Rozdział 4

578 25 6
                                    

Październik nadszedł szybciej niż się spodziewali, a wraz z nim pierwsze wyjście do Hogsmeade. Hermiona miała ochotę w końcu gdzieś wyjść, oderwać się od wszystkich złych myśli i szukaniu wskazówek na temat księcia pół krwi. Dziewczyna zadowolona zeszła na śniadanie, ale jej humor w szybkim tempie znikł.

- Naprawdę Hermiono to było dziwne! Ale takie niespodziewane, spokojnie sobie śpię aż nagle wiszę do góry nogami pod sufitem!

- Harry musiałeś sprawdzać to na nim! Przecież mogło to być bardziej niebezpieczne zaklęcie.

- Hermiono nie przesadzaj to zwykle zaklęcie.

- Nie Harry nie podoba mi się osoba która to napisała.

- Tobie się nic nie podoba.

- Ron daj mi skończyć! Nie pamiętacie? Już widzieliśmy raz jak używali tego zaklęcia. Wyciągali nim mugoli z domów, a następnie torturowali nawet nie mając zamiaru ich postawić na ziemi.

- Mistrzostwa...

- Tak, to było to zaklęcie. Albo ta osobą była śmierciożercą albo...

- Daj już z tym spokój. Nie znajdziesz kim on był więc po prostu to olej.

- Jasne.

Przez chwilę szli w stronę wielkiej sali w ciszy, po drodze dołączyła do nich Ginny. Starsza gryfonka zauważyła, że chyba jej przyjaciel i ona mają coś ku sobie. Ron nie zauważył tego.

- Granger - usłyszała głos którego nie cierpi

- Czego Malfoy?

- McGonagall cie szuka.

- Gdzie jest?

- Chodź, tylko staraj się nie zbliżać za bardzo, bo ubrudzisz mnie szlamem.

- Ty dupku - odezwał się Ron - Nie masz prawa jej obrażać.

- Wesley lepiej się zamknij, bo mam ochotę potraktować cię naprawdę paskudnym zaklęciem.

- Chłopaki siedźcie cicho nie opłaca się i to kłócić - zaczęła Hermiona widząc, że przyjmują pozycję bojowe - Poza tym skończcie to może później, bo muszę zobaczyć o co chodzi.

- Rusz się - warknął

Gryfonka poszła za chłopakiem powstrzymując się od wyzwisk które miała ochotę mu wykrzyczeć w twarz. Zdziwiła się keidy ślizgon bezceremonialnie wepchnął ją do schowka na miotły.

- Co ty robisz? Czy ciebie do kina powaliło? - wydarła się na niego.

- Płynne szczecie. Potrzebuje go na dzisiaj.

- Już?

- Czy ja do cholery mówię w innym języku?!

- Nie wiem czy uda mi się je zdobyć. Postaram się pogadać jakiś z Harrym, ale nie mogę ci zagwarantować, że je dostaniesz.

- Jeśli go nie zdobędę będę musiał wykorzystać ciebie.

- Co?!

- Zamknij się i słuchaj. Masz robić wszytko żeby je zdobyć, jak ci się uda - chłopak podniósł jej rękę i wskazał na węża - Dotknij go różdżką, znajdę cię. Musisz się spieszyć, chce je dostać zanim opuścimy zamek.

- Jasne. Mogę iść? - dziewczyna chwyciła za klamkę od drzwi

- Granger, domyślisz się. To nie będzie tak jak sobie pomyślisz.

Dziewczyna uiosła pytająco brew, kiedy nie nie uzyskała odpowiedzi wyszła i ruszyła w kierunku dużej sali na śniadanie.

- Hermiono? - zaczął niepewnie Harry

Don't Say You Love Me | Darmione |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz