Wpier#ol

420 20 24
                                    

W tej chwili zjeżdżam po poręczy na dół i wpadam na Jeffa, który normalnie, po ludzku szedł po schodach.

-Ała, ty debilu! -ryknął szalono-oki- Pojebało cię?

-To ty nie jesteś masochistą?

-Nie, z kąt ten poroniony (poroniony to jest twój ryj) pomysł?

-Pociełeś se twarz, to myślałem, że żyły też se golisz.

-Te, gołąbki możecie się nie kłócić? -pyta chłopak pachnący goframi- Choćby przez pięć minut.

-Nie, bo Kernit nie umie liczyć do pięciu.

-Nie mów na mnie Kernit, -kłóci się Jeffuś- a poza tym umiem liczyć do 5.

-Uspokójcie się, ułomy! -krzyczy niski chłopak o blond czuprynie, jaki on sfitaśny (kurwa, o czym ja myślę?)

Stoję między 3 metrowymi facetami (jaki jestem niski) (no, masz tylko 1,79m dop.aut.). Jeden z nich jest w garniturze, czerwonym krawacie i powinien założyć sobie face-book'a, drugi zaś wygłąda jak "głucholec" z książki ,,Osobliwy dom pani Petegrine". Posiada on kapelusz, uśmiech na pół twarzy, przyciamnane okulary (już go lubie) oraz (czerwone bokserki dop.aut.) gługi czarny płaszcz, jak eksibizonista.
Przy nich, w tych dresach, wygłądam jak sebiks (bardziej jak menel, ale okej dop.aut.).
Nie opodal nas stoi błądasek w zielonej bluzie, rurkach (gaaay...) i glanach do kolan (jak prosytutka w kozakach). Sądząc po zapachu to chyba elf.
Troche dalej stoi chłopak z niebieskimi włosami do dupy, (w sensie długość) które wygłądają jak rozwiązany warkocz czy kij wie, a w sumie to 3 kucyki zakończone dzwoneczkami. Na ryju posiada tyle tapety, że można by wykączyć średniej wielkości kawalerke. Z ubioru wygląda jak pajac. Jego tors (troche gejowo się zrobjło) zasłania fioletowa koszula przykryta czerwoną kamizelką a na nogach ma czarne spodnie (wiem, że on tak nie wygłąda, ale to moje opowiadanie i moge robić co chce dop.aut.).
Gdzieś dalej stoi grupka osób, lecz nie chce mi się ich opisywać.
Jeff gada z jakąs laską, to chyba Jane, bo go olewa.

-Wierz, coo... -pyta facio w kapeluszu, oplatając mnie macką w pasie- od zawsze lubiłem furry.

-Sorry, ale ja nie lubie hantai. (fuck) Powiedzełem to na głos?

-Yhhhm... -odpowiadział zbok-pedofil (mam 14 lat)- Razem z bratem, zastanawiamy się czemu nie możemy czytać ci w myślach?

-Ponieważ, jestem wilkołakiem, a telepaci, prubójący mam czytać w myślach słyszą dziwne szepty, chociarz da się mam wejść do głowy i coś przekazać.

-To może, powież mam, co o nas myślisz?

-Yyy...(czuje się jak w qwizie) może lepiej nie...

-Ej, no weź, -zachęca elf- my nie z tych co się obrażają.

-Nie, wy z tych co wyrywają paznokcie.

W pomieszczeniu zostało tylko kilka osób, krasna...tfu elf, pojebany klown, a w sumie to dwóch, w tym jeden wygląda jak tęcza w czarno-białym filmie, dwóch telepatów oraz jakiś gostek wpierdalający se gofry (tak, wiem,że ma na imie Tobby, ale synonimy są fajniejsze)

-No...powiedz -zachęca zbok- nie będziemy się gniewać.

-W sumie to... wy, nie jesteście staszni, -spodglądam na "big brothers"- no, może wy jesteście.

-My jesteśmy straszni! -kłucą się klowny

-No, dla kroulrofobików (ten dziwny wyraz, którego Nick uczył się 3 godz. oznacza osoby bojące się klownów dop.aut.) to wy jesteście przerażający.

-Nie tylko -odzywa się niebieski dzwoneczek (no tak u cukrzyków też wzbudze trwoge dop.aut.).

-A ja, -odzywa się młody Legolas- jestem postachem (chyba lasu, boi się ciebie każda wiewiórka, zoofilu).

Creepypasta po SLD (+18) {ZAKOŃCZONE}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz