Rozdział 11

302 14 4
                                    

Harry Potter biegł korytarzem najszybciej jak się da, kiedy przeszedł przez portret grubej damy niewiele mówiąc złapał swojego rudego przyjaciela i zaciągnął do pokoju.

- stary o co ci chodzi? - zapytał Ron z niepokojem

- Hermiona pomaga Malfoyowi, nie wiem w czym ale posłuchałem ich rozmowę.

- O czym rozmawiali?

- Hermiona chciała czemuś zapobiec, nie powiedziała czemu ale wyraźnie coś ukrywają i nie na leży to do zwykłych spraw.

- W sumie, może tak być. Inaczej dlaczego by zapraszała do na bal? Musiało coś w tym być, przecież nie dlatego, że coś do niego czuje. Prawa?

- Mógłbyś przez chwilę nie myśleć o tym w ten sposób?

- Sorry, nie mogę. Może ją o to zapytajmy?

- Nie, wtedy tym bardziej nic nam nie powie. Dodatkowo będzie ostrożniejsza. Po prostu obserwujmy ją, a później możemy sprawdzić na mapie, gdzie i z kim chodzi.

- Dobra ,ale to odkryje to twoja wina

- No tak bo najlepiej zwalić na kogoś

- No dokładnie

Chłopaki zamilkli zatapiając się w swoich myślach, tymczasem Hermiona weszła dopiero do pokoju wspólnego. Wiedziała już, że Draco ma zamiar zrobić coś jeszcze ci komuś zaszkodzi ale nie wiedział co, wiedziała również że robi to celowo a nie przypadkiem. Nie wiedziała tylko komu chce zaszkodzić, i czy Harry jest bezpieczny.

- Dupek - mruknęła sama do siebie - Przez niego są same problemy

Otworzyła książkę leżącą na stole w pokoju głównym i zaczęła czytać. Jednak po chwili coś ją olśnilo.

- No jasne! - krzyknęła aż kilku uczniów się na nią spojrzało.

Zamknęła książkę i pobiegła do biblioteki, chciała zajrzeć do działu ksiąg zakazanych. Tylko najpierw musiała przekonać do tego bibliotekarkę.

- Dzień dobry, czy mógłbym wejść na dział ksiąg zakazanych?

- Dlaczego chcesz tam iść? - zapytała że zdziwieniem kobieta

- W książce z eliksirów znalazłam.jjeden składnik, który ma pochodzenie id szkodliwego składnika i po prostu jestem bardzo ciekawa jak to działa, że jeden z nich nie wyrządza krzywdy a drugi wręcz przeciwnie.

Kobieta przyjrzała się podejrzliwe gryfonce, przez dłuższą chwilę dziewczyna traciła nadzieję, że cokolwiek uda jej się wyprosić.

- Zgoda, ale szybko

- Dziękuję

Hermiona popędziła na koniec biblioteki w celu odnalezienia książki, znalazła kilka dotyczących czarów i zaczęła szukać zaklęć których używał Malfoy. Miała cichą nadzieję, że dowie się w ten sposób jak bardzo chcę skrzywdzić daną osobę albo chociaż nakierować się w którą stronę myśleć. Gdyby pomogą komuś kto chce zabić jej przyjaciela lub bliskich, nie wybaczyłaby sobie tego nigdy. Musiała wiedzieć co cię świeci, szukała informacji godzinami aż w końcu znalazła coś co ją ciekawiło najbardziej. Szczegół który pomógł poukładać jej część planów w całość. Kiedy wpadła na pomysł jakie zadanie dostał Draco zamarła.

Don't Say You Love Me | Darmione |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz