e l e v e n

967 33 39
                                    

- Al? co tu robisz tak wcześnie? - zdziwiła się Joyce patrząc na zegar ścienny. Zajęcia szkolne jeszcze trwały, a Alessia już wróciła do domu.
- Nie ważne - westchnęła Al  i ruszyła do swojego pokoju. Kobieta postanowiła nie iść za nią. Jej pocieszenia nic by nie dały, a przecież wie o co chodzi. Mike'a.
Zrezygnowana więc wróciła do robienia obiadu. Ona też z każdym dniem traciła nadzieję na odnalezienie Mike'a. W przypadku jego zaginięcia nie było tyle poszlak i teorii jak u jej syna. On po prostu zginął. Nawet nie wiadomo dokładnie kiedy i gdzie.

Alessia rzuciła się na łóżko i westchnęła ciężko. Dlaczego oni nie wierzyli, że mogą znaleźć Mike'a? Dlaczego nie chcą go szukać? Czemu się poddali? Te myśli nie dawały jej spokoju. Po chwili leżenia postanowiła znowu rozejrzeć się po okolicy.  Wstała i wyszła przez okno po czym poszła w stronę lasu. Nie była świadoma tego, że tym razem nie skończy to się tak, jak zwykle.

Tymczasem Lucas, Dustin, Max i Will wyszli ze szkoły przekonani, że Alessia jest bezpieczna w domu. Dlatego też, nie martwili się zbytnio i szli spokojnym krokiem do domów. Nagle, podbiegł do nich Troy ze swoim przyjacielem. Miał drwiący uśmieszek na ustach.  Cisnął w nich najnowszą tygodniówką Hawkins.
- Najwidoczniej Wheeler po prostu na to zasłużył - zaśmiał się i odszedł zostawiając ich w stanie osłupienia. Dustin szybko wziął gazetę i wytrzeszczył oczy tak samo jak reszta jego przyjaciół.
- O boże..
Na okładce widnialo duże zdjęcie Mike'a i podpis

"Michael Wheeler oficjalnie uznany za nie żywego"

- To chyba jakiś żart - wymamrotała Max - To musi być żart
Wszystkim momentalnie napłynęły do oczu łzy.  Niby podejrzewali już wcześniej najgorsze, ale odebranie tego jako oficjalny wpis w gazecie, boli o wiele bardziej. Sprawił, że oni też uwierzyli w śmierć swojego przyjaciela.

***

Alessia szła przez las i nawoływała imię chłopaka. Rozglądała się bezradnie, lecz nie poddawała. Nagle poczuła, że jakiś duży kawałek papieru pod wpływem powiewu wiatru uderza prosto w jej brzuch. Instynktownie zerknęła na okładkę jęknęła z rozpaczy. Jej chłopak oficjalnie uznany za zmarłego. Naprawdę tylko ona jedna jeszcze wierzy, że Mike wróci bezpiecznie do domu? Potargała gazetę i rzuciła ją jak najdalej mogła, po czym znowu ruszyła przed siebie nawołując Mike'a. 
- Mike?? MIKE! - krzyczała - Musisz gdzieś tu być! Odezwij się! - jej głos załamywał się z każdą chwilą.
W pewnym momencie poczuła że potyka się o coś i przewraca a potem.. ciemność. Tylko tyle widziała i czuła, że ktoś ciągnie ją po ziemi w jakimś kierunku. Była jednak zbyt słaba żeby zareagować. Straciła przytomność

***

- Gdzie ona jest?! - szeptała do siebie zdenerwowana Joyce
- Mamo, pewnie znowu poszła szukać Mike'a - odezwał się Will, który wciąż nie mógł dojść do siebie po artykule w gazecie - Nie martw się
- Zwykle wracała wcześniej..  - mamrotała do siebie co chwilę zerkając na zegar - Zwariuję zaraz!
Ona również przeczytała artykuł w gazecie. Bardzo nią to wstrząsnęło więc teraz każdy bodziec działał na nią kilka razy bardziej.
- Nie zwariujesz, zrobię Ci herbatę - Oświadczył Jonathan i nastawił czajnik
- Chyba pójdę jej poszukać..  - stwierdziła po chwili - Jeśli nie pojawi się tu w ciągu 5 minut
- Napewno nic jej nie jest - wtrąciła Annie dosiadając się do stolu - Jest uparta więc będzie szukać póki nie znajdzie. Wróci jeszcze przed północą. Przecież ją zna.. - coś przerwało jej. A mianowicie przeszywający krew w żyłach krzyk dziewczyny. Wszyscy wiedzieli kogo to krzyk, więc nic nie mówiąc zerwali się i wybiegli z domu w stronę, z której pochodził odgłos. To była Alessia.

***

Gdy Alessia wreszcie odzyskała przytomność, poczuła, że jest gdzieś wciągana. W jakąś kryjówkę lub szczelinę gdzie ktoś móglby z łatwością zabić ją, a później ukryć ciało. Krzyknęła więc najgłośniej jak umiała z nadzieją, że ktoś ją usłyszy, lecz postać która trzymała ją za nogę, uderzyła ją czymś twardym w głowę, przez co dziewczyna znowu straciła przytomność.
Tymczasem postać po wciągnięciu jej do docelowego miejsca, przywiązała ją do drzewa i włożyła gąbkę do buzi. Na wypadek gdyby znów odzyskała przytomność i krzyknęła. Ktoś mógłby ją usłyszeć i znaleźć, a to zniszczyłoby cały misternie układany plan.

***

- Cholera - mruknął do siebie Hopper przeszukując las wraz z przyjaciółmi Al i rodziną Byersów. Miał przeczucie, że spotkał ją podobny los jak Michaela.  A to oznaczałoby, że Hawkins przestaje być "Tym spokojnym miasteczkiem, w którym nigdy nic się nie dzieje".
Przeszukując las natrafiono nagle na potencjalną wskazówkę. Gumka i kawałek włosów Alessi.  Nie było wątpliwości, że należą one do niej, dlatego śledztwo natychmiast zostało ożywione.
Will płakał, a reszta przyjaciół Alessii byli mocno przygnębieni i bliscy płaczu. Nie dość że stracili najlepszego przyjaciela, to prawdopodobnie jeszcze najlepszą przyjaciółkę. Okropna była świadomość, że Hawkins już nie jest bezpieczne, a Alessia może zostać uznana za martwą tak samo jak Mike.  Nie mieli pojęcia, że nie znajdą miejsca gdzie znajduje się dziewczyna. Jedynie ona sama mogła stamtąd uciec. Jeśli uda jej się przeżyć.

macie długi rozdzialik haha

Hawkins Love  2 || mike wheeler 🖤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz