Na szczęście okres przemyśleń szybko minął i przyjaciele znowu zaczęli się spotykać tak, jak kiedyś. Eleven z powrotem stała się częścią ich paczki. Will wciąż traktował Alessię tak samo twierdząc, że jest nadal jego kuzynką i zawsze nią pozostanie. Taki układ pasował obydwóm stronom. Mike obiecał Alesii, że nic nie zmieni tego, co do niej czuje więc ich relacja również się nie zmieniła. Max, El i Al stały się nierozłączne. Czasami gdy nie umiały już wytrzymać towarzystwa chłopców, chodziły razem na deskę i uczyły El jeździć.
Teraz jednak wszyscy siedzieli w piwnicy Mike'a. Rozgrywała się właśnie kampania gry w D&D. Dziewczyny wciąż nie do końca rozumiały tą grę więc siedziały bezczynnie obserwując jak szesnastolatkowie grają w grę dla dziesięciolatków.
Było piękne i ciepłe popołudnie więc Eleven, Alessia i Max bardzo chciały wyjść gdzieś zamiast gotować się w piwnicy z czteroma chłopakami.
- Może wyrwiemy się stąd i pójdziemy.. do Starcourt? - szepnęła Max do swoich przyjaciółek
- Starcourt?
- Tak.. - Rudowłosa spojrzała na nie jak na idiotki - Żartujecie? Nie wiecie co to Starcourt? - mówiła z niedowierzaniem. Alessia wróciła do Hawkins kilka dni temu, El podobnie. Starcourt natomiast powstało dopiero rok temu. Max stwierdziła, że w takim razie muszą się tam wybrać koniecznie. Wstały i weszły po schodach na górę.
- A wy gdzie? - usłyszały głos Willa i wszyscy spojrzeli na nie ze zdziwieniem
- Idziemy na dziewczyńskie zakupy. Wolimy to, niż siedzieć i patrzeć jak gracie w nudną grę - wyjaśniła Max - Chodźcie - dodała opuściły piwnicę.***
Starcourt budziło wrażenie. Przynajmniej z zewnątrz. Kolorowe, głośne i zaludnione aż tętniło życiem. Dla Alessii oczywiście centrum handlowe nie było czymś obcym. Na Florydzie było ich na pęczki, jednak ludzie wychodzący i wchodzący do nich nie byli tak uśmiechnięci jak tutaj, (z czegokolwiek to wynikało).
- Podoba Wam się? - spytała Max, na co jej towarzyszki przytaknęły z zapałem - A więc chodźcie, pokażę Wam najlepsze miejscówki - złapała je za ręce i pociągnęła biegiem do środka.
Środek był tak imponujący, że wzrok Alessii nie mógł zatrzymać się na niczym na dłużej niż pół sekundy. Rozejrzała się dookoła z uśmiechem tak, że prawie zakręciło jej się w głowie. Tyle barw, świateł, sklepów, ludzi. Dziewczyny pobiegły za Max zrobić sobie zdjęcia, następnie pokupowały trochę ubrań, kilka kosmetyków dla Eleven i okulary przeciwsłoneczne.
***
Śmiejąc się i trzymając reklamówki, dziewczyny wracały ze Starcourt. Był już wieczór, więc postanowiły urządzić sobie małe pijama-party u Max, gdyż jej rodzice pojechali gdzieś a brat spotkał się z dziewczyną.
Po rozpakowaniu zakupów i przymierzeniu wszystkich nowo zakupionych ubrań, przyjaciółki wpadły na pomysł zrobienia El makijażu. Nie miała z tym nigdy wcześniej styczności więc Alessia, którą fascynowały metamorfozy, była w siódmym niebie.
![](https://img.wattpad.com/cover/185741198-288-k200068.jpg)