~24

135 5 0
                                        

- Ostatni raz - powiedział zdyszany Jimin przeczesując dłonią swoje mokre na końcówkach włosy.

- Jimin tańczymy już to z 30 raz, ja już nie mam siły, a ostatni raz miał być już dawno - odpowiedziałam mu. To był właśne jego minus, był perfekcjonistą, który musiał dopracować wszystko co do najmniejszego szczegółu chociaż, że już było idealnie.

- Ale w jednym momencie je... - nie dokończył po przyłożyłam mu dłoń do ust by się przymknął.

- Jest wszystko idealnie. Pani May jutro nas pochwali - pocałowałam go i zaczęłam już pakować swoje rzeczy do plecaka.

- No dobrze... - powiedział dosyć niezadowolony i też zaczął pakować rzeczy do swojego plecaka.

Gdy wyszliśmy ze szkoły zauważyliśmy, że już zaczęło się ściemniać. Ruszyliśmy szybszym tempem na przystanek autobusowy. Seul, chociaż to spokojne miasto czasem na jego ulicach zdarzają się niezbyt miłe sytuacje z porywaniem czy pobiciami. Szliśmy przez oświetlone ulice mijając przy tym różnych ludzi. Niektórzy to zwykłe osoby wracające z pracy do swoich ciepłych domów, a niektórzy pijacy, którzy zaczepiali nas by wyżebrać kilka won na kolejne piwo. Szkoda mi było takich ludzi, zmarnowali swoje życie na upijaniu się, a mogli teraz by wracać z dobrze płatnej pracy do swoim domów, w których czekałyby na nich dzieci i drugie połówki, ale cóż taką drogę sobie wybrali.

Wracając doszliśmy już do przystanku autobusowego, a po chwili już nadjechał nasz autobus, który miał zabrać nas na obrzeża miasta. Wsiedliśmy do niego i usiedliśmy na wolnych miejscach. Podróż mineła nam na gadaniu o różnych sprawac i wygłupianiu się. Po jakichś 30 minutach autobus dojechał do naszego celu, a my pożegnaliśmy się i poszliśmy do swoich domów.

Po kilku minutach, spokojnym chodem doszłam do moich czterech ścian. Zdziwiłam się, że drzwi było otwarte. Pomyślałam, że to moja mama i miałam racje, ponieważ jak weszłam do środka odrazu przywitała mnie z kolacją przy stole.

- Hej mamo - powiedziałam zdejmując moją letnią kurtkę.

- Cześć perełko, idź się umyć szybciutko, a potem przyjdź na kolację - mówiąc to podeszła do mnie z zawieszonym na biodrach fioletowym fartuszkiem.

- Dobrze mamo! - powiedziałam z entuzjazmem i poszłam szybko na górę się umyć.

Po umyciu się i przebraniu w słodką piżamkę zeszłam na dół do mamy.

- Jestem już - oparłam się o blat patrząc co robi. Gotowała jajecznicę z kawałkami kiełbasy. Poprostu niebo w gębie.

- Dobrze to siadaj już, ja zaraz przyjdę z jajecznicą - uśmiechnęła się do mnie, a ja poszłam do jadalni. Na stole znajdował się chleb, różne dżemy oraz sok pomarańczowy. Gdy przyszła mama nałożyła mi trochę oraz sobie i usiadła. Cały czas sie uśmiechała.

- Coś się stało, że jesteś taka szczęśliwa? - spytałam.

- Dostałam awans w pracy - spojrzała na mnie.

- Bardzo mnie to cieszy mamo - podeszłam do niej i ją przytuliłam.

Tak minął mi cały wieczór. Około godziny 23:00 pisałam jeszcze trochę z Jiminem, ale po jakiś 30 minutach poczułam sie senna i poszłam spać.

Play-off ~bangtan~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz