18 ~ Dziękuję, że zostałaś.

1.3K 68 18
                                    

POV Riley ~~~

Ludzie plotkują o jakiejś awanturze mojego ojca z Mayą. Mówią, że płakała i go wyzywała a on ją przepraszał. Podobno nawet się szarpali. Nie wiem o co mogło chodzić. Nie widziałam Mayi przez cały dzień w szkole. Farkle mówił, że poszła do domu. Ona nie odpisuje ani nie odbiera gdy dzwonię. Trochę się martwię. No dobra, nie trochę tylko bardzo. Jeżeli kłótnia rzeczywiście była ostra to znaczy, że stało się coś poważnego. Bo nie sądzę żeby Maya płakała o jakąś głupią akcję ze szkoły. Poza tym tata ją przepraszał, a przecież jej nie cierpi... Jak zwykle musiał coś nawalić w czyimś życiu. Nawet Maye doprowadził do załamania.

Schodzę do kuchni i widzę mojego ojca przy stole. Jest jakiś nie w humorze. Pewnie mu głupio. Powinno.

— Coś się stało? — pytam chcąc sprawdzić co powie

— Nie — skłamał — Tak...Zrobiłem...a raczej powiedziałem coś, czego teraz żałuję.

— Chodzi o Maye?

— Wieści szybko się roznoszą?

— Nawet nie wiesz jak szybko. O co poszło? — zapytałam i usiadłam przy stole obok ojca

— Nieważne — odparł, ale postanowiłam nie dać za wygraną

Już miałam zacząć swój monolog o tym dlaczego powinnam wiedzieć, gdy nagle zadzwonił domofon.

— Tu Lucas — usłyszałam

— Tato, mam prośbę. Powiedz mu, że mnie nie ma.

— Dlaczego?

— Pokłóciliśmy się i nie chcę z nim narazie rozmawiać.

— No dobrze — tata się zgodził, a ja pobiegłam na górę

I tak nic by mi nie powiedział. Wolę usłyszeć to od Mayi. Jeszcze raz spróbuje do niej zadzwonić. Chcę wiedzieć co się stało. Muszę mieć pewność, że wszystko z nią w porządku.

Złapałam za telefon i wykonałam kilka prób połączenia się z dziewczyną. Każda okazała się porażką. Zabrałam więc kurtkę i zeszłam na dół z zamiarem odwiedzin w jej domu.

— Wychodzę — oznajmiłam rodzicom

— Gdzie idziesz? — pyta tata

— Do koleżanki.

— Jakiej?

— Cory, daj spokój — powiedziała mama — Baw się dobrze.

Uśmiechnęłam się do niej i wyszłam.

Kiedy byłam już na dworze, zdałam sobie z czegoś sprawę. Przecież nie wiem nawet gdzie mieszka Maya.

Wyciągam więc telefon i dzwonię do Farkla.

— Co tam? — pyta

— Prześlesz mi adres Mayi? I nie pytaj jej czy możesz.

— A co chcesz zrobić?

— Porozmawiać z nią.

— No dobra. Gdyby pytała, nie mów że ode mnie.

— Jasne — zaśmiałam się — Nie wydam cię.

Przesłał mi jej adres i ruszyłam do jej domu. A raczej do metra.

...

Stoję przed bramą i....wow.
Jest duży, z basenem i pięknym ogrodem. Widać, że są bardzo bogaci. Wiedziałam to, ale ten dom i tak robi wrażenie.

Dzwonię dzwonkiem i brama się otwiera. Podchodzę do drzwi i jeszcze raz dzwonię.

Otwiera mi jakaś kobieta, ale to nie mama Mayi. Co jeśli to nie ten dom?

𝙋𝙚𝙤𝙥𝙡𝙚 𝘾𝙝𝙖𝙣𝙜𝙚 𝙋𝙚𝙤𝙥𝙡𝙚 18+ ~ RilayaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz