45. Henryk odświeża stare znajomości

1.4K 143 206
                                    

William Szekspir utworzył konwersację
William Szekspir dodał użytkowników: Juliusz Słowacki, Henryk Sienkiewicz, Mary Shelley

Juliusz Słowacki: Woah, co się dzieje?

Mary Shelley: Zdziwiony, że ktoś cię dodał do konwersacji?

Henryk Sienkiewicz: Maryśka, zamknij się

Henryk Sienkiewicz: Witaj nasz stary przyjacielu!

Juliusz Słowacki: Macie zakaz zbliżania się na piśmie sądowym!

Mary Shelley: Dlatego używamy telefonów pacanie

Henryk Sienkiewicz: Grzeczniej Marynato, grzeczniej

William Szekspir: Cześć Julek!

Juliusz Słowacki: Juliusz.

William Szekspir: Oh, nadal się angerujesz? :cc

Juliusz Słowacki: Dobra, nie wkręcicie mnie w wasze intrygi, do widzenia

Henryk Sienkiewicz: Czekaj! Tak właściwie chcieliśmy przeprosić

Juliusz Słowacki: Ja wiem, że to podstęp, może i jestem idiotą, ale nie jestem głupi

Juliusz Słowacki: Nie, chwila, miało być na odwrót

Juliusz Słowacki: Uhhh, jak zwykle skopałem

Henryk Sienkiewicz: Wracając

Henryk Sienkiewicz: Nie chcesz nam dać drugiej szansy?

Juliusz Słowacki: No, cóż... nie ufam Wam

William Szekspir: Myślisz, że wciąż jesteśmy pełni zawiści i nie wiemy kiedy odpuścić, dlatego próbujemy cię oszukać???

Juliusz Słowacki: Tak...?

William Szekspir: Głupi pomysł :))))

Juliusz Słowacki: Nie dam się nabrać

Henryk Sienkiewicz: Poprzednio też się nie nabrałeś

Mary Shelley: To strata czasu, on nam w życiu nie uwierzy

Henryk Sienkiewicz: Naprawdę, kierują nami tylko wyrzuty sumienia

William Szekspir: Tak, oczywiście, nie inaczej, emm... siedź cicho i potakuj :)))

Juliusz Słowacki: Mama uczyła, żeby nie rozmawiać z obcymi psychopatami, także au revoir

Henryk Sienkiewicz: Oh, to pewnie Alan tak na ciebie wpłynął...

Juliusz Słowacki: Że Adam?

Henryk Sienkiewicz: Kiedyś był moim najlepszym przyjacielem, ale jak widzisz, zmienia ich jak rękawiczki

Juliusz Słowacki: Jak to twoim? Znaliście się?

Henryk Sienkiewicz: Od piaskownicy

Henryk Sienkiewicz: Ale kiedy w gimnazjum pojawił się Zygmunt, przestałem dla niego istnieć...

Juliusz Słowacki: Pfff, bo niby myślisz, że Ci uwierzę

Juliusz Słowacki: Ale... serio tak było...?

Henryk Sienkiewicz: Oh, nie martw się, ja na twoim miejscu bałbym się o siebie

Juliusz Słowacki: Proszę? A to czemu?

Henryk Sienkiewicz: Ambroży potrafi być naprawdę okrutny... Mnie zostawił praktycznie na lodzie

Juliusz Słowacki: Jak to?

𝐬𝐭𝐫𝐚𝐳̇𝐧𝐢𝐜𝐲 𝐫𝐨𝐦𝐚𝐧𝐭𝐲𝐳𝐦𝐮 𝐯𝐨𝐥. 𝟐 | polski romantyzm chat auOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz