t h i r t e e n

880 31 5
                                    

Następnego dnia rankiem poszukiwania zostały wznowione. Prawie wszyscy mieszkańcy Hawkins postanowili wykorzystać słońce i sprzyjające warunki w poszukiwaniach. Will zerwał się wcześniej niż inni i wyszedł z domu.
Idąc lasem, rozglądał się i co jakiś czas nawoływał swoją kuzynkę.  Na marne. Postanowił jednak się nie poddawać i szedł dalej, póki nie ujrzał postaci stojącej tyłem do niego i gapiącej się w drzewo. Po kilku sekundach zdał sobie sprawę, że to Eleven
- El? - spytał, na co dziewczyna aż podskoczyła i obróciła się w jego stronę. Westchnąła z ulgą widząc przyjaciela
- To ty.. Chodź, musisz to zobaczyć - wskazała na korę drzewa, która z dala wydawała się Willowi zupełnie normalna. Podszedł jednak do El i stanął obok
- No i co? - zerknął na korę.
Eleven kucnęła i przejechała dłonią po korze
- Coś jest nie tak.. - mruknęła
- O czym Ty mówisz? - zmarszczył brwi chłopak i kucnął obok niej.
- No zobacz- pokazała mu swój palec, na którym widniała niebieska, śluzowata substancja pochodząca z drzewa - Ta maź.. Drzewa normalnie tak nie mają, prawda? Za to ja dokładnie pamiętam gdzie ostatnio taką widziałam..
Chłopak momentalnie zrozumiał o co chodzi.
- Myślisz, że.. Znowu się otworzyło?
- Nie jestem pewna..  Ale chyba warto spróbować - Eleven podniosła się i wyciągnęła rękę przed siebie zamykając oczy. Skoncentrowała swój umysł najbardziej, jak umiała. Dosłownie każda komórka jej ciała pracowała teraz tak intensywnie, jak się da. Czuła, jak krew szybciej przepływa krwiobiegiem, a jej palce zaczynają niekontrolowanie drżeć z wysołku. Czerwona ciecz wypłynęła z nosa dziewczyny, a ta otworzyła oczy łapiąc głęboki oddech.
Zarówno ona i Will na widok otwartego przejścia w drzewie, które przed chwilą wyglądało zupełnie normalnie, popatrzyli na siebie z zadowoleniem.

****

Alessia ocknęła się i ziewnęła. Udało jej się zasnąć na tym niewygodnym krześle, lecz czuła ból siniaków powstałych przez niewygodne miejsce snu. Przed nią znowu stał mężczyzna, jednak tym razem nie był sam. Stała obok niego dziewczynka. Właściwie to nastolatka, którą Alessia napewno już kiedyś widziała. Przez marne światło panujące w tym miejscu, zajęło jej kilka sekund zidentyfikowanie że ta dziewczyna to..
- Louise?!
Louise wykrzywila usta w uśmiechu satysfakcji
- Czyli jednak mnie poznałaś, Al. Minęło kilka lat od naszego spotkania, więc nie byłam pewna czy nadal będziesz mnie pamiętać..  Ale jak widać nie zapomniałaś
Alessia dopiero teraz przypomniała sobie to, co wczoraj powiedział jej
Steward.  Louise jest jego córką
- Jak mogłabym zapomnieć - prychnęła Alessia
- Też tęskniłam.. wiesz- nie zdążyła dokończyć, gdyż cała trójka spojrzała nagle w lewą stronę, gdzie stali Will i Eleven
- Uciekajcie! - Alessia czuła ulgę, że ich zobaczyła, lecz zarazem bardzo się przestraszyła, że im coś zrobią
- Louise?!- Krzyknął Will widząc dziewczynę - Ale..
- Później wam to wytłumaczę! uciekajcie i sprowadzcie Hoppera! - powiedziała Al stanowczym glosem, lecz w mgnieniu oka Stuart zniknął, a Louise leżała nieprzytomna na ziemi. Można było się domyśleć, że to sprawka Eleven.
Will szybko podbiegł do kuzynki i rozwiązał ją
- Musimy stąd uciekać TERAZ! - ruszył szybkim krokiem w stronę wyjścia razem z Eleven. Alessia nie poszła za nimi, toteż szybko się obrócili dodając - Nie mamy czasu do stracenia, Al. No chodź!
- Nie - stwierdziła z bólem Alessia
Will i Eleven wymienili zdziwione spojrzenia
- "Nie"? O czym Ty mówisz?!
- Mike gdzieś tu jest. Nie mogę tak po prostu stąd uciec! Wszystko poszłoby na marne! Nie, ja bez Mike'a się nie ruszam - oświadczyła - Zostaje tu z Wami, lub bez Was
- Ja zostaję - stwierdziła Eleven - Ona ma rację, nie możemy zostawić Mike'a. A ty Will, leć po Hoppera - poleciła, na co chłopak od razu przytaknął i pobiegł do wyjścia
- Chodźmy - Al wskazała przeciwny kierunek od wyjścia, co oznaczało, że muszą wejść w głąb tego świata, by znaleźć Mike'a. To jest jedyne rozwiązanie.


Hawkins Love  2 || mike wheeler 🖤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz