Może on coś poradzi

169 10 2
                                    

Pov. Gabo
* Rano następnego dnia *
Tego dnia obudziłem się naprawdę wcześnie oraz bez pomocy budzika, co nie zdarzało się nigdy. Gdy mieszkaliśmy w Alamo Seco, budził mnie zawsze Felipe lub w ostateczności gdy nawet on nie potrafił tego zrobić robiła to babcia. Ale wtedy spałem w miękkim lóżku, a tą noc spędziłem na podłodze, jedyne łóżko które było w szatni które po minie mojego brata również nie było wygodne, zajął Felipe, więc mi została do wybrania albo podłoga albo ławka, więc według mnie lepiej było lepiej wziąść opcję pierwszą, ponieważ z ławki mógłbym spaść a z podłogi to już nie. Ale dobra koniec zbędnego myślenia, muszę obudzić Felipe i wyjść  stąd zanim pojawi się tu Francissco albo Vito, bo inaczej będziemy mieć przerąbane.
- Felipe..., Felipe....., Felipe durniu wstawaj zanim ktoś tu przyjdzie - mój kochany braciszek wreszcie wstał, widać było po nim, że się nie wyspał ale co ja moge tez sie nie wyspałem więc jesteśmy w tym razem.

* Około 10 minut poźniej *
Chwilę później byliśmy już gotowi by  stamtąd wyjść, lepiej nie mówmy co robiliśmy, że zajęło nam to tak dużo czasu. Najważniejsze jest to że po kilku minutach byliśmy już pod drzwiami naszego pokoju, jednak ja byłem trochę zdenerwowany, bo co jak nasi współlokatorzy nie pozwolą nam nawet wejść do tego pokoju? Było by nie zbyt miło, nie chciałbym cbodzić cały dzień w piżamie, ośmieszyłbym się przed całą  szkołą. Mam nadzieje, że się z nimi dogadamy..

* Kilka chwil później *
Serio.. moje myśli się spełniły. Ogólnie to okazało się, że w naszym pokoju oprócz Rick'iego i Dede byli też tam inne osoby z drużyny a między innymi : Adrian, Lucas, 14, Rafa i kilka innych osób. No i przez to nie wypuścili nas do pokoju żebh się przebrać dobrze że wczoraj zabraliśmy ze sobą tablety, bo myślę, że nie dali by nam ich dzisiaj.
Mam nadzieję, że ten dzień nie będzie gorszy..

Pov. Lorenzo
Dziś rano obudził mnie tata, w sumie to zawsze on mnie budzi. Sam bym sie nie obudził.. heh..
Jak co rano zjedliśmy razem śniadanie,  po zjedzeniu wróciłem do swojego pokoju aby się przebrać i zabrać ze sobą tablet i telefon.

* 15 minut później *
Gdy byłem już gotowy, zszedłem na doł, gdzie czekał już na mnie tata. Po chwili znaleźliśmy się w aucie, i zaczęliśmy jechać w stronę IRS'u.

* Około 10 minut później *
Gdy byliśmy już pod szkołą, razem z tatą wyszlismy z samochodu i skierowaliśmy się do wejścia od budynku. Kiedy znaleźliśmy się w holu, zauważyłem drużynę w kafejce.
- Dobra, tato ja idę przywitać sie z drużyną, widzimy się po lekcjach - pożegnałem się z nim i poszedłem w stronę kafejki. Już z daleka widziałem i słyszałem jak większość Złotych Jastrzębi o czymś głośno rozmawiają przy tym czasami się śmiejąc.
Ciekawe o co chodzi..
- Witam Jastrzębie, o czym tak rozmawiacie? - spytałem się zaciekawiony.
- O cześć mistrzu! Rozmawiamy o tym co stało się rano - powiedział z uśmieszkiem Adrian
- Ale wiesz nie było mnie tu rano więc mogłbyś łaskawie powiedziec co stało się rano? - próbowałem powiedzieć to miłym tonem i chyba sie udało bo chwilę potem Adrian zaczął opowiadać.
Dowiedziałem się, że drużyna nie pozwoliła przebrać się moim bracią i okazuje się, że musieli spać w szatni przez Floresa i Duarte? A i o tym, że chłopaki zamknęli pokój w którym śpią chłopaki na klucz, żeby Gabo i Felipe nie mogli przebrać sie przez cały dzień.
Można powiedzieć, że się trochę wkurzyłem, albo nie powiem prawdę dość mocno się wkurwiłem. Od razu wstałem od stołu i poszedłem szukać chłopaków, mam kilka rzeczy na przebranie w szafce więc będę mógł im pożyczyć.

* Kilka minut później *
Znalazłem ich w szatni siedzieli cicho ze spuszczonymi głowami, oj drużyna pożałuje tego co zrobiła.
- Gabo, Felipe wszystko w porządku? - odezwałem się pierwszy
--A jak to wygląda? - spytał retorycznie Felipe
- Mam kilka ubrań na przebranie u mnie w półce, jeśli chcecie to mogę wam pożyczyć. - poinformowałem ich.
Chwilę siedzieli cicho, ale po chwili pokiwali głowami na znak zgody.
To co? Idziemy po ubrania i może podejdziemy do gabinetu ojczulka. Mam nadzieję, że on coś poradzi..

Historia Braci MorettiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz