Gra w butelke

272 14 4
                                    




Siedzimy właśnie wokół stołu.
Chłopaki zastanawiają się nad moim wilkołactwem.

-Co by było gdyby, ugryzł cię wampir? -zastanawia się Killer

-Ugryzł mnie kiedyś.

-I co się stało?

-Nic, oddałem mu.

-A z tym wampirem co się stało? - zainteresował się Tobby

-Też nic, nadal jest pojebany. -odpowiadam spokojnie

-Ile ty masz lat? -ciekawi się C-pop

-Czternaście.
(Czyli jeszcze podpada pod paragraf dop.aut.)

-A tak na prawdę?

-Też czternaście, nie wiem z kąt się wziął ten przesąd, że wilkołaki muszą mieć setki lat.

-Kiedy zmianasz się z wilkołaka znowu w człowieka, jesteś nagi? -zadaje pytanie Offender

-Moje ubranie podczas przemiany zmiana się w futro i odwrotnie, zboczuszku.

-Czyli jesteś magiczny? -dziwi się pojebany Joker

-Ja rozumiem, że można być głupim, ty nawet wyglądasz na kretyna, ale nie trzeba być Wiedźminem aby wiedzieć, że likantropia to zjawisko nadprzyrodzone.

-Czy to prawda, że istnieją substancje dzięki którym po ugryzieniu wilkołaka człowiek nie zmieni się w niego? -pyta Slenderman

-Tak, ale są skuteczne tylko do pierwszej pełni.

-A gdybym cię dźgną, -zaczyna Jeff bawiąc się swoim nożem- to byś sobie umarł?

-To pytanie czy groźba?

-Pytanie.

-Nie (o ty kurwo nieśmiertelna dop.aut.) i pytałeś się o to.

-Czy uprawianie miłości z wilkołakiem to zoofilia?

-Tak, dla CIEBIE tak. -mówie odsuwając się od Offa czyli przesiadając się na drugi koniec stołu.

-A... miłość wampira i wilkołaka to zoofilia czy nekrofilia?

-To zaszło za daleko. -zabrania mi odpowiedzieć Slenderman- Zagrajcie w butelke czy coś, tylko bez głupich wyzwań, jak ostatnio.

-Co było ostatnio? -pytam

-Zrobiliśmy sobie zakład z moim bratem w roli głównej, a dokładniej...

-Skończ. -przerywa szef sekty

-Prawie udało mi się udało...

-Offender!

-No nie pomiem mu. -mruknął- Ale nie ma normalnych wyzwań.

-To zagrajcie w butelke tak, że po zakręceniu zamiast pytać prawda czy wyzwanie, powiecie drugiej osobie coś miłego.

-Okej. -rzekł Jeffrej kręcąc butelką i wylosowując... mnie- O, Nickuś!

-Nie nazywaj mnie tak.

-Jakby ci tu wejść ci w dupe... Żle to zabrzmiało.

-Do rzeczy. -pogania go pedobear

-Nie (Tak dop.aut.), chyba, że chodzi o słodzenie.

-Czasami jesteś spoko -zaczyna Kernit- i nawet jak cię wiedze nie chce mi się rzygać.

-Powiedziałbym ci to samo, ale... skłamałbym. -rzekłem po czym zakręciłem butelką, krórej korek wskazuje na... Offendera (kurwa, za co)-
Czasami mam ochote cię obiąć. -mówie rozmarzonym głosem, kładąc łokieć na blat stołu i opierając podbrudek o pięść

Creepypasta po SLD (+18) {ZAKOŃCZONE}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz