- To jest to - skomentowała Elena, rozglądając się po naszym nowym mieszkaniu.Dla mnie było to obojętne, które wybierze. Najważniejsze, żeby się jej podobało.
- No nie mów mi, że ci się nie podoba - zwróciła się do mnie.
- A nie jest za drogie?
- Przecież pożyczyła nam ciocia Jenna i Alaric, poza tym ostatnio dostałeś w pracy premię, o ile się nie mylę...
Nie wiem dlaczego, ale mam wrażenie, że to mieszkanie jest dla nam trochę za duże, ale być może ona woli większą przestrzeń...
- Może jest troszkę za duże, nie uważasz?
- Już i tak go prawie kupiliśmy. Ale nie uważasz, że nam się udało? Takie mieszkanie, duże i umeblowane, które wygląda jak nowe... No może i tak jakby jest nowe, bo przecież właściciel mieszkał tu mniej niż rok - mruknęła jakby do siebie, zwiedzając kuchnię. - I w tak przystępnej i nie drogiej cenie. Nie uważasz, że to znak albo przeznaczenie?
- Nasze spotkanie to był znak - dopiero po tych słowach zacząłem kręcić się po mieszkaniu.
- Nie mogę w to uwierzyć - uśmiechnęła się szeroko. - Że tak szybko znaleźliśmy takie śliczne mieszkanko.
- Kiedy zaczynasz staż? - podszedłem do niej od tyłu i przytuliłem do jej pleców.
- Od poniedziałku.
- To mamy jeszcze weekend dla siebie - szepnąłem jej do ucha, przegryzając jego płatek.
- Musimy ochrzcić nowe łóżko - mówiąc to, chwyciłem ją za rękę i pociągnąłem do naszej nowej sypialni.
********************
- No... - przeciągnęła. - Jak to się stało, że zrobiłeś taką kolację? I to przy świecach...
- Przecież to tylko naleśniki - zaśmiałem się. - Lubisz wino, prawda?
- Ale ty go nie lubisz - powstrzymywała się, by nie parsknąć śmiechem.
- Przeżyję - wykrzywiłem twarz, na co parsknęła śmiechem.
- To co zrobiłeś? - uniosła brew w górę.
- Myślę, że się zakochałem - powiedziałem dopiero po kolacji.
- Przepyszne te naleśniki - uśmiechnęła się.
- Elena...
- A co z Katheriną? - przerwała mi.
- Już dawno z nią skończyłem. Ostatnio jak byłem u Ricka, spotkałem ją, ale ona się zachowywała jakby w ogóle mnie nie znała - spojrzałem na nią, szukając jakiejkolwiek emocji.
- Ja ciebie też kocham - spojrzała się w moje oczy.
- Skąd wiesz, że akurat ciebie kocham?
- Nie jestem głupia - wstała z krzesła, stając przede mną.
- Skąd wiesz, że to ciebie kocham? - uniosłem brew do góry, żartując.
Milczała.
Usiadła mi na kolanach, rękami objęła moją szyję, a potem pocałowała w usta.
- Intuicja - odpowiedziała z błyskiem w oku. - Szkoda, że jeszcze mi tego nie powiedziałeś... - urwała.
- Mówię ci przecież - pocałowałem ją w szyję, na co się cicho zaśmiała.
No tak.
Łaskotki.Znam ją lepiej niż ktokolwiek inny.
Uniosłem głowę w górę, patrząc prosto w jej oczy:
- Kocham cię - spoważniałem. - Bardzo - przeciągnąłem.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że wtedy byłaś w klubie - przytuliłem się do niej, wdychając jej zapach.
- Ja też się cieszę, że ty byłeś - szepnęła, wkładając rękę w moje włosy.
- I zawsze będę - pocałowałem ją w bark. - Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo, obiecuję ci to.
Zachichotała.
- Damon, o dziewiątej muszę iść do szpitala. Jak się spóźnię, będę mogła się pożegnać z moim stażem - zerwała się, przetraszona.
- Wróć szybko - uśmiechnąłem się do kobiety. - Już tęsknię - dodałem, kiedy zabrała torebkę z innego pomieszczenia. - Kocham cię.
Cmoknęła mnie w usta, rzuciła: "kocham cię" i szybko wyszła.
************************************
Hej!😘😘
Co myślicie? ^^
Chciałam dodać pierwszy rozdział nowego opowiadanka w przyszłym tygodniu, ale przypomniało mi się, że mamy Dzień Kobiet, więc dodałam go właśnie teraz. Także jeśli nie macie mnie dość i lubicie moje opowiadanka (i Delenę), zapraszam na "Kłopoty Małżeńskie || Delena" 😊♥️
Tytuł zdradza wiele, więc mniej więcej wiecie o czym będzie 😏Komentujcie, gwiazdkujcie,
Do zobaczenia, Talia_NL ❣️❣️
CZYTASZ
Noce z nieznajomą || Delena
Fanfiction❗WSZYSTKIE ROZDZIAŁY PISANE SĄ POV DAMONA❗ "- Wyjeżdżasz - bardziej oznajmiła niż zapytała Elena, która pojawiła się w salonie, gdzie siedziałem na kanapie z Alaric'iem. - Chciałem z tobą porozmawiać - wstałem i poszedłem z nią do naszej tymczasowej...