Na pewno to po nas?

345 15 2
                                    

Pov. Francissco
W środku ujżelismy bardzo komiczny widok, dwóch chłopców rzucajacych w siebie nawzajem mąką oraz kobietę, która próbowała ich powstrzymać. Diego patrzył sie zniesmaczony na dwójkę chłopców, nie dziwię mu się gdyby Zoe zrobiła cos takiego sam nie wiem jakbym zareagował.

Pov. Diego
Nie mogłem uwierzyć dlaczego ta kobieta stoi tam z uśmiechem na twarzy. Gdyby Lorenzo dopuścił się takiego czynu na pewno nie zareagował bym tak.
- Przepraszam, że przeszkadzam ale szukamy dwójki chłopców Gabriela i Felipe. Czy wiecie może gdzie ich znajdziemy? - zapytałem znudzony czekaniem na to czy nas zauważą
- O, tak przepraszam za ten cały bałagan, chłopców tak trochę poniosła wyobraźnia. A co do Pańskiego pytania,
to to jest Gabo - wskazała na chłopca po swojej lewej - A to jest Felipe - tym razem wskazała na chłopca po drugiej stronie.
- To dobrze się składa, że tu jesteście, ponieważ chcielibyśmy poinformować was o tym, że dostaliście się na stypendium do IRS'U - poinformował ich Francissco.
Gdy chłopcy do usłyszeli widać było, że byli w nie małym szoku.
- Ale to napewno po nas? Nie pomylili się panowie? - zapytał się nas zdziwiony wydaje mi się, że Gabo
- A dlaczego mielibyśmy się pomylić? Widzieliśmy to co potraficie razem na boisku, więc wydaje mi się, że idealnie nadajecie sie do drużyny Złotych Jastrzębi - odpowiedział mu z uśmiechem Francissco, ten to zawsze z uśmiechem wszystko mówi nie wiem jak on tak może.

Pov. Gabo
Gdy mężczyzna odpowiedział na moje pytanie, i tak dalej nie wierzyłem w to co się dzieje.
Spojrzałem na Felipe szukając w nim pomocy, lecz ten był chyba w jeszcze większym szoku niż ja. Patrzył cały czas przed siebie nic nie mówiąc.
- Felipe wszystko z tobą w porządku? - zapytałem - nie żebym się martwił ale panowie przyjechali po nas obu, więc sam się chyba nie załapie - dodałem aby rozbudzić go z transu.
W pewnej chwili Felipe jakby odzyskał siłę, a co za tym idzie od razu rzucił się i mnie przytulił, no tak to bardzo normalne u niego, jestem już do tego przyzwyczajony.
- Oj cieszę się, że już wszystko z tobą w porządku. Wiesz pasowało by odpowiedzieć no propozycje naszych gości - powiedziałem nie co ciszej aby nie wszyscy usłyszeli.
- Ah tak oczywiście, co do tego, że dostaliśmy się do IRS'U to oczywiście zgadzamy się. Prawda babciu? - Felipe spytał się błagalnie babci.
Babcia pokiwała tylko głową z uśmiechem, Felipe widząc to zaczął skakać z radości. Uśmiechnąłem się na ten widok. Cieszyłem się bardzo myśląc, że wreszcie wyrwę sie w większy świat, może ktos wreszcie mnie zauważy.
- Jeżeli już zgodziliście się na to, to myślę, że musicie iść sie zapakować. - podpowiedział nam co należałoby teraz zrobić Diego. Od razu po usłyszeniu jego rady pobieglismy w stronę naszych pokoi, biegnąc w tamtą stronę słyszeliśmy jeszcze rozmowę babci z ludźmi z IRS'U. Dalej nie mogę uwierzyć, że to właśnie my bedziemy mogli tam pojechać. Juz nie mogę się doczekać.....

Historia Braci MorettiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz