17 ~ Dlaczego to powiedziałeś...

1.2K 68 7
                                    

POV Maya ~~~

W końcu jest mój upragniony piątek. Nie wiem czy jest sens iść do szkoły. Może całkiem ją rzucę? Nie no, to chyba byłoby przegięcie. Mniejsza o to. Pójdę tam tylko dlatego, że chcę zobaczyć Riley. W sumie jest jeszcze wcześnie, więc mogłabym nawet po nią pojechać. Oczywiście nie pod dom, ale mogłabym ją wziąć gdy będzie szła. To dużo bezpieczniejsze.

Wiem, że nie jesteśmy w najlepszych stosunkach, ale nerwy opadły i bardzo chcę z nią chociaż chwilę pobyć.

...

Czekam w samochodzie niedaleko jej mieszkania. Minęło już dwadzieścia minut a ona dalej nie wyszła. Może jest już w szkole, albo wcale nie idzie? Istnieje jeszcze możliwość, że pojechała z ojcem. Ale nie wydaje mi się by Matthews miał dziś na tą co ona. Wychodzę z samochodu i idę w stronę budynku. Tylko sprawdzę czy jest, może nikt mnie nie zauważy.

Wchodzę po schodach pożarowych na samą górę. Zbliżam się do okna i widzę że dalej śpi. Spóźni się, jeśli teraz nie wstanie. Nie żeby mi zależało czy coś, ja spóźnienia mam gdzieś, ale Riley chyba nie.

Pukam w okno i nic. Pukam jeszcze raz, a ona podnosi rękę i przeciera oczy. Popatrzyła na telefon i natychmiast zerwała się z łóżka. Schowałam się za oknem żeby mnie nie zobaczyła. Nie chcę żeby miała mnie za zboczeńca, który podgląda ją podczas snu. Schodzę schodami na dół i idę do auta. Zgarnę ją po drodzę.

Po około 20 minutach, Riley wychodzi z bloku. Szybko się zebrała.

Zaczęła szybko biec, ale zatrzymała ją moja ręka która nagle objęła ją w talii, zatrzymując przy tym.

- Podwieźć? - zapytałam starając się by brzmiało to uwodzicielsko

Chyba jest zdziwona, że tu jestem. Szczególnie po naszej kłótni.

- No co ty. Przecież ktoś nas zobaczy - powiedziała sarkastyczne

Chciała odejść, ale jej nie puściłam. Nie ma tak łatwo.

- Wsiadaj nie marudź - powiedziałam wskazując na samochód

Wywróciła oczami i posłusznie wsiadła do środka. Ja też szybko usiadłam za kierownicą i ruszyłyśmy do szkoły.

- Jadę z tobą tylko dlatego, że inaczej bym się spóźniła.

- Dalej jesteś na mnie wkurzona? - zapytałam

- Już mniej. Po prostu ta akcja z Missy to był jak strzał w serce. Ale przemyślałam to i nie powinnam oczekiwać od ciebie wierności skoro sama mam chłopaka.

Wysłuchałam jej i pokiwałam głową.

- Plus, nie potrafisz się długo na mnie złościć - uśmiechnęłam się - Kierowałaś kiedyś?

Postanowiłam zmienić temat, by nie wchodzić w kolejną kłótnie. Nie umiemy rozmawiać poważnie i spokojnie.

- Samochodem? No próbowałam zrobić prawo jazdy i nie wyszło - odpowiedziała

- A chcesz pokierować?

- W sensie?

- No, możemy się urwać z dwóch pierwszych lekcji i pojeździsz na jakimś parkingu. A może też po drodze jeśli będziesz chciała - spojrzałam na nią

- Patrz przed siebie - upomniała

Uśmiechnęłam się i mój wzrok powędrował z powrotem na drogę.

- To jak? - dopytałam

- Ale tylko z dwóch lekcji?

- Z ilu chcesz.

𝙋𝙚𝙤𝙥𝙡𝙚 𝘾𝙝𝙖𝙣𝙜𝙚 𝙋𝙚𝙤𝙥𝙡𝙚 18+ ~ RilayaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz