Pov' JiminPunktualnie zapukałem do domu T/I. Zdziwiłem się gdy drzwi otworzyła mi mama T/I zamiast niej. Nie byłem gotowy na to spotkanie.
Jej mama zmierzyła mnie wzrokiem od góry do dołu.
- Dzień dobry - ukłodniłem się.
- Dzień dobry - przerwała.
- To ty jesteś tym chłopakie T/I, zapraszam do środka, a ja ją zawołam - dopowiedziała już z przekonaniem.
- T/I! - krzyknęła.
Pov' T/I
Przy końcu schodów zauważyłam moją uśmiechniętą mamę. Idąc do niej zatrzymała mnie i powiedziała na ucho.
- Dobrze wybrałaś, widać że to dobry chłopak- powiedziała szeptem.
- Oj mamo daj spokój - odpowiedziałam i poszłam do przedpokoju w którym czekał ubrany w koszulę oraz czarne rurki chłopak.
- Cześć kochanie, ślicznie wyglądasz - powiedział całując mnie w policzek.
- Dzięki, ty też niczego sobie - uśmiechnęłam się i ubrałam płaszcz.
- Bawcie się dobrze - powiedziała oparta o framugę dzwi mama.
- Dziękujemy - powiedzieliśmy razem i łapiąc się za ręce wyszliśmy z domu. Przed domem czekała już na nas wcześniej zamówiona przez Jimina taksówka. Wsiedliśmy do niej i Jimin podał adres najbliższej galerii.
- To na co idziemy? - zapytał obejmując mnie od tyłu w pasie.
- Nie wiem, może ty coś wybierz - dopowiedziałam.
- To może to - powiedział pokazując na plakat jednego z horrorów.
- Okej, ale jak nie będę mogła spać w nocy to....- przerwałam I odwróciłam się przodem do niego. Chciałam skończyć moje zdanie, ale chłopak mi przerwał.
- To przyjadę do ciebie i zaśniesz w moich ramionach - przerwał dając mi buziaka w czubek głowy.
* czas ziummm *
Byliśmy już po filmie. Jimin wybrał chyba jeden z najstraszniejszych horrorów, które puszczali. Jakby podczas seansu nie było mojego chłopaka to z pewnością bym tam płakała jak bóbr. Szłam spokojnie do wyjścia z kina gdy zauważyłam, że nie ma przy mnie Jimina. Zaczełam się rozglądać na wszystkie strony w poszukiwaniu mojej zguby. Gdy nagle ktoś z tyłu mnie złapał i krzyknął:
- Bu! - wtedy zapiszczałam i podskoczyłam ze strachu. Odwracając się z mocną kurwicą spojrzałam na twarz sprawcy tego czynu.
- Ty idioto! Przestraszyłeś mnie jakby nie było to miejsce publiczne to...- nie dokończyłam bo Jimin znowu przerwał mi moją wypowiedź długim pocałunkiem w usta.
Gniew po tym czynie od razu minął a chłopak z uśmiechem złapał mnie za rękę.
Wsiedliśmy do taksówki. Kierowca nie spytał się nawet gdzie trzeba jechać a ruszył w drogę. Spojrzałam na Jimina z niepokojem.
- Nie martw się, a teraz pozwól, że założę ci opaskę na oczy - teraz się mocno zdziwiłam kompletnie nie wiedziałam o co chodzi, Jimin zakrył mi oczy i powiedział na ucho.
- Nie martw się, nie wywiozę cię nigdzie ani nie zgwałce - mówiąc to szeptem pocałował mnie w policzek.
Ja tylko się uśmiechnęłam.
Po jakimś czasie poczułam hamowanie taksówki oraz dźwięk otwierających się drzwi, z mojej strony auta.
- Pomogę ci wyjść tylko ostrożnie Z/T/I - powiedział z czułością w głosie.
Po jakimś przejściu kilku metrów prowadzący mnie za rękę Jimin przystanął.
- Gotowa? - zapytał a ty przytaknełaś.
Zdjął ci opaskę, a twoim oczom ukazała się ścieżka udekorowana różami oraz świeczkami, na końcu dróżki była altana, w której znajdował się stolik dla dwojga osób. Zrobiłaś wielkiego Jungshook'a nie wierzyłaś, że on zrobił to specjalnie dla ciebie. Rzuciłaś mu się na szyję.
- Dziękuję jesteś wspaniały - powiedziałam tuląc się w jego szyję.
- Dla takiej cudownej kobiety można zrobić wszystko- odpowiedział.
Nasze przytulasy przerwał znajomy nam głos.
- Zapraszamy do stołu - powiedział kłaniając się Namjoon.
Był ubrany elegancko, w garnitur, a przez rękę miał przewieszoną serwetkę.
Zaprowadził nas do stołu przy którym usiedliśmy. Widziałam po minie Jimina, która wskazywała, że stresował się tym żeby chłopaki czegoś nie spiepszyli.
Po chwili usłyszeliśmy grający fortepian. Wiedziałam, że grający na nim to Yoongi bo jedyny z ich siódemki grał najlepiej na tym instrumencie.
- Ale tutaj cudownie, nie wiem jak ci za to się odwdzięcze - powiedziałam patrząc na Jimina.
- Wystarczy, że będziesz przy mnie tylko tyle mi potrzeba - powiedział splatając moją rękę leżąca na stoliku ze swoją.
- Oto pierwsze danie wykonania naszego kucharza Kim SeokJin'a - powiedzieli synchronicznie Tae i Namjoon.
Stojący przy stole kelner Namjoon zauważył, że jedna świeczka na stoliku zgasła, postanowił ją zapalić. Niestety Tae stał przy tej swieczczce i nasza kochana destrukcja niechcący podpaliła materiał ściereczce przerzuconej przez przedramie Taehyung'a. Zauważywszy to spojrzałam na Tae, który z wielkim uśmiechem wyszedł za tył z Namjoon'em by zgasić mały pożar.
- Ty debilu bedziemy mieć przejebane - usłyszeliśmy w oddali darcie mordy Tae na Namjoon'a, a ja się zaśmiałam.
Wróciłam wzrokiem do Jimina, który był zażenowany tą sytuacją.
- Przepraszam za tych idiatów miało być idealnie, ale wyszło jak zawsze - złapał się za głowę.
- Jimin nic się nie stało, najważniejsze jest to, że mogę spędzić ten wieczór - uśmiechnęłam się do chłopaka.
- A no właśnie mam upominek dla ciebie - powiedział i wyciągnął czarne kwadratowe pudełko.
- Dziękuję jesteś wspaniały - powiedziałam otwierając pudełko. Moim oczom ukazał się piękny naszyjnik z sercem i wykutym na nim dzisiejsza data.
- Daj pomogę ci go założyć - powiedział wstając.
- Mam taki sam - dopowiedział zakładając mi naszyjnik na szyję.
Posiedzieliśmy jeszcze chwilkę i postanowiliśmy się zbierać było już po 21, a jutro rano musimy się wystawić w sali tanecznej.
- Dziękuję za ten wieczór - powiedziałam patrząc mu głęboko w oczy przy dzwiach wejściowych do mojego domu.
-Ja też dziękuję - odpowiedział.
- Do zobaczenia jutro na próbie - dałam mu długiego buziaka w usta i weszłam do domu.
Powędrowałam do pokoju, przeprałam się i poszłam spać.
--------------------------
Długi trochę rozdział 😅😅❤
872 słów 😂🔥
Do zobaczenia ❤

CZYTASZ
Play-off ~bangtan~
Short StoryMasz na imię T/I i masz 17 lata. Podchodzisz z Polski ale od 3 roku życia kiedy twoja mama się rozwiodła z twoim tatą i aktualnie mieszkacie same w małym domku na obrzeżach Seul w Korei Południowej. Twoje życie wiedzie się jak zwykłe życie każd...