Tak bardzo się cieszę, że jedziemy do Kioto pociągiem, a nie autobusem, jak to zwykle w Polsce było. Nie dość, że będzie szybciej, to jeszcze przyjemniej, bo jazda Japońskim pociągiem to miód na moje serce. Można się poczuć wręcz jakby się szybowało, ponieważ prędkość jaką nie raz się osiąga jest zawrotna. Nie zatrzymujemy się na żadnej stacji aż do punktu docelowego, a podróż zajmie nam mniej niż cztery godziny. Patrząc na to, iż mam z kim pogadać oraz co poczytać minie mi to w mgnieniu oka.
- Aiko! Nudzi mi się! - Jęknął Tsunami wprost do mojego ucha po dosłownie dziesięciu minutach od startu. Wyjęłam z ucha słuchawkę i spojrzałam na niego gniewnie.
- Dopiero wystartowaliśmy. Nie masz nic do roboty? - Pomachał przecząco głową. - Żadnej książki? Żadnego filmu? Muzyki? Nic? - Znów zaprzeczył ruchem głowy.
- Całe życie spędzam na dworze, a do domu wracam dopiero jak robi się ciemno, więc nie znam się ani na książkach, ani na filmach. Tylko mangi od czasu do czasu przeczytam. - Mówił jakby chciał powiedzieć "Mamo, pobaw się ze mną!"
- Mangi, powiadasz? - Spytałam otwierając moją torbę podręczną. - Masz. - Podałam mu pierwszy tomik jakiegoś shounena którego znalazłam ostatnio na półce i postanowiłam zabrać go na ewentualną nudę w pociągu.
- No weź, nie chce mi się teraz czytać! - Nadal jęczał po obejrzeniu okładki. - Pograjmy w coś. - Zażądał robiąc słodkie oczka zbitego psa.
- Nie. Czytaj sobie, albo idź grać w coś z kimś innym. - Odparłam szorstko.
Tsunami najwidoczniej się na mnie obraził i bez słowa otworzył mangę na pierwszej stronie i zaczął czytać. Dzięki temu mogłam w spokoju słuchając muzyki oglądać widoczki za oknem i myśleć o sensie życia.
***
Najprzyjemniejszy moment dzisiaj był wtedy, kiedy po połowie dnia w podróży i drugiej połowie dnia spędzonego na słuchaniu historii Kioto mogłam w spokoju wraz z innymi dziewczynami zasiąść w łaźni i zagrzać się w gorącej wodzie. W sumie jestem chyba najbardziej wycofaną dziewczyną w klasie. Z żadną koleżanką nie zbliżyłam się na tyle, by nazwać ja przyjaciółką, a reszta mam wrażenie, że już zawarła przyjaźnie na lata. No cóż. Moje licealne życie chyba już legło w gruzach.
- Aiko, tak? - Spytała jedna z chyba popularniejszych dziewczyn w klasie. Pokiwałam twierdząco głową. - Kotori, miło mi - Podała mi rękę którą niepewnie uścisnęłam. Wcale nie zapamiętałam już imion wszystkich dziewczyn w klasie by w razie potrzeby nie musieć się ich o nie pytać. Wcale. - Gramy za chwilę w pokoju chłopaków w butelkę. Chcesz wpaść? - Spytała z uśmiechem.
Butelka na wycieczkach szkolnych. W mojej ukochanej Polskiej podstawówce i pierwszej klasie gimnazjum wielkim wyzwaniem było pocałowanie kogoś tam. W liceum zapewne już się ruchają jako wyzwanie do butelki, ale co ja tam wiem. A jak to w Japonii wygląda? W sumie może być nieco bezpieczniej, patrząc na pizdowatość większości Japończyków.
- Mogę przyjść. Czemu nie? - Powiedziałam z uśmiechem, który dziewczyna odwzajemniła. Zaproszę jeszcze Tsunamiego, żeby w razie czego móc się za kimś schować.
***
Po tym, jak wszyscy przypomnieli mi jak się nazywają zasiedliśmy w kółeczku i Kotori jako organizator zabawy zakręciła pierwsza. Wypadło na brązowowłosego okularnika, do którego z tego co zauważyłam wszyscy lecieli zawsze po pomoc w nauce. Wyglądał też dość dobrze, więc na brak fanek też nie narzekał. Właśnie w taki sposób ludzie wycofani odróżniają swoich kolegów.
- Pytanie, czy wyzwanie?
- Pytanie. - Odparł pewnie.
- Hm... Ile już dziewczyn wyznało ci swoje uczucia? - Spytała z chamskim uśmiechem.
- Ojej, ciężko mi będzie to zliczyć... - Powiedział przeczesując grzywkę.
To był jednak zły pomysł, by tu przyjść. W sumie wszyscy w tym kole, oprócz Tsunamiego są dla mnie jak dzieci. Jest między nami jakieś trzy lata różnicy, to niby nie dużo, jednak piętnaście, a osiemnaście lat... W dodatku z moim starym mózgiem, który przeżył troszkę więcej niż niektóre dużo starsze osoby no to... Cóż, ciężko mi będzie się z nimi zaprzyjaźnić. W zasadzie grupki już się powoli formują i najprawdopodobniej przez najbliższe trzy lata będę skazana na tego różowowłosego kretyna.
- Myślę, że z jakieś trzydzieści. - Odparł w końcu po chwili obliczeń. - Jednak mam wrażenie, że może zrobić się z tego trzydzieści jeden. - W tym momencie sugestywnie spojrzał na mnie i puścił mi oczko.
- Pft. Chciałbyś dzieciaku. - Powiedziałam lekceważąco. - Jeżeli mama trzydzieści razy dziennie mówi ci, że cię kocha nie oznacza to, iż trzydzieści dziewczynek wyznało ci miłość. - Zaśmiałam się.
Pojazd suchy i nieśmieszny jak na Polskie warunki, jednak wśród naszego kółeczka dziewic i prawiczków wywołał on wielkie poruszenie i głośny śmiech. Sponiewierany chłopaczek krzyknął coś do mnie i wybiegł z pokoju. Smutne.
- To w takim razie ty kręć, Aiko. - Stwierdziła jedna z dziewczyn ocierając łzy śmiechu. - W końcu twój adorator nas opuścił.
- Niech będzie. - Mruknęłam i od niechcenia zakręciłam butelką, której korek skierował się w stronę Tsunamiego. - No proszę, proszę! - Uśmiechnęłam się zwycięsko. - Pytanie, czy wyzwanie?
- Wyzwanie, nie zagniesz mnie. - Założył ręce na piersi i uśmiechnął się pewnie.
- Idź po naszego uciekiniera i wyznaj mu miłość. Tylko najpierw musisz go przyprowadzić. - W pokoju rozbrzmiało charakterystyczne dla takich momentów "Uuu".
- Mówisz, masz. - Wstał i pewnym krokiem wyszedł z pokoju.
Wrócił dwie minuty później trzymając zapłakanego chłopaka za nadgarstek. Puścił go, odwrócił się w jego stronę i spojrzał romantycznie w jego oczy.
- Nie płacz już, wszystko w porządku. - Otarł mu łzy kciukiem. Mówił wyjątkowo ciepłym, jak na siebie, głosem. - Zaraz zmuszę tą szmatę by cię przeprosiła. - Oj nie ładnie tak na mnie mówić Tsuś, nie ładnie. - Tylko wiesz... Musisz coś wiedzieć... - Tsunami był od niego sporo wyższy, więc gdy ich twarze dzieliły zaledwie milimetry nos różowowłosego prawie stykał się z czołem sponiewieranego chłopaczka. - Ja cię kocham... - Zniżył się na jego wysokość, by mógł spojrzeć w jego oczy i przybliżył się jeszcze bardziej. Gdyby któryś postanowił jeszcze bardziej zmniejszyć odległość między nimi autentycznie by się pocałowali. Motyle w moim żołądku zaczęły melanż.
- N-naprawdę? - Spytał brązowowłosy pociągając nosem, na co Tsunami złapał w dłoń jego policzek.
- Nie. - Odparł szorstko. - Takie wyzwanie dostałem.
Naprawdę szkoda mi tego chłopaczka.
Licznik słów: 1030
Data napisania: 03.11.2019r
No, ten rozdział szedł mi lepiej niż poprzedni. Bardzo malusio zostało nam do końca. Dosłownie jeden, lub dwa rozdziały i epilog. Jak się z tym czujecie? To tyle. Bayo!
CZYTASZ
Po właściwej stronie I Inazuma Elven [ZAKOŃCZONE]
FanficTrzecia część trylogii "NCKKCN" Aiko wybudza się ze swojej trzyletniej śpiączki. Dowiaduje się ona, iż Axel Blaze nie żyje, co bardzo nią wstrząsa. Dni mijają a brak chłopaka na Adachi wpływa gorzej i gorzej... Doprowadzając ją w końcu do samobójstw...