Pov.Gabo
Gdy byliśmy już spakowani nadszedł czas naszej podróży. Pożegnaliśmy się z babcią która obiecała pozdrowić od nas
wszystkich mieszkańców Alamo Seco.
Nie wiedziałem czy mam się cieszyć czy rozpaczac, byłem lekko mówiąc rozdarty. Ale mój brat widzę, że nie miał takiego problemu, cały czas rozmawiał a to z Francissco lub z Diego, zdążyło się, że nawet Lorezno włączał się w rozmowę. Gdy wreszcie spakowalismy walizki do bagażnika, a babcia dała nam prowiant na drogę, ruszylismy w długą drogę.
Przez chwilę próbowalem włączyć się w rozmowę mojego brata z trenerem Złotych Jastrzębi, jednak pozostało to bez większych skutków. Zrezygnowany postanowiłem zacząć słuchać muzyki, nie wiedząc nawet kiedy zasnąłem.* Po dotarciu pod budynek IRS'U *
Obudził mnie Felipe mówiąc, że już dojeżdżamy pod naszą nową szkołę. Miał skubany rację po mniej niż minucie samochód zatrzymał się a my mogliśmy podziwiać piękno tej oto placówki. Po chwili zawachania wysiedliśmy z samochodu mając w planach zabranie swoich rzeczy z bagażnika. Uprzedził nas jednak Francissco mówiąc, że naszymi rzeczami zaraz zajmie się Vito jego pomocnik. W takim razie od razu udaliśmy się do środka, oczywiście Felipe był bardzo zmęczony po podróży więc musiał wskoczyć mi na plecy i kazać się nosić. Czasami czuje się jakbym zajmował się dzieckiem a nie nastolatkiem, w sumie co za różnica i tak trzeba się nim zajmować.
Diego wraz z Francissco oprowadzili nas po całym obiekcie, zaprowadzajac na sam koniec pod nasz pokój, gdzie pod drzwiami czekały na nas już walizki.
- Macie teraz czas wolny, rozpakujcie się, odpocznijcie lub nie wiem co tam będziecie chcieli. Tylko pamiętajcie jutro macie już lekcje, więc wyspijcie się - usłyszeliśmy od Francissco. Po chwili razem z Diego pożegnali się i odeszli w stronę głównego korytarza.
A my dalej staliśmy pod drzwiami nie wiedząc co zrobić ze swoim życiem. Jednak po chwili zastanowienia zdecydowałem się otworzyć drzwi, ale to co ujrzałem po ich otwarciu wybilo ponad skalę moich oczekiwań.
Zobaczyliśmy dwójkę chłopców co było by w zupełności normalne gdyby nie to, że po pierwsze obydwaj byli bez koszulek, po drugie jeden z nich miał wysmarowaną klatkę piersiową jakimś kremem czekoladowym a po trzecie po całym pokoju walały się ubrania najpewniej należące do naszych wspołlokatorów. Myślę, że nie tylko ja ale także i Felipe byliśmy bardzo zdziwieni cała ta sytuacją.
W pewnej chwili Felipe kichnął, czego skutkiem było to, że chłopcy wreszcie zauważyli nasza obecność w pokoju.
Coś tak czuję, że ten rok w IRS'ie nie będzie na pewno nudny....

CZYTASZ
Historia Braci Moretti
Short StoryOpowiadanie przedstawia historię. Historię dwóch braci Felipe i Gabriela Moretti. Od momentu poznania trenerów z jednej z najlepszych szkół w Argentynie IRS'u, az do momentu....o ktorym nikt nic jeszcze nie wie. W książce znajdują się postacie należ...