobasz. Nie jest do końca pewny jakie ty masz do niego podejście a nie chce ryzykować.
- Oh
- Więc jakbyś mogła...
- Nie wiem, nie mam pojęcia Harry. Jest moim przyjacielem i nie chce tego psuć, podoba mi się owszem, ale mam do tego wszystkiego naprawdę mieszane uczucia.
- Wiesz, lepiej się zdecyduj. Ron jest naprawdę świetnym człowiek, głupio by było stracić szansę.
- Dzięki Harry. A teraz mogłabym już iść? Jestem zmęczona a muszę jeszcze przećwiczyć trochę na zaklęcia.
- Jasne.
Harry wstał i również wrócił do łóżka, Ron spał jak zabity. Nie chcąc go budzić postanowił, że następnego dnia streści mu przebieg rozmowy z Hermioną. Westchnął popatrzał na mapę i szepnął.
- Koniec psot.
Mapa zamieniła się w zwykły pergamin, włożył ją do szuflady a następnie sięgnął po podręcznik księcia pół krwi, przegadał strony aż znalazł kolejne zaklęcie ,,Sectumsempra - na wrogów". Tym razem postanowił naprawdę nie próbować go, czując w kościach że to będzie jakiś urok. Wolał nie ryzykować i nie dawać Hermionie kolejnego powodu do okrzyczenia go.
Następnego ranka przyjaciele wybrali się na zielarstwo na którym Hermiona napomknęła coś na temat przyjęcia u ślimaka.
- Harry wiesz już kogo zaprosisz? - zapytała jak gdyby nigdy nic
- Jeszcze się nad tym nie zastanawiałem - przyznał lekko zmieszany.
- Przyjęcie? - zapytał Ron - Może późniejszym z Cormaciem?
- Ron! Jesteś okropny. Tak się składa, że chciałam zaprosić ciebie.
Harry spojrzał na przyjaciela który okazał się być kretynem pod względem podejścia do dziewczyn. Przez resztę dnia miał naprawdę paskudny humor. Harry maił nadzieję, że poprawi mu się na treningu ale był w błędzie, szło mu naprawdę źle na dodatek nawrzeszczał na jakąś dziewczynę. Rona zdenerwował też fakt, że Dean wskoczył do drużyny na miejce Kate, więc atmosfera była naparwdę napięta.
- Ej Ron! - zawołał wybraniec
- Co?
- Skup się na grze! Emocje na bok, bo zbliża się mecz ze Ślizgonami. Nie możemy przegrać więc weź się w garść.
- Jasne.
- Mówię serio, reszta drużyny zaczyna się denerwować.
Trening trwał jeszcze kilka godzin podczas którego Ronowi nie udało się obronić ani jednej bramki. Zniechęceni i zmęczeni gracze zeszli do szatni gdzie przebrali się i wrócili do zamku.
- Co ciebie tak gryzie? - zapytał Harry
- Przesadziłem z Hermioną prawda?
- Tak ale sądzę, że nawet jeśli ją przeprosisz to i tak ciebie nie zabierze.
- Wiem - westchnął - A właśnie rozmawiałeś z nią?
- No można tak powiedzieć.
- Co mówiła?
- Cóż nie do końca jest w stanie określić co do ciebie czuję. Czy to tylko przyjaźń czy coś więcej.
- Kurde, myślisz że jakbym zaczął się bardziej starać. To mogłaby stwierdzić?
- Nie wiem Ron. Ale pamiętaj kobiety niegdy nie zrozumiesz.
CZYTASZ
Don't Say You Love Me | Darmione |
Hayran Kurgu- Nadchodzi wojna! - krzyknęła Hermiona odwracając się do niego plecami - Nie mam zamiaru siedzieć i bezczynnie patrzeć jak moi przyjaciele giną. - A ja nie mam zamiaru patrzeć jak ty gniesz! - krzyknął Malfoy - Nie mogę ciebie stracić rozumiesz! ...