Ubiaranki

277 16 17
                                    

Otwieram szafę, w której we drzwiach od wewnętrznej strony znajduje się lustro.
Miałem racje, wyglądam jak upośledzony psychicznie debil (zawsze tak wyglądasz dop.aut.).

-Nick, wyglądasz jak pojebany.

-O, Jeff nie zauważyłem cię.

-Pewnie chciałbyś przebrać się w coś normalnego?

-Przydałoby się.

Time skip.

Stoję przed lustrem ubrany w czarną koszule i czarne dżinsowe spodnie.

-I jak ci się podoba?

-Jakoś tak, -mówię, poprawiając kołnierzyk- za poważnie jak dla mnie.

-Moim zdaniem, też za inteligentnie, jak dla ciebie.

-A mówił ci ktoś, żebyś się pierdolił?

-Nie.

-To ja ci to powiem, pierdol się. -rzekłem po czym wziąłem kolejny outfit (chyba tak to się nazywa) i poszedłem w stronę łazienki.

Przebrałem się i teraz jestem ubrany w niebieskie polo oraz granatowe dżinsy. Fajnie, lubię niebieski.

-Wyglądasz żałośnie -skomentował mój ubiór Kernit.

-Twój ryj jest żałosny.

*chwila ciszy*

-Głupio się czuje komentując twój strój, pójde sobie. -stwierdza krzywo mordy chłopak.

-Nie, zostań, prosze. Jak nie wyjdziesz to może Kraken nie wróci.

-Chodzi ci o Offa?
Zaraz, skoro powiedziałeś wróci, to znaczy, że tu był?

-Tak -odpowiadam nie pewnie

-Jak było? -pyta Kernit wyszczerzając się (bardziej niż normarnie).

-Chujowo.

-Tyle, to się domyśliłem, jakieś konkrety.

-Ha,ha,ha. Ale ty zabawny (sarkazm). Przecierz ty wierz, że ja to bym go kijem nie dotkną.

-Ale pałką już tak( ͡° ͜ʖ ͡° ).

-Jestem zdegustowany twoją postawą społeczną.

-Do prawdy, mocium panie?

Nic nie odpowiadzałem, tylko poszedłem przebierać się dalej.
Zmianiam swoje smerfne odzienie na białą bluze i czarne spodnie z troche obniżonym stanem.
  Wychodze z łazienki i podchodze do lustra.

-I co o tym myślisz? -zadaje pytanie widocznie podjarany Jeff.

-Wyglądam jak wariat z przytułku dla chorych psychicznie.

-Wygłądasz jak ja! (O kurwa, faktycznie)

-Jeden chuj.

-Sam jesteś chuj.

Time skip.

Po kilku przebraniach wreszcie udało mi się znaleść coś dla ciebie, a dokładniej czarne dzinsy, czarną skurzaną kurtke i biały T-shirt z czarnym napisem ,,fuck off" (ang. odpieprz się)

-Całkiem, całkiem, -komentuje mój ubiur nie dojebany Joker- Ale zkoro masz zostać proxi, na 3dni, to musimy mieć pewność, że się nie wygadasz (utnij mu język dop.aut.).
Nie to, że ci nie ufam, ale wierz...

-Okej, a jak tą pewność uzyskacie (utną ci język dop.aut.)

-To proste będziesz musiał (uciąć sobie język dop.aut.) kogoś zabić (what? dop.aut.). Później zdecydujemy kogo i gdzie. Nie jesteś głodny? (coż za płyna zmiana tematu)

-Trochę.

-To dobrze, niedługo będzie obiad.

C.D.N...

~~~~~~~~~~~~~~~###~~~~~~~~~~~~~~


Nick: Co to ma być!

Autorka:Ale co?

N:To gówno w mediach.

A:Piosenka.

N: Dlaczego taka?

A:Offender o ną prosił.

N:Czemu go słuchasz, a jak ja chce abyś mnie nie ship'owała to masz mnie w dupie?

A:Bo Off jest miły i szanuje kobiety.

N:Ja też jestem miły, czasami.

A:Ale ciebie nie lubie.

N:Czyli jednak...

A:Mam więcej takich piosenek.

N: T_T

Creepypasta po SLD (+18) {ZAKOŃCZONE}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz