POV MayaJest niedziela, rodzice zaprosili rodzinę Riley na obiad. Trochę dziwnie będzie między mną i Matthews'em. Już sobie wyobrażam te wściekłe spojrzenia, które trochę mnie bawią. W sumie to się mu nie dziwię... Przecież odebrałam dziewictwo jego córce. Na pewno wciąż jest o to drażni. W końcu to Matthews, najchętniej zabiłby mnie za samo patrzenie na Riley. Poważnie, typ mógłby czasem odpuścić. Ciekawe co by zrobił gdyby dowiedział się w od tamtej pory poszłyśmy do łóżka jeszcze trzy razy? Zakopałby mnie gdzieś w lesie.
Znajomi wypisują na grupie, żeby w końcu gdzieś znowu wyjść. Chyba by mi się to przydało. Ostatnie dni skupiły się raczej na mnie i Riley, resztę zaniedbałyśmy. Musiałyśmy mimo wszystko odbyć rozmowę na temat tamtej sytuacji. To po prostu kolejna kłoda na naszej drodze, którą udało nam się przeskoczyć. Idziemy do przodu.
Maya:
ja i Riles możemy urwać się od rodziców prawda? 😉Riley:
O ile mój ojciec Cię nie zabije.Maya:
jestem szybsza, co zresztą już mu udowodniłamFarkle:
Maya przecież nie wolno ci póki co biegać kretynko!!!Maya:
spoko tatoZay:
To widzimy się dziś wieczorem?Lucas:
WiadomoRiley:
A gdzie pójdziemy?Lucas:
Kebab?Maya:
chodźmy na SushiZay:
Nie stać mnie 🤷♀️Maya:
stawiamFarkle:
No co ty. Nie będziemy na tobie żerowaćZay:
Ja będę.Maya:
no wlasnieLucas:
👊👊Zmieniam dymek czatu i piszę do Riley. Mam nadzieję, że nikt nie będzie miał problemu z tym, że chcemy się urwać. To normalne, że nie chcemy tkwić z rodzicami cały dzień.
Ja:
O której przychodzicie?Riley:
Za dwie godziny <3...
Otwieram Matthews'om drzwi i zapraszam do środka. Wchodzą po kolei do mojego domu a Topanga posyła mi jak zawsze uroczy uśmiech. Słodka.
Riley rzuciła mi się na szyję, a ja objęłam ją w pasie. Tęskniłam, a to był tylko jeden wieczór bez niej.
Matthews za to jak to on, patrzy na mnie ponurym spojrzeniem i wpycha pudełko czekoladek w ręce bylebym puściła Riley.
— Pamiętaj, że Cię obserwuje — mówi i znowu robi ten dziwny ruch ręką od oczu na mnie
— Wiadomo — odpowiadam mu i się uśmiecham
Zaczynam go uwielbiać.
...
Leżymy na łóżku i się przytulamy. Delikatnie gładzę dłonią jej włosy, a ona bawi się sznurkiem mojej bluzy. Właśnie takie chwilę w naszym związku kocham najbardziej. Spokojne i szczęśliwe.
— Wciąż nie mogę przestać myśleć o tym co się stało — mówię do niej i daję jej buziaka w czoło
— Nie napalaj się tak. Tata mówi, że będzie mnie bardziej pilnować — odpowiedziała i się zaśmiała
Wywróciłam oczami pomimo, że tego nie widzi. I tak zdobędę co moje.
— Poradzimy sobie z tym — odpowiadam — Jak zawsze z wszystkim.
— To prawda. Nasz związek jest silny.
— Bo nasza miłość jest silna. Dałaś mi nadzieję i zmieniłaś na lepsze.
— A ty wyciągnęłaś mnie z dołka.
— Chyba działamy na siebie jak koło ratunkowe — uśmiechnęłam się — Ludzie zmieniają ludzi.
— Kocham Cię — powiedziała i podniosła się by na mnie spojrzeć
Patrzę jej w oczy i delikatnie gładzę jej dłoń.
— Kurwa Maya, ja cię kocham — powtórzyła
— Wiem Riles. Ja też cię kocham. Kocham cię tak mocno, jak mocno nie wierzyłam w miłość zanim cię poznałam.
— Czyli okropnie mocno.
— Ale nie czuję się okropnie — odparłam
Poderwałam się i pocałowałam dziewczynę, chwytając jej biodra. Przyciągnęłam ją do siebie, by razem opaść z powrotem na pościel. Po jeszcze kilku pocałunkach odsunęłam się trochę i chwyciłam jej policzek. Patrzę jej w oczy i wiem, że chce w nie patrzeć już zawsze.
— Kiedyś ci się oświadczę. Przysięgam — wyszeptałam
— Tylko nie za szybko, bo chciałabym żeby tata jeszcze pożył.
Zaśmiałam się i przyłożyłam swoje czoło do jej.
...
Nie wiem czy moje życie mogłoby być lepsze niż teraz. Mam wspaniałych przyjaciół i cudowną dziewczynę. Będę dziękować za to codziennie. To dla mnie druga rodzina. Wiem, że będzie raz lepiej raz gorzej, ale nie pozwolę sobie na takie upadki jak w przeszłości. Będę wciąż pracować nad tym żeby być lepszym człowiekiem. Muszę nad sobą bardziej panować. Nauczyć się rozwiązywać problemy rozmową, a nie przemocą. Wierzę, że z pomocą bliskich dam radę.
Nauczyłam się też, że nadzieja jest ważna w życiu. Bez niej daleko nie zajdziemy. Nie wiem gdzie bym skończyła, gdybym dalej była taka jak dawniej. Podła i zniszczona. Bez potencjału. Prawdopodobnie skończyłabym w więzieniu.
Cieszę się, że to akurat ja miałam oprowadzić Riley po szkole. Prawda jest taka, że to ona zjednoczyła naszą paczkę. Choć poznaliśmy się z nią najpóźniej. No i Smackle i Vanessa. Bez nich to nie byłoby to samo. Jestem chyba najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Pomimo tego co było kiedyś, nie poddam się i będę żyć dalej najlepiej jak się da.
Bo nie żyje się raz, umiera się raz.
Żyje się codziennie.~~~
Dobra kochani to jest właśnie zakończenie tej historii! Dziękuję za wszelkie gwiazdki i komentarze (bardzo motywowały). Mam nadzieję, że pochwalicie mi się tutaj swoją opinią co do całokształtu, jest to dla mnie istotne! Wierzę, że zobaczymy się jeszcze w innych opowiadaniach, choć teraz nie mam na nie czasu z powodu szkoły. Jeszcze raz wam dziękuję i przepraszam, że tyle czekaliście na tak krótkie zakończenie, ale nie chciałam się z tym rozstawać!
CZYTASZ
𝙋𝙚𝙤𝙥𝙡𝙚 𝘾𝙝𝙖𝙣𝙜𝙚 𝙋𝙚𝙤𝙥𝙡𝙚 18+ ~ Rilaya
Fiksi Penggemar[pl] "𝑻𝒓𝒖𝒅𝒏𝒐 𝒎𝒊 𝒛𝒏𝒊𝒆𝒔́𝒄́ 𝒎𝒚𝒔́𝒍, 𝒛̇𝒆 𝒌𝒕𝒐𝒔́ 𝒄𝒊𝒆̨ 𝒛𝒓𝒂𝒏𝒊ł. 𝑻𝒓𝒖𝒅𝒏𝒐 𝒎𝒊 𝒛𝒏𝒊𝒆𝒔́𝒄́ 𝒎𝒚𝒔́𝒍, 𝒛̇𝒆 𝒎𝒐𝒈ł𝒂𝒔́ 𝒋𝒖𝒛̇ 𝒏𝒊𝒆 𝒛̇𝒚𝒄́" Maya Hart-Hunter - dziewczyna którą zna całe miasto, dziewczyna która jest...