Chodzenie w kółko

242 12 2
                                    

°Tym czasem przenosimy się do szatni Złotych Jastrzębi°

Pov. Francissco
Nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem w pokoju należącym do Gabo, Felipe, Dede i Ricki'ego. Sądząc po sytuacji zaistniałej przedtem myślałem, że to właśnie Gabo i Felipe będą prowoderani bojek pomiędzy chłopakami z drużyny, ale jak widzac dość bardzo się myliłem (No wierz trenerze tyle dobrego, żeś się chłopie przyznał). Cały czas chodziłem w kółko starałem myśleć racjonalnie a nie dac ponieść sie emocją, samo wrzeszczenie na nich nie dało by później żadnego większego skutku. Jednak w żaden sposób nie mogłem dojść do wewnętrznego porozumienia.
Większość drużyny siedziała jak na szpilkach, mówiąc większość mam na myśli to, że bliźniacy odbywali teraz rozmowę z Diego a Rafy I Valentino nie było razem z drużyną w tedy w pokoju. Jednak mógłbym sobie rękę uciąć, że widziałem już ich dzisiaj w szkole, chociaż dobrze, że ni bylo ich w tym pokoju przynajmniej teraz nie muszą martwić się o swoje życie.
Gdy moje myśli były już w większości pozbierane w całość, pozwoliłem sobie usiąść na najbliższym fotelu i westchnac z rozzalenia. Nie podnosilem przez chwile wzroku z podłogi, ale i tak mogłem wyczuć kilkanaście par oczu ktore wpatrują się we mnie z oczekiwaniem na cokolwiek.
Mówiąc szczerze najchętniej nie odzywalbym się teraz wogule, dalej zbierając myśli znajdujące się w mojej głowie, jednak wiedziałem, że nie mogę tak tego zostawić.
- Chłopcy, czy któryś z was mógłby wytłumaczyć mi to zajście ktorego ja jak i Diego byliśmy świadkami? - spytałem się ich najmilej jak tylko teraz potrafiłem, jednak nie dostałem od żadnego z nich odpowiedzi. Nie powiem podbudzilo to moje rozgoryczenie względem ich.
- Spróbujmy jeszcze raz, czy ktoś wytłumaczy mi co działo się przed chwilą w pokoju chłopców, może tym razem dostane odpowiedź jak myślicie? - jednak i tym razem odpowiedzi nie dostałem. Tego było już za wiele, złość zawladnęła moim ciałem. Zacząłem na nich wrzeszczeć, nie mogąc już tego powstrzymać, myślałem, że dam radę jednak przecenilem swoje szanse i poleglem. Gdy wreszcie skończyłem, zobaczyłem w drzwiach wejściowych do szatni naszych brakujących członków drużyny. Wszystko było by normalnie gdyby nie to, że Rafa był trzymany przez Valentino na jego plecach, uśmiechnąłem się na ten widok, mile jest widzieć, że chociaż niektórzy w tej drużynie sie dogadają. Gdy tylko chłopcy przekroczyli próg szatni zaraz za nimi wbiegł też Vito cały uśmiechnięty jednak wydawało by się, że uciekał przed kimś, jednak pewnie to tylko tak na to wygląda.
Cała trójka ktora dopiero teraz zjawiła się w szatni była dość mocno zdezorientowana cisza jaka tu zastali, w większości przypadków zawsze było tu głośno i bardzo wesoło, jednak nie tym razem. Większośc chłopców patrzyła na swoje stopy, reszta patrzyła prosto przed siebie nie zwracając uwagi na nic innego. Po chwili jednak można było usłyszeć rozmowę trójki osób, które mogłoby się zdawać, że zmierzają w stronę szatni, po krótkiej chwili okazało się, że osobami rozmawiajacymi byli Gabo, Felipe oraz Diego którzy coraz zawzięciej o czymś rozmawiali, jednak gdy tylko bliźniacy zobaczyli Valentino podnieśli do niego przytulajac go wydawało się, że dość mocno. Cała drużyny jak ja i Diego byliśmy mocno zdezorientowani tym co  przed chwilą się stało. Na to wychodzi, że chłopcy znali się już przed dołączeniem bliźniaków do Złotych Jastrzębi.....

Historia Braci MorettiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz