15 ~ Żałuję tego.

1.3K 70 10
                                    

POV Maya ~~~

Czekam właśnje w parku na Riley. Umówiłyśmy się na dziewiątą, a jest już wpół do dziesiątej. Wciąż jej tu nie ma. Trochę boje się, że wcale nie przyjdzie. A szkoda bo naprawdę chciałabym spędzić z nią czas. Każda najmniejsza interakcja z nią sprawia radość mojemu sercu. To wszystko bardzo się skomplikowało.

Ktoś postukał mnie w ramię. Odwracam się i widzę, że to ona. Na mojej twarzy od razu zawitał uśmiech.

— Przepraszam, że przyszłam później, ale zobaczyłam małego kotka na chodniku i po prostu musiałam go pogłaskać — powiedziała

To słodkie, więc nie dam rady się złościć.

— Cieszę się, że w ogóle przyszłaś.

Znów się uśmiechnęłam. Ta dziewczyna wywołuje u mnie dużo pozytywnych emocji. To chyba dobrze. Chyba tak właśnie powinno być prawda?

— To po co chciałaś się spotkać?

— Chcę spędzić z tobą czas — powiedziałam — Przejdziemy się?

Wystawiłam do niej dłoń i z uśmiechem mnie za nią chwyciła.

— Chętnie.

Idzemy powolnym krokiem przez park. O tej porze jest tu mało ludzi. Niby nie jest późno, ale nazajutrz trzeba wstawać do pracy lub szkoły. Dziwię się nawet, że Matthews pozwolił Riley wyjść.

— Tata pozwolił ci tu przyjść? Jest dosyć późno.

— Wymknęłam się — odparła dumnie

— Serio? — zaskoczyła mnie

— Musiałam cię zobaczyć — powiedziała

Obróciłam się twarzą do niej i spojrzałam jej w oczy. Są cudowne. Mogę się w nie wpatrywać dniami i nocami.

— Chodźmy na plac zabaw — zaproponowałam

— Chwila, Maya Hart-Hunter bawi się na placu zabaw? — zaśmiała się

— Powoli robi się ciemno, nikt mnie nie pozna —  puściłam jej oczko i pociągłam ją za sobą za rękę

Wbiegamy na plac zabaw i od razu kierujemy się na huśtawki. Próbujemy się huśtać trzymając się za ręce. Kiepsko nam to idzie. W filmach wygląda to prościej. O wiele prościej. Zeskakujemy i wspinamy się na domek ze zjeżdżalnią. Fajnie tu siedzieć. Czasem chodziłam tu z Farklem jak było mi przykro lub po prostu potrzebowałam bliskości. Teraz jestem tu z Riley i naprawdę nie może być lepiej. Siedzimy tak, wciąż nie puszczając naszych rąk. Riley przytuliła się do mnie, a ja od razu ją objęłam i cmoknęłam w czoło. Minęło może 30 minut odkąd tak siedzimy i zdaje się, że zasnęła. Wygląda tak uroczo gdy śpi. Nie chcę jej budzić, ale chyba pora aby wróciła do domu. Jest przed jedenastą. Odsunęłam się tak aby jej nie obudzić i wzięłam na ręce. Zjechałam z nią na zjeżdżalni i jestem w szoku że jej to nie obudziło. Prawie mi wypadła. Niosę ją do domu, co jest trochę męczące, ale nie chcę przerywać jej snu.

— Niech zgadne, obudziłaś się już dawno, ale chciałaś żebym cię niosła? — zapytałam gdy już stanęłam pod jej blokiem

— Dokładnie — zaśmiała się i otworzyła oczy

Odstawiam ją na ziemię i od razu przytulam. Naprawdę kocham tę dziewczynę.

— Chciałabym by tak wyglądał każdy wieczór w moim życiu — wyszeptałam

Przechyliłam lekko głowę i dałam jej buziaka w policzek.

— Czas z tobą jest cudowny Maya. Przy tobie czuję się tak bezpiecznie jak nigdy dotąd.

𝙋𝙚𝙤𝙥𝙡𝙚 𝘾𝙝𝙖𝙣𝙜𝙚 𝙋𝙚𝙤𝙥𝙡𝙚 18+ ~ RilayaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz