Październik nadszedł szybciej niż się spodziewali, a wraz z nim pierwsze wyjście do Hogsmeade. Hermiona miała ochotę w końcu gdzieś wyjść, oderwać się od wszystkich złych myśli i szukaniu wskazówek na temat księcia pół krwi. Dziewczyna zadowolona zeszła na śniadanie, ale jej humor w szybkim tempie znikł.
- Naprawdę Hermiono to było dziwne! Ale takie niespodziewane, spokojnie sobie śpię aż nagle wiszę do góry nogami pod sufitem!
- Harry musiałeś sprawdzać to na nim! Przecież mogło to być bardziej niebezpieczne zaklęcie.
- Hermiono nie przesadzaj to zwykle zaklęcie.
- Nie Harry nie podoba mi się osoba która to napisała.
- Tobie się nic nie podoba.
- Ron daj mi skończyć! Nie pamiętacie? Już widzieliśmy raz jak używali tego zaklęcia. Wyciągali nim mugoli z domów, a następnie torturowali nawet nie mając zamiaru ich postawić na ziemi.
- Mistrzostwa...
- Tak, to było to zaklęcie. Albo ta osobą była śmierciożercą albo...
- Daj już z tym spokój. Nie znajdziesz kim on był więc po prostu to olej.
- Jasne.
Przez chwilę szli w stronę wielkiej sali w ciszy, po drodze dołączyła do nich Ginny. Starsza gryfonka zauważyła, że chyba jej przyjaciel i ona mają coś ku sobie. Ron nie zauważył tego.
- Granger - usłyszała głos którego nie cierpi
- Czego Malfoy?
- McGonagall cie szuka.
- Gdzie jest?
- Chodź, tylko staraj się nie zbliżać za bardzo, bo ubrudzisz mnie szlamem.
- Ty dupku - odezwał się Ron - Nie masz prawa jej obrażać.
- Wesley lepiej się zamknij, bo mam ochotę potraktować cię naprawdę paskudnym zaklęciem.
- Chłopaki siedźcie cicho nie opłaca się i to kłócić - zaczęła Hermiona widząc, że przyjmują pozycję bojowe - Poza tym skończcie to może później, bo muszę zobaczyć o co chodzi.
- Rusz się - warknął
Gryfonka poszła za chłopakiem powstrzymując się od wyzwisk które miała ochotę mu wykrzyczeć w twarz. Zdziwiła się keidy ślizgon bezceremonialnie wepchnął ją do schowka na miotły.
- Co ty robisz? Czy ciebie do kina powaliło? - wydarła się na niego.
- Płynne szczecie. Potrzebuje go na dzisiaj.
- Już?
- Czy ja do cholery mówię w innym języku?!
- Nie wiem czy uda mi się je zdobyć. Postaram się pogadać jakiś z Harrym, ale nie mogę ci zagwarantować, że je dostaniesz.
- Jeśli go nie zdobędę będę musiał wykorzystać ciebie.
- Co?!
- Zamknij się i słuchaj. Masz robić wszytko żeby je zdobyć, jak ci się uda - chłopak podniósł jej rękę i wskazał na węża - Dotknij go różdżką, znajdę cię. Musisz się spieszyć, chce je dostać zanim opuścimy zamek.
- Jasne. Mogę iść? - dziewczyna chwyciła za klamkę od drzwi
- Granger, domyślisz się. To nie będzie tak jak sobie pomyślisz.
Dziewczyna uiosła pytająco brew, kiedy nie nie uzyskała odpowiedzi wyszła i ruszyła w kierunku dużej sali na śniadanie.
- Hermiono? - zaczął niepewnie Harry
CZYTASZ
Don't Say You Love Me | Darmione |
Fanfiction- Nadchodzi wojna! - krzyknęła Hermiona odwracając się do niego plecami - Nie mam zamiaru siedzieć i bezczynnie patrzeć jak moi przyjaciele giną. - A ja nie mam zamiaru patrzeć jak ty gniesz! - krzyknął Malfoy - Nie mogę ciebie stracić rozumiesz! ...