14

17 2 0
                                    

Po 2 godzinach spędzonych na rozmowie z Roxane chciałam pójść spać ale przyszła babcia z moim dziadkiem.

- Hej Kate. - powiedział mój dziadek i przyszedł się do mnie przytulić.

-Cześć.- powiedziałam i również Przytuliłam dziadka.

-Musisz zamieszkać z nami. Nie ma innej możliwości.

-Ale... Ale ja tam mam przyjaciół.

-Ale tu masz rodzinę.

-No dobrze. Zostanę tutaj z wami.

-Jutro pojedziemy po twoje rzeczy do domu i będziesz mogła się pożegnać z przyjaciółmi.

-Dziękuje. Teraz chciałabym iść spać.

-Wyjeżdzamy O 7 bo wtedy są najmniejsze korki.

-Dobranoc.

-Dobranoc skarbie śpij dobrze.- powiedziała babcia.

Gdy już leżałam na łóżku chciałam sobie wszystko przemyśleć. Jak powiem Alanowi i Roxane że będę tu mieszkać. Roxane będzie chciała przekonać mojego dziadka abym zamieszkała u niej, ale ja wiem że się nie zgodzi. I jeszcze Alan. Co z nim będzie? Chcę do niego zadzwonić. Wybrałam numer i czekam.

- Hej Alan. Nie przeszkadzam?

-Nie, właśnie miałem do Ciebie dzwonić. Kiedy wracasz do domu tutaj do nas.

-Jutro.

-Jutro? Co tak szybko?- zdziwił się. Sama bym się zdziwiła na jego miejscu.

-Tak jutro i chciałabym się spotkać z Tobą i Roxane. Mam dla was ważną wiadomość.

-Cieszę się że jutro przyjeżdżasz. Bo ja mam ci też ważną wiadomość do przekazania.

-Już się nie mogę doczekać. Pa pa do jutra. Jeszczę do Ciebie napiszę.

-Dobrze. Pa pa, dobranoc.

Rozłączyłam się i dalej rozmyślałam o tym. Ciekawi mnie co Alan chcę mi powiedzieć. Boję się. Muszę jeszcze jutro poruszyć temat ojca może on być nie przyjemny dla dziadka ale warto spróbować się czegoś dowiedzieć. Jak nie od niego to od babci. Ustawiłam budzik na 6.30 aby zjeść śniadanie i się przygotować.


Następnego dnia obudził mnie budzik tak jak się spodziewałam. Ale nie spodziewałam się dziwnych odgłosów z dołu. Tak jakby ktoś się o coś kłucił ale nie wiem o co. Napewno było tam 2 mężczyzn jeden to mój dziadek A drugi to nie wiem może ich pracownik. Ale to na to nie wygląda. Wstałam i poszłam do łazienki nie budząc podejrzeń. Umyłam zęby i zrobiłam lekki makijaż. Ubrałam czarne rurki i biały krótki top oraz bluzę jedyną jaką mam bo Roxane nie spakowała mi więcej. Dzięki Roxane. Gdy się ubrałam już nie było słychać kłutni. I dobrze nie chciałam się mieszać.

-Cześć. Jedziemy już?

-Tak tylko zjedz i jedziemy.

-Dobrze. A co jest na śniadanie?- popatrzyłam na babcię. Babcia robi najlepsze naleśniki no może nie takie jak mama ale je uwielbiałam.

-Zrobiłam owsiankę.

-Serio? Myślałam że będą naleśniki.- popatrzyłam na babcię z błagalnymi oczami.

-Żartuję zrobiłam naleśniki A Teraz wcinaj póki gorące. - powiedziała i podała mi talerz z naleśnikami.

Mniam powiedziałam w myślach. Szybko zjadłam śniadanie i czekałam na dziadka w samochodzie. Gdy przyszedł odpalił samochód i wyjechał na drogę. Tak jak mówił nie było korków. Po paru godzinach byliśmy pod domem.

Porządanie ❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz