Elena.
Elena - to najpiękniejsze imię na całym świecie.Nosi je najpiękniejsza i najseksowniejsza kobieta na świecie...
Kobieta, która coraz bardziej mi się podoba.
- Ej, żyjesz tam? - głos Klausa przywrócił mnie do rzeczywistości.
- Tak, wybacz co mówiłeś?
Siedzieliśmy "rodzinnie" na wspólnej kolacji, na którą umawialiśmy się od jakiegoś czasu.
Nigdy nie lubiłem tych bezsensownych spotkań. Nie dość, że to jest zbyt sztuczne, to jeszcze to nie moja bajka.
Wolałbym być teraz w pokoju hotelowym tym przy klubie. Chciałbym leżeć przy najpiękniejszej kobiecie świata, o imieniu Elena. Być z nią, nie tylko leżeć obok niej, ale też uprawiać z nią seks.
- Opowiadałem o... - urwał. - Ale ty jesteś zakochany - uśmiechnął się znacząco, patrząc na mnie, to na Katherine, która zajęła miejsce przy stole obok mnie. - Miłość iskrzy, siostrzyczko - zwrócił się do kobiety, która uśmiechnęła się szeroko do niego.
Poczułem rękę Katheriny na swoim udzie, która z czasem znajdowała się coraz wyżej. Gwałtownie złapałem jej dłoń w rękę i mocno ścisnąłem, dając tym znak by tego nie robiła. I nie odrywając wzroku od naszego gościa, położyłem na jej kolanie.
Nie wiem dlaczego zachichotała mi do ucha.
- Jak ci idzie w pracy? - zapytał nagle Mikaelson, przerywając milczenie.
Odchrząknąłem, poprawiając się na krześle.
Katherina zerknęła na mnie kątem oka.
- A ty znalazłeś w końcu kogoś? - zapytała kobieta, ignorując zupełnie pytanie swojego brata.
Nie musiała mi pomagać...
Pieprzona bohaterka.- Jestem tak wyjątkowy, że nie da się znaleźć mi odpowiedniej kobiety - odpowiedział, uśmiechając się w swój charakterystyczny sposób.
- A ty moja kochana? Powiedz mi szczerze, jak żyjesz? Damon jest dla ciebie dobry?
- Bardzo - złapała mnie za dłoń i położyła je na stole, ukazując nasze "szczęście". - Czekam aż w końcu Damon mnie poprosi o rękę - uścisnęła moją dłoń jeszcze mocniej. - No i wtedy będę spełniona.
- No Damon, masz misję - pogroził mi palcem.
- Może kiedyś - szepnąłem, jednak w głowie miałem inną kobietę.
- Katherine Salvatore - zaśmiał się. - Moja siostrzyczka zasługuje na szczęście i bezpieczeństwo, pamiętaj Damon - ponownie pogroził mi palcem.
Nie wiem co dalej było i o czym gadaliśmy, a właściwie oni gadali, bo ja wciąż byłem w innej rzeczywistości.
W rzeczywistości z Eleną.
Nie mogłem się doczekać nocy, a kiedy w końcu się jej doczekałem, robiłem to co zawsze. Codziennie od kilku miesięcy.
Czekałem, aż w końcu Katherina zaśnie, a gdy tak się stało, po cichu wyszedłem z domu, kierując się do klubu.
Do Eleny.
To było jak narkotyk. Ona była jak narkotyk. Odkąd spotkałem ją pierwszy raz i nie zmieniło się to do tej pory.
Uzależniłem się od niej.
*****************
- Dobrze - zamknęła za sobą drzwi do naszego pokoju. - Wszystko super, zaraz pójdziemy do łóżka i w ogóle - zbliżyła się do mnie i chwyciła za kołnierzyk mojej koszuli. - Ale ja już ci zdradziłam swoje imię, panie nieznajomy - uśmiechnęła się zalotnie.
Chwyciłem ją obiema rękami za talię i zbliżyłem do siebie jeszcze bliżej, tak że nie było między nami żadnej przestrzeni.
- A jak byś chciała? - próbowałem sięgnąć do niej ustami, lecz ona się ode mnie starała odsunąć, ja jej na to nie pozwalałem, bo kurczowo trzymałem ją rękami.
Zaśmiała się słodko.
- Może - przeciągnęła, udając, że się zastanawia. - Johnny.
- Mogę być nawet Albert - szybko cmoknąłem ją w wargi.
Zaczęła mi czochrać włosy, śmiejąc się w niebo głosy.
- To od dzisiaj zostaniesz Einsteinem - po tych słowach i ja się zaśmiałem głośno.
Byliśmy po kilku kolejkach, więc co się dziwić...
Ponownie cmoknąłem ją w usta.
- A co powiesz na Damon? - wpatrywałem się w jej piękną twarz.
- Podoba mi się - posłała mi zalotny uśmiech i pocałowała namiętnie.
Czekałem na to cały dzień.
To całe czekanie było dla mnie torturą...************************************
Hej!😘😘
Co myślicie? ^^Komentujcie, gwiazdkujcie,
Do zobaczenia, Talia_NL ❣️❣️
CZYTASZ
Noce z nieznajomą || Delena
Fanfiction❗WSZYSTKIE ROZDZIAŁY PISANE SĄ POV DAMONA❗ "- Wyjeżdżasz - bardziej oznajmiła niż zapytała Elena, która pojawiła się w salonie, gdzie siedziałem na kanapie z Alaric'iem. - Chciałem z tobą porozmawiać - wstałem i poszedłem z nią do naszej tymczasowej...