#6 Banda (1/2)

460 21 3
                                    

Haru widocznie nie miał zamiaru tak szybko przestać, ale ja nie chciałem dłużej, aby mnie dotykał, czułem się nie swojo i znowu zacząłem się strasznie bać bo przytrzymał moje nadgarstki jedną swoją ręką i wsuną swoją lewą dłoń pod mój mundurek.
Nie wytrzymałem i jęknąłem trochę głośniej, a on spojrzał się na mnie jakby był nienormalnym psycholem.
Eli: p,puść m,mnie! - wykrzyczałem przerażony
Haru: bo co mi zrobisz?~
Eli: ...
Milczałem a lzy zaczęły napływać mi do oczu, co on szybko zauważył.
Haru: o~ co?~ aż takie to straszne?
Eli: a żebyś wiedział!! J,jak możesz mi to robić po tylu latach znajomości?!
Haru: zamknij się! - po raz pierwszy podniósł na mnie głos - od zawsze mażyłem o tej chwili!
Eli: a,aby mnie z,zgwałcić? Czy rozkochać?
Haru: ...
Zamilkł, a po pomieszczeniu roznosiła się pusta cisza. Jednak cisza nie trwała długo bo Haru już znał odpowiedz na moje pytanie.
Haru: to pierwsze kotek~
Wryło mnie, ale nie wytrzymałem już tego. Zacząłem się szarpać i wyrywać co było na nic! Haru trzymał mnie coraz mocniej i uśmiechał się piekielnie skupiając przy tym cały wzrok na mnie co wywołało u mnie mega wkurw. Nie czekając chwili dłużej z całej siły walnąłem w krocze Haru, a on osunął się na ziemię zaciskając mocno zęby.
Nareszcie miałem wolne ręce i mogłem uciec. Ominąłem leżącego na ziemi Haru i podbiegłem szybko do drzwi otwierając je kluczem.
Wybiegłem z szatni i czym prędzej kierowałem się do wyjścia ze szkoły.
Eli: t,to było straszne...j,jak o,on mógł mi zrobić takie coś?! Cz,czemu czuję się tak...d,dziwnie...j,jakbym miał wyrzuty s,sumienia?
Wyszedłem ze szkoły odwracając się co jakiś czas aby sprawdzić czy Haru za mną nie biegnie, ale na szczęście za mną nie podążał.

Po kilku minutach przystanąłem w parku bo poszedłem dłuższą drogą tym razem do domu. Usiadłem na ławeczce obok i patrzałem się w niebo, które lekko się już ściemniało.
Nagle poczółem miękkie dłonie, które lądują na moich oczach powodując całkowitą ciemność. Przez chwilę myślałem, że to Haru, ale szybko uspokoił mnie delikatny głos Kian.
Kian: hej braciszku - powiedziała odsłaniając dłonie z moich oczu
Eli: hej młoda~ co słychać?
Kian: wszystko ekstra! Do naszej klasy przyszła nowa uczennica - uśmiechnęła się radośnie, widać było, że bardzo się cieszy
Eli: to super - odwzanemniłem uśmiech - jak ma na imię?
Kian: L,Layla...- lekko się zarumieniła i spojrzała się na swojego bordowego buta.
Eli: 😏
Kian oderwała wzrok od buta i mnie ochrzaniła...heh😅 jej ochrzan wygląda tak, że bierze to co ma pod ręką i napierdala mnie tym po głowie.
Eli: d,dość! W,wystarczy - zacząłem się śmiać bo zarumieniła się jeszcze bardziej a jej mina była w prost wspaniała!~

*Po jakimś czasie doszliśmy do lasku, który prowadził już do naszego domu*

Kian: ej! Czekaj - niemal wykrzyczała
Eli: co jest? - spojrzałem się na nią lekko unosząc brwi
Kian macała rękami swój tyłek, kieszenie z przodu spodni, biust, ale widać było, że nie umiała czegoś znaleść.
Eli: co zgubiłaś?
Kian: telefon mi wypadł ze stanika!
Eli: 😑...czekaj! N,nosicie telefon w stanikach?!🤯
Kian: oj kochany~ ty nie wiesz gdzie my jeszcze nosimy telefony - puściła mi oczko
Eli: az boję się spytać - Przełknąłem ślinę
Kian: em~ nie wiem o czym pomyślałeś, ale chodziło mi o torebkę
Eli: uh~ - odethnąłem z ulgą
Kian: zaraz wracam - po tych słowach szybko pobiegła za siebie zostawiając mnie SAMEGO!, w jesień!, o 19.20!
Byłem szczerze zesrany! Szczególnie, że...p,panicznie boję się ciemności...wiem, że to głupie, ale mam taki lęk...

*30 minut później*
Kian dalej nie wracała, a ja zaczynałem się naprawde martwić, więc poszłem kompletnje nic nie widząc przed siebie.

Po chwili usłyszałem krzyki Kian.
Kian: Puszczaj to boli!!! Zostaw mnie powiedziałam!!!
Nie zastanawiając się długo pobiegłem na ślepo w kierunku krzyków, kiedy po chwili ujrzałem Kian leżącą na ziemi skuloną i kopaną przez 5 facetów zamurowało mnie...chciałem tam podbiec ale...zatrzymał mnie ktoś kto staną przedemną i wpadłem na tors tej osoby. Podniosłem wzrok do góry i...zamarłem...

Hejka!!! Dzisiaj mega długie~ przynajmniej jak dla mnie😅 pisanie tego jest mega przyjemne, ale też okropnie męczy. Ale jakoś daje radę.
Mam nadzieję, że ten rozdział był ciekawy tak jak się starałam aby faktycznie był.
Payo~ do usłyszenia jutro~ dobranoc!~😁

||Zakład O Miłość||  //yaoi~ +18// Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz