Pov. Gabo
Gdy Valentino zaczął tłumaczyć wszystkim skąd i jak długo się znamy, zacząłem się mówiąc prosto nudzić. Zawsze gdy to opowiadał brzmiało to tak samo : "Poznaliśmy się prawdę mówiąc przez przypadek, było to osiem lat temu, jadąc z rodzicami na wakacje do dziadków przejezdzalismy przez Alamo Seco i pech chciał, że właśnie wtedy nasze auto odmówiło posłuszeństwa. Gdy moi rodzice wraz z lokalnym komisarzem próbowali naprawić naszego starego grata, ja poszedłem na boisko które widziałem już z drogi, aby na chwilę rozprostowac nogi, no i wtedy poznałem tych tu, taka miła historia", zawsze tak było no nie wiem co w tym takiego nadzwyczajnego. Oczywiście nie obyło się bez pytań że strony drużyny i naszych trenerów ale ja juz nie zwracałem na nie uwagi. Nudzilem się jak każdy szanujący się nastolatek, więc zacząłem szukać dla siebie jakiej kolwiek rozrywki, która oczywiście po chwili znalazłem. Za moj cel obrałem sobie własnego brata, no nie będę za to przepraszał. Czekałem na odpowiedni moment do ataku (No normalnie jak jakiś tygrys), żeby się skubany tego nie spodziewał. Gdy wreszcie nadeszła odpowiednia chwila zaatakowałem, moim celem było unieruchomienie Felipe i zważając na to, że to właśnie on był zawsze tym silniejszym, mocniejszym i wyższym, wydaje mi się, że podolalem swojemu zadaniu. Chwile po tym gdy na niego skoczylem w całej szatni można było słychać jego dość donosne krzyki, ohh niech już nie dramatyzuje przeciez nic wielkiego mu się nie dzieje. Oczywiście swoimi krzykami musiał sprawić, że wszyscy pozostali odwrocili się dość zdezorientowani w naszą stronę.Pov. Valentino
Gdy w dalszym ciągu odpowiadałem na pytania które zadawali mi wszyscy zainteresowani historią w której ja, Gabo i Felipe się poznaliśmy, wiedziałem że cisza ktora panowała w drugiej części szatni nie zwiastuje niczego dobrego. Po chwili mogłem się przekonać, że moje przypuszczenia były jak najbardziej trafne. W pewnym momencie do naszych uszu dotarł dość głośny krzyk, od razu rozpoznalem w nim krzyk Felipe, teraz tylko można było domyślać się dlaczego chłopak krzyczy i to dość głośno. Odwracając się w stronę bliźniaków byłem przygotowany na o wiele inny widok niż ten który tam ujrzałem. A widok był mówiąc szczerze dość komiczny, Gabo leżał uśmiechnięty na plecach swojego brata, bawiąc się przy tym jego włosami, wyglądał na bardzo zadowolonego z życia. Tego samego nie można było powiedzieć o Felipe, ten to zawsze ma gorzej, leżał przeciśnięty do podłogi przez ciężar na jego plecach w postaci własnego brata, a jego jak dotąd idealnie ułożone włosy były maltretowane przez osobnika leżącego na jego plecach.
- Gabo, mógłbyś wytłumaczyć nam co tu się teraz właściwie dzieje? - zapytałem się, próbując powstrzymać śmiech co nie do końca mi wychodziło.
- Oh tak tak oczywiście, nudziło mi sie juz, a nie chciałem przerywać ci tej bardzo ciekawej opowieści o naszym spotkaniu, więc postanowiłem pomęczyc Felipe - odparł z uśmiechem młodszy z bliźniaków (Gabo urodził się 10 minut po Felipe, co czyni to młodszym, ale pamiętajcie jest to tyko moja wersja, nie ma tego w serialu)
Jednak po chwili nie było mu już tak do śmiechu, gdy przez jego nie uwagę teraz to on znajdował się na dole (oj to tak bardzo źle brzmi, nie bijcie), a już po chwili to jego włosy były maltretowane przez jego wkurzonego brata. Jednak mógłbym szczerze powiedzieć, że to Gabo o wiele gorzej przeżył to, że jego idealnie ułożone włosy były teraz w totalnym nie lądzie, no oczywiście on zawsze gorzej to znosił. Ale już po krótkiej chwili wszystko się unormowalo, bliźniacy skończyli się bic, więc teraz to ja siedziałem i uspokajalem Gabo, dzień jak co dzień.
Po okolo 10 minutach Francissco pozwolił wyjść wszystkim w szatni, z czego i ja chętnie skorzystałem, niestety mógł wyjść że mną tylko Rafa, ponieważ Diego kazał bliźniakom jeszcze chwilę zostać.Pov. Diego
Gdy wszyscy wyszli z szatni postanowiłem zamienić jeszcze kilka zdań z bliźniakami.
- Chłopcy, wiem że może być to dla was trudne. Uwierzcie dla mnie też jest to nowa sytuacja, więc mam propozycję, może moglibyście przyjść dziś to mnie do domu omowilibysmy wszystko na spokojnie - naprawdę chciałem mieć to wszystko już za sobą.
Chłopcy nie odpowiedzieli mi, pokiwali tylko głowami na znak, że się zgadzają, byłem naprawdę szczęśliwy. Zanim wyszli dopowiedzialem jeszcze, że adres i godzinę wyślę im wiadomością, gdy wyszli zostalem w szatni sam
- Ten rok będzie pełen wrażeń - powiedziałem cicho sam do siebie, po czy i ja opuscilem szatnie.

CZYTASZ
Historia Braci Moretti
Short StoryOpowiadanie przedstawia historię. Historię dwóch braci Felipe i Gabriela Moretti. Od momentu poznania trenerów z jednej z najlepszych szkół w Argentynie IRS'u, az do momentu....o ktorym nikt nic jeszcze nie wie. W książce znajdują się postacie należ...