Kathrin z każdym dniem powoli fizycznie dochodziła do siebie. Odkąd po raz pierwszy zawitała do domu Ewy, Pavla i Marii niedawno minęły dwa tygodnie. Zaczynała się czuć u nich prawie jak w domu, takim prawdziwym domu. Przez cały czas miała w głowie moment, kiedy wstała rankiem, a gdy przekroczyła próg kuchni małżeństwo, po krótkiej rozmowie uprzejmie spytało, czy nie miałaby ochoty u nich zostać. Po krótkiej chwili się zgodziła. W końcu, gdzie miałaby iść? Fakt, naprawdę chciała odnaleźć Aleksandra, jednak bała się, że on nie ma już ochoty jej widzieć. Doskonale wiedziała, że postąpiła głupio w tamtej sytuacji, zważywszy na to, że mężczyzna zabijając Bastiana uratował jej życie. Nie wiedziała co w nią wstąpiło, ale gdyby tylko mogła cofnąć czas, z pewnością nie pozwoliłaby mu odejść. Wewnątrz z każym dniem tęskniła za nim coraz bardziej, a na każdą myśl o szatynie czuła przygnębiające kucie w klatce piersiowej. Jednak przed próbą odnalezienia go powstrzymywał ją strach, naprawdę bała się odrzucenia. Może jak zbierze siły i się odważy, za jakiś czas wyruszy w dalszą podróż do Warszawy. Aleksander nie podał jej żadnego adresu, ale znalezienie go w jednym mieście nie może być takie trudne, prawda? Przynajmniej da się wykonać, kiedyś będzie musiała się tym zająć. Kiedyś.
Tego popołudnia postanowiła pomóc swoim nowym przyjaciołom, grabiąc liście w ogrodzie. Co prawda, nigdy dotąd nie zajmowała się tego typu obowiązkami, ale nie sądziła by było to aż tak skomplikowane. Wychodziło jej nawet nie najgorzej, ale w momencie, gdy zawiał mocniejszy wiatr większość zebranych liści ponownie wylądowała w różnych częściach ogrodu. Blondynka widząc, że jej praca poszła na marne westchnęła głośno.— Zostaw to lepiej, zajmę się tym później. — Zza jej pleców dobiegł głos rozbawionego Pavla, zaraz się do niego odwróciła. — Ale doceniam starania.
— Myślałam, że to będzie łatwiejsze... — przyznała dziewczyna posyłając mężczyźnie lekki uśmiech, kręcąc głową z niedowierzaniem i nadal ściskając w dłoni grabie.
Mąż Ewy był osobą, z którą jak dotąd spędziła najmniej czasu i chociaż sprawiał wrażenie miłego, nadal nie potrafiła czuć się w jego towarzystwie wystarczająco pewnie.
— Jest łatwe, chyba, że robi się to po raz pierwszy... Z resztą to teraz nieważne. — powiedział, wypuszczając z siebie powietrze, po czym spojrzał za siebie, jakby czegoś wypatrując. Gdy jednak nikt nie zauważył, spojrzał z powrotem na Kathrin. — Mam do ciebie prośbę. — Blondynka spojrzała na niego uważniej, zaskoczona tymi słowami. — Jutro Maria obchodzi urodziny... Chciałem kupić jej jakiś prezent, ale naprawdę nie mam pojęcia co może spodobać się nastolatce. Ty często z nią rozmawiasz, pomyślałem więc, że mogłabyś pomóc.
W pierwszej chwili Kathrin pomyślała, że przecież mógł zadać to pytanie swojej żonie, która z pewnością zna swoją siostrę o wiele lepiej. Zaraz jednak uświadomiła sobie, że kilka dni temu Ewa z Marią wyjechały w odwiedziny do swojej matki, termin ich powrotu wypada właśnie na jutro. W takiej sytuacji zwrócenie się do niej o pomoc nabierało sensu, dziewczyna kiwnęła głową.
— W porządku, pomogę. — odparła z lekkim uśmiechem. — Zgaduję, że w takim razie udajemy się do miasta... — Mężczyzna potwierdził jej słowa, po czym bez zbędnego wahania oboje udali się do wozu i wyruszyli.
Podróż pomimo tego, że nie była najkrótsza, minęła im na krótkiej, przyjacielskiej wymianie zdań. Kathrin zorientowała się, że Pavel to naprawdę miły, otwarty i towarzyski mężczyzna. Po chwili już skrępowanie jego obecnością zniknęło i zastąpiła je sympatia i szacunek. Dowiedziała się, że mężczyzna wcześniej mieszkał w Pradze, jednak kiedy zaczęła się wojna, a jego rodzice zginęli w przypadkowej łapance przeprowadził się na wieś, a tam poprzez znajomego poznał Ewę. Los złączył ich bardzo silną więzią i kilka miesięcy temu oficjalnie zostali małżeństwem.
Przez to zaczęła rozmyślać,jak mogłaby wyglądać jej przyszłość pod względem związków. Na ten moment nie potrafiła sobie wyobrazić związania się z kimkolwiek, kto nie byłby Aleksandrem. Jednak wiedziała, że te marzenia najprawdopodobniej tylko marzeniami pozostaną. W końcu, nawet jeśli udałoby jej się ponownie go spotkać, jaki Polak chciałby Niemkę?
CZYTASZ
Iskra Nadziei ✔
Historical FictionJeśli żyje się podczas najkrwawszej wojny znanej ludzkości nadzieja jest niezastąpionym elementem życia każdego. Aleksander w związku z nieszczęśliwym zrządzeniem losu zostaje wysłany do Niemiec, by pracować w gospodarstwie starszego małżeństwa. W g...