Harry wracał późną nocą ze spotkania z Dumbeldorem, zobaczył na nim wspomnienie nauczyciela z eliksirów i Toma którzy rozmawiali ze sobą na temat horkruksów. Dyrektor powiedział wybrańcowi m, że wspomnienie nie jest prawdziwe i dał mu za zadanie wydobyć te prawdziwe ponieważ bez niego nie mogli ruszyć dalej. Zmęczony wszystkim wszedł do pokoju i położył się na łóżku, chciał się zastanowić co zrobić żeby je wydobyć jednak chwilę później zasnął.
Pierwszą lekcją jaka odbywała się następnego dnia były właśnie eliksiry, podczas śniadania chłopak opowiedział w skrócie co musi zrobić Ronowi i Hermionie przez co przy śniadaniu zapanowała ponura cisza. Nie do końca wiedział dlaczego, ale nie przejmował się tym ponieważ czekało go ważniejsze zadanie. Kiedy wszedł do sali z eliksirów postanowił wypaść jak najlepiej a następnie po lekcji zapytać profesora o wspomnienie. Otworzył podręcznik olewając spojrzenie które rzuciła mu Hermiona i zabrał się do pracy. Oczywiście wyszło mu wszytko idelanie dzięki księciu pół krwi, po lekcji poczekał aż wszyscy wyjdą i spróbował swojego szczęścia.
- Profesorze byłem ostatnio na dziale ksiąg zakazanych, znalazłem takie słowo o zastanaiwłam się czy mógłby pan mi je wyjaśnić
- Oh Harry dlaczego nie pójdziesz z tym do profesora Snape'a? On lepiej się zna na czarnej magii
- On by nie mnie zrozumiał, nie to co pan. Ufam panu
- No dobrze słucham
- Czy jest jakiś osób żeby rozszczepić dusze albo coś podobnego?
- Nie powinieneś się zagłębiać w takie tematy Harry, nie pomogę ci
- Czy to samo odpowiedział pan Tomowi Riddlowi?
- Kto ci o tym powiedział? Dumbeldore prawda? Wiedziałem żeby tutaj nie wracać
- To nie istotne
- Powinieneś już iść Harry i nie wracaj więcej z takimi pytaniami
- Ale...
- WYNOCHA!
Harry zawiedziony zatrzasnął za sobą drzwi, i ruszył na kolejną lekcję. Już wiedział, że dzień nie będzie należał do tych najlepszych. Jednak nie wiedział, że to dopiero początek niego problemów. Kiedy wieczorem wrócił do pokoju zastał Rona który bardzo dziwnie się zachowywał.
- Chyba jestem zakochany - rzucił rudowłosy
- Jakbym tego nie zauważył, obściskujecie się na każdej przerwie. Nie da się was odlepić od siebie
- Co? O kim ty mówisz?
- O Lavender a ty?
- Romindzie, lubi ciebie. Może ty nas że sobą zapoznasz?
- Co proszę?
Chłopak rozejrzał się po pokoju i zauważył pudełko po czekoladkach, do których najprawdopodobniej dodano eliksiru miłości. Niewiele myśląc zabrał przyjaciela do mistrza eliksirów, on niechętnie ich przyjął jednak udzielił im pomocy a później poczęstował zatrutym winem.
Następnego dnia cała szkoła huczała od plotek na temat Rona. Hermiona która Harry poinformował w nocy chodziła jak na szpilkach czekając jak przyjaciel się obudzi, razem z Harrym czekali przy jego łóżku. Dziewczyna zastanawiała się czy nauczyciel celowo to zorbił, w końcu był mistrzem eliksirów i mógł zorbić truciznę. Kiedy jednak dowiedziała się, że alkohol był już wcześniej zatruty niewiele myśląc opuściła szpital i poszła w dobrze znanym jej kierunku. Draco Malfoy nawet nie miał pojęcia w jak bardzo złej sytuacji się znalał
CZYTASZ
Don't Say You Love Me | Darmione |
Fiksi Penggemar- Nadchodzi wojna! - krzyknęła Hermiona odwracając się do niego plecami - Nie mam zamiaru siedzieć i bezczynnie patrzeć jak moi przyjaciele giną. - A ja nie mam zamiaru patrzeć jak ty gniesz! - krzyknął Malfoy - Nie mogę ciebie stracić rozumiesz! ...