Rozdział: 17

721 26 1
                                    

I.Kawaki w mgnieniu oka pojawił się przed Boruto chwytając go za twarz i wbijając go w ścianę budynku po czym zaczął go obijać, po przyjęciu kilku ciosów, blondyn odepchnął przeciwnika kopniakiem w klatkę piersiową. I.Kawaki rozstawił swoje dłonie przyciągając do siebie różne przedmioty, który wysłał w stronę Uzumakiego. Boruto uniknął ich wybijając się w powietrze, następnie złączył swoje dłonie nadgarstkami tworząc w nich Rasengana, z którego chwilę później wystrzelił potężny promień. W odpowiedzi na jego atak, I.Kawaki stworzył w obu rękach kule błyskawicy, następnie złączył je ze sobą powodują że przybrały kształt Smoka.

"Raiton:Ryu Shinden!" wystrzelił promień błyskawicy w kształcie smoka

Kiedy obie techniki się ze sobą zderzyły pierw zaczęły się siłować, a sekundę później spowodowały potężną eksplozje która odrzuciła ich obu na kilkanaście metrów do tyłu.

"Jego moc znacząco wzrosła, muszę coś wymyślić" pomyślał Boruto

"Czy to wszystko na co cię stać Boruto, jeśli tak to strasznie mnie rozczarowałeś" zadrwił Ishiki

Boruto korzystając ze swojego Jougana postanowił teleportować się za przeciwnika z gotowym Rasenganem, I.Kawaki spostrzegł to i ku jego zaskoczeniu zablokował atak blondyna chwytając go za rękę.

"To nic nie da" powiedział skrecając jego rękę

Boruto wyrwał się z jego uścisku, jednak za nim zdołał coś jeszcze zrobić, I.Kawaki przystawił do jego brzucha fioletową kule energi posyłając Boruto w stronę góry Hokage, po uderzeniu w nią nastąpiła wielka eksplozja która doszczętnie ją zniszczyła.
Tym czasem w innym miejscu Himiwari zaczęła odzyskiwać przytomności.

"Sarada-chan?"

"O Hima nareszcie się obudziłaś, jak się czujesz?"

"W porządku, gdzie jest mój brat?"

Nim Sarada miała coś powiedzieć, nagle na miejsce przybył jeden z klonów Boruto

"Szef ma kłopoty, obecnie walczy z Kawakim w Konoha"

"Co, co się tam do cholery dzieje?" spytała nagle  Sarada

"Wyjaśnię wam najkrócej jak się da"

Boruto leżał nieruchomo w miejscu, w którym jeszcze chwilę temu znajdowała się góra Hokage, jego górna część ubrania była w połowie zdarta, na ciele miał kilka ran, z których ciekła krew.

[Wspomnienie]

Boruto i Kawaki po przybyciu sporej drogi postanowili zrobić sobie krótka przerwę na nie wielkiej polanie.

"Ej Boruto"

"Co jest?"

"Jeśli kiedykolwiek ktoś przejmie kontrolę nad moim ciałem, nie wahaj się mnie zabić"

"Co?"

"Po prostu zrób to, nie chce by ktokolwiek ucierpiał z mojej ręki, nawet jeśli to nie ja nad tym panuje"
.
.
.
.
"Chciałbym kiedyś mieć miejsce do którego mógłbym wróci, wiedząc że ktoś tam na mnie czeka, czy ty też tak masz?"

Boruto przez chwilę popadł w zamyślenie na pytanie Kawakiego.

"Chyba każdy by tak chciał, na pewno kiedyś znajdziesz takie miejsce, jestem tego pewien"

[Koniec wspomnienia]

"Kawaki...powstrzymam cię bez  zabijania, nie ma mowy bym przegrał"

Ciało Boruto zaczęło świeci się jasnym światłem, wkrótce w miejscu w którym leżał pojawił się wielki słup światła, który sięgał aż  do nieba.

"C...co się dzieje...ta moc to nie możliwe... "

Niebo się zachmurzyło i zaczęły strzelać błyskawice, powstał silny wstrząs razem z wichurą. Gdy słup zniknął ukazał Boruto, jednak jego wygląd znacznie się zmienił, jego blond włosy stanęły do góry stając się bardziej spiczaste i zmieniając kolor na srebrny, podobnie jak jego źrenice.

Toneri z dumnym uśmiechem obserwował to ze swojego miejsca.

"Więc zrobiłeś to Boruto, udało ci się opanować tą moc"

Niechciane Dziecko Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz