- Damon! - moja dziewczyna zawołała mnie z przebieralni. - Chodź tu!- Przecież stoję obok! - odkrzyknąłem jej.
Stałem przed przebieralnią, podczas gdy ona sprawdzała czy bielizna, którą wybrała jest na nią dobra.
- Przebieraj się szybciej. Ile można być w jednym sklepie?
- Najpierw tu wejdź!
- Po co?
- No musisz zobaczyć, chodź.
Jezu, co za baba!
- Wszedłem, idziemy już? - zapytałem, gdy znalazłem się w środku.
- I jak? - uśmiechnęła się szeroko do mnie, rozkładając ręce bym mógł ocenić wszystko całościowo.
Nie wierzę, że z nią jestem, że wytrzymuję z nią...
Jak to w ogóle się stało, że przez tyle lat, niczego nie zauważyłem?
Ona jest dziwna...
Nienormalna...- Podoba ci się? - przerwała moje zamyślenia.
Nie.
- Ta - odpowiedziałem tak, by mieć już to za sobą, by nie musieć z nią tu siedzieć i wyjść jak najszybciej z tego sklepu.
W tym momencie było dla mnie wszystko jedno czy ma na sobie nowy czy stary stanik, czy ma z koronkami czy bez, czy komplet czy nie.
Chciałem wyjść.
Poczułem jej usta na moich.
Zaczęła mnie całować, myślała pewnie, że mam teraz na nią ochotę. Ale tak nie było...Już nic do niej nie czuję.
Nie mam na nią ochoty, nie mam erekcji ani nic takiego.
Ale czy ja ją kocham?
Czy jestem w niej zakochany?Nie wiem...
Chyba nie.Nie myślę o niej, tak jak o Elenie.
O tej kobiecie myślę non stop i nie mogę przestać.Czy to znaczy, że zaczynam ją kochać?
To niemożliwe, przecież nawet jej nie znam...
- Co ci jest, Damon? - zapytała nagle.
- Co mi jest? Nic. A co ma być? - najwyraźniej przez jej pytanie, całkiem zgłupiałem.
- Zachowujesz się inaczej, dziwnie i oddalasz się ode mnie - zaczęła się przebierać.
- Wydaje ci się.
- To na pewno przez Rebekah - mówiła cicho, jakby do siebie. - To przez to, że cię uderzyła, prawda? - spojrzała się na mnie w lustrze.
- Nie zachowuję się inaczej - miałem ochotę krzyknąć, ale w ostatnim momencie przypomniałem sobie, że jesteśmy w miejscu publicznym.
- To co ci jest, kotku? - zaczęła głaskać mój policzek.
- Po prostu jest mi trudno bez kumpla i normalnej pracy - wyznałem częściową prawdę.
- Spróbuj porozmawiać z Richardem.
- On się nazywa Alaric - westchnąłem.
Ona nawet nie wie jak się nazywa mój najlepszy przyjaciel...
Co to za dziewczyna?
- A to nie jest jego pseudonim?
- Kath... Powtarzam ci, że to jest jego imię i nie udawaj głupiej.
- Oj przepraszam - wzięła swoją torebkę i wyszliśmy z przebieralni. - To pogadaj z nim.
**********************
Źle mi było bez przyjaciela. Nie miałem komu się wyżalić i w ogóle nie było tak samo. Miałem z kim pić, ale to jest kobieta, chociaż...
Z drugiej strony gdyby nie nasza sprzeczka, nie poznałbym Eleny...
Więc szczerze mówiąc trochę się cieszę, że stało się jak stało, bo z Eleną w łóżku jest mi bardzo dobrze.
To już prawie trzy miesiące.
Czas leci, a ja wciąż nie wiem kim ona jest.Chciałbym się o niej dowiedzieć się więcej niż tylko to jak ma na imię.
Ale nie chce też psuć tego wszystkiego...Pewnie się okaże, że ma męża, który może wyjechał do pracy, a ona uprawia seks ze mną, bo tęskni za nim, bo tęskni za seksem. Za seksem z nim.
Niedługo wróci i zapomni o mnie, a ja jak palant będę o niej myśleć i tęsknić.
- Damon - Ric przywitał się ze mną.
- Pomyślałem, że może bym poszedł do baru - gadałem jak wstydliwe dziecko. - Ale uznałem, że nudno będzie samemu, więc przyszedłem - zza pleców wyciągnąłem bourbon.
Jego mina po kilku chwilach zmieniła się. Uśmiechnął się do mnie i otworzył szerzej drzwi do swojego mieszkania.
- Wejdź, stary. Tylko ostrzegam, nie jestem sam.
- Przeszkadzam w randce? - zapytałem szeptem, uśmiechając się znacząco.
- To tylko nowa sąsiadka. Chodź.
************************************
Hej!😘😘
Co myślicie? ^^
A może jakieś teorie? 🤗Komentujcie, gwiazdkujcie,
Do zobaczenia, Talia_NL ❣️❣️
CZYTASZ
Noce z nieznajomą || Delena
Fanfic❗WSZYSTKIE ROZDZIAŁY PISANE SĄ POV DAMONA❗ "- Wyjeżdżasz - bardziej oznajmiła niż zapytała Elena, która pojawiła się w salonie, gdzie siedziałem na kanapie z Alaric'iem. - Chciałem z tobą porozmawiać - wstałem i poszedłem z nią do naszej tymczasowej...