Wspólna noc cz.1

233 13 21
                                    

Autorka: Piosenka z dedykacją dla Offendera

#*#*#*#*#*#*

-Kim jest gość, który olał Jeffa?

-To Rake, -zwraca się do mnie Tobby- pilnuje, aby nikt nie proszony nie dostał się do willi.

-Coś słabo mu to idzie...

O kurwa, on się odwrócił...(w sensie ten stwór)

-Może to dlatego, że on pilnuje drzwi, a nie okien na piętrze...

-Może...

-Ruszamy, -zarządza C-pop- ale najpierw musimy się rozdzielić.

-W życiu. W horrorach zawsze jest tak, że gdy główni bohaterowie się rozdzielają to dopada ich psychopata.

-Deklu... -Jeffrey załamuje się moją wypowiedzią

-Słucham.

-To my jesteśmy tymi psychopatami.

-Wracając, -kontyniułuje klown- Ben pójdzie z Jeffem, Tobby z Nickiem, a ja wezmę Smaly'ego.

Zajebiście, czyli to dzisiaj umrę... dlaczego on...

-To chyba nie jest najlepszy pomysł... -spoglądam na siekiery szatyna

-Nick ma rację. -przytakuje Killer- Ja z nim pójdę, Tobby weźmie psa a wy -żabol patrzy na elfa i niebiesko-włosego- idziecie razem.

Wszyscy (oprócz pieseła) pokiwali zgodnie głowami.

Pov.Tobby...

I wyruszyliśmy.
Każdy z kimś.
Tylko ja sam...
Samiutenki...
Jak zawsze, chlip chlip...
Przecież bym go nie zabił...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
No może...

Ale to wilkołak, co najwyżej bym go poturbował...

Cholercia, jestem niebezpieczny dla środowiska (i trochę opóźniony dop.aut.)
(Serio nawet u mnie?)
(Tak dop.aut.)
(Jesteś okropna)
[Okropne jest to, że (uwaga to dla ludzi o mocnych nerwach) widziałam Bena spuszczającego się do ciasta na gofry]
(O_O)
(w koszmarze, ale też się chyba zalicza do strasznych rzeczy dop.aut.)
(śnił ci się Ben walący konia...)
(koniec rozmowy dop.aut.)
(ale to ty zaczełaś)
(koniec rozmowy dop.aut)

W sumie to mogło być gorzej... mam psa. Właśnie, gdzie on jest?

-Smaly.

Pewnie znowu wiewiórkę gwałci. Zdecydowanie ZA DUŻO CZASU Z OFFENDEREM.

-Smaly, choć. Do nogi. -zaraz jak go wołał Slendy... a no tak -Do Nogi skurwysynie!

O... przylazł.

No to ruszamy...

Tylko gdzie?

Kurde, trzeba będzie się zawrócić.

Pov. Candy...

-Te Zelda.

-Nie nazywaj mnie tak... -elf odwrócił się w moją stronę (idzie przede mną)

-Choć. -w skazuje ruchem głowy w stronę creepy-willi

-Dlaczego tam?

-A gdzie chcesz iść?

-Kurwa.

Pov.Nick...

-Jeff...

-Tak? (Czy tylko mi brakuje "kochanie"? dop.aut.)

-Gdzie idziemy?

-To ściśle tajne.

-To znaczy?

-Zastrzeżone, łamane przez nie wiem.

Creepypasta po SLD (+18) {ZAKOŃCZONE}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz